W Zanzibarze Martyna odwiedziła dwie kobiety. Co je łączy? Wspólny mąż! To, co nam się nie mieści w głowie, tu jest normalną praktyką. Zanzibar jest ostoją radykalnego islamu. Zgodnie z Koranem mężczyzna może mieć do czterech żon. Ale nie każdy może sobie na to pozwolić. Dodatkowa małżonka to nie tylko przyjemności, ale też obowiązki, no i oczywiście koszty. I to nie małe.
Pierwsza kobieta, z którą spotkała się Martyna, nazywa się Wache Musa. Imię męża pozostało tajemnicą. Wache Musa ma 25 lat i jest mężatką od 15 roku życia. Ma czwórkę dzieci. Pracuje jako sprzątaczka w prywatnym domu, choć islamska kobieta nie ma obowiązku pracować.
Młodsza żona, Mariam, jest w związku małżeńskim od pół roku, ma 3-miesięczne dziecko. Mariam pracuje na plantacji glonów, jest to bardzo ciężka i żmudna praca. To właśnie ona zbiera wodorosty, które wylądują w maseczkach upiększających i puszkach z konserwami. Warto o tym pomyśleć wklepując sobie kolejną porcję kremu.
Mąż Mariam i Wache Musa musi dzielić swój czas sprawiedliwie między obiema żonami. Zwykle sprowadza się to do mieszkania przez trzy dni z jedną i trzy z drugą. Nieustanne życie na walizkach.
Co Wy na to, miłe panie?