"Kobieta na krańcu świata" powraca na antenę TVN w wyjątkowym wydaniu. Martyna Wojciechowska wraz z ekipą programu już od 2009 roku dociera w najdalsze zakątki świata, spotykając niezwykłe kobiety i opowiadając widzom ich historie. Za nami już 3 jubileuszowe odcinki. W pierwszym z nich widzowie mogli przenieść się do Gwatemali i poznać Isabellę - wyjątkową projektantkę mody z zespołem Downa. Bohaterkę kolejnego odcinka była mieszkająca w Nepalu Sristi, która straciła wzrok w wieku 16 lat, a dziś z pasją podróżuje po całym świecie i inspiruje innych. W minioną niedzielę wraz z ekipą programu odwiedziliśmy zaś USA i Betty Kwan Chinn, która poświęciła życie pomocy osobom w kryzysie bezdomności.
"Zmienił całe moje życie". Martyna Wojciechowska o programie "Kobieta na krańcu świata"
"Kobieta na krańcu świata" to przede wszystkim historie wyjątkowych kobiet - inspirujące, dające nadzieję i nierzadko chwytające za serce. Do tej pory powstało 125 odcinków programu, które zrealizowano w 65 krajach na 6 kontynentach. Martyna Wojciechowska zabiera widzów TVN na krańce świata już od 15 lat. Podróżniczka wyznała nam jednak, że podczas pracy nad 1. sezonem wraz z ekipą nie wiedzieli, czym z czasem stanie się program. Dziś format jest ważny zarówno dla samej Wojciechowskiej, jak i wielu widzów w Polsce i poza nią.
Ten program zmienił całe moje życie. Kiedy zaczynaliśmy 15 lat temu program "Kobieta na krańcu świata", naprawdę nie wiedzieliśmy, czym ten program się stanie. To miał być jeden sezon wyjazdów na krańce świata, pokazywania piękna wszystkich kontynentów, różnych kultur, rozmowy z ludźmi. Ale naprawdę nawet nie marzyłam o tym, że ten program stanie się, po pierwsze, bardzo ważną częścią mojego życia, a po drugie, że stanie się tak ważny dla tylu osób w Polsce i na świecie - bo program emitowany też jest na wielu krańcach świata, nie tylko nagrywamy go na krańcach świata, ale pokazujemy go na wielu krańcach świata. Teraz dzięki temu, że jesteśmy na platformie streamingowej Max, mogę powiedzieć, że sięgamy jeszcze dalej- powiedziała nam Martyna Wojciechowska.
W rozmowie z nami Martyna Wojciechowska powróciła pamięcią do momentu, gdy poznała Kabulę - która dziś jest jej adoptowaną córką. Podróżniczka wyznała, że 10 lat temu nie mogła pogodzić się z tym, jak wiele krzywdy i niesprawiedliwości jest na świecie. Spotkanie z Kabulą zainspirowało ją jednak, by przekuć wewnętrzną złość i niezgodę w działanie.
Ten moment, oczywiście kiedy spotkałam Kabulę, 10 lat temu, już 10 lat temu, to był moment też przełomowy, bo niosłam w sobie bardzo dużo takiej energii niezgody, złości na świat, że jest tyle krzywdy, że jest tyle niesprawiedliwości i były momenty, że nie umiałam sobie z tym poradzić. Kiedy poznałam Kabulę i usłyszałam od Kabuli właśnie po raz pierwszy słowo "unaweza", co znaczy "you can" - "możesz", to wtedy też zrozumiałam, że czasem tak niewiele może zdziałać tak wiele. I że my potrafimy, my każdy z nas, potrafi zmienić życie jednego człowieka, zmieniając życie jednego człowieka, zmieniamy przecież cały świat w jakimś sensie. I tak oto postanowiłam tę niezgodę i tę złość przekuć w działanie- wspominała Wojciechowska.
Martyna Wojciechowska wyjaśniła, że nie chciała być "bezsilnym obserwatorem", lecz podjąć konkretne działanie - tym sposobem powstała fundacja Unaweza. Jak zaznaczyła, przede wszystkim spotkała jednak Kabulę, która dziś inspiruje ją każdego dnia. Zobaczcie fragment rozmowy z Martyną Wojciechowską.
Zobacz również:
- Betty pomaga osobom w kryzysie bezdomności. Jej historia chwyta za serce
- Odebrała nagrodę z rąk żony Arnolda Schwarzeneggera. Kim jest bohaterka "Kobiety na krańcu świata"?
- Od ponad 40 lat pomaga innym. Poznajcie bohaterkę 3. odcinka "Kobieta na krańcu świata"
Autor: Olga Konarzycka