Bohaterka wzięła ślub z samą sobą. "Po prostu takie są czasy"

"Kobieta na krańcu świata". Martyna Wojciechowska i Jang Jumi
Bierze ślub i to sama ze sobą!
W 11. sezonie programu "Kobieta na krańcu świata" Martyna Wojciechowska zawitała do Korei Południowej, gdzie miała okazję wziąć udział w wyjątkowej uroczystości. Mowa o ślubie, który bohaterka odcinka, Jang Jumi, wzięła... sama ze sobą.

Już jesienią na antenie TVN zobaczymy jubileuszowy, 15. sezon programu "Kobieta na krańcu świata". W oczekiwaniu na premierę przypominamy niezwykłe kobiety, które Martyna Wojciechowska spotkała podczas swych poprzednich podróży. W 11. sezonie podróżniczka zawitała do Korei Południowej. Na miejscu wzięła udział w pewnym wyjątkowym ślubie.

"Kobieta na krańcu świata" w Korei Południowej. Martyna Wojciechowska wzięła udział w wyjątkowym ślubie

Korea Południowa to kraj, którego społeczeństwo dynamicznie się zmienia. Niegdyś główną rolą tamtejszych kobiet było wyjście za mąż, urodzenie dzieci i zajmowanie się domem. Współczesne Koreanki chcą jednak żyć inaczej. Bohaterką pierwszego odcinka 11. sezonu "Kobiety na krańcu świata" była Jang Jumi. Pracująca jako logopeda kobieta po przełomowym czasie w swoim życiu podjęła decyzję o wzięciu ślubu. Być może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że kobieta postanowiła poślubić samą siebie.

Ten rok był dla mnie przełomowy. Skupiłam się na swoich potrzebach, zaczęłam robić to, co lubię. Zaakceptowałam i pokochałam siebie. By uwiecznić ten moment, rozpoczęłam przygotowania do ceremonii. Postanowiłam wziąć ślub sama ze sobą
- wyjaśniła bohaterka.
"Kobieta na krańcu świata". Martyna Wojciechowska i Jang Jumi
"Kobieta na krańcu świata". Martyna Wojciechowska i Jang Jumi
"Kobieta na krańcu świata". Martyna Wojciechowska i Jang Jumi
Źródło: x-news

Tak zwana sologamia to stosunkowo nowy trend społeczny i odpowiedź na powszechną presję, by znaleźć sobie żonę czy męża. Idea solo ślubów dotarła także do Korei Południowej, którą Martyna Wojciechowska wprost nazwała "krajem ludzi samotnych". Większość tamtejszych kobiet i mężczyzn między 25. a 30. rokiem życia to single, a ich podejście do życia znacznie różni się od tego, jakim kierowały się starsze pokolenia. Współcześni mężczyźni nie chcą brać odpowiedzialności za utrzymanie rodziny, zaś kobiety nie chcą porzucać pracy, by zająć się domem. Znaczna liczba singli w koreańskim społeczeństwie jest również zauważalna na tamtejszym rynku - powstają specjalne sklepy z miniproduktami przeznaczonymi dla jednej osoby czy też restauracje dla tych, którzy jedzą posiłki w samotności.

Różnica między pokoleniem mojej mamy i babci a moim polega na tym, że kiedyś ludzi pochłaniała proza życia. Należało jak najszybciej założyć rodzinę i znaleźć stałą pracę. My jesteśmy bardziej skupieni na sobie - zamiast dążyć do szybkiego ślubu, chcemy go odłożyć w czasie
- wyjaśniła przed kamerą Jang Jumi.

Jedną z przyczyn tego, że coraz mniej młodych Koreańczyków decyduje się na małżeństwo, mogą być duże koszty samej ceremonii. Organizatorka ślubów w programie "Kobieta na krańcu świata" zdradziła, że średnio sięgają one 150 tysięcy złotych, a w nielicznych przypadkach nawet ponad 300 tysięcy. Dla porównania - koszt solo ślubu wynosi około 2 tysięcy złotych. Para młoda musi być także przygotowana na dodatkowe wydatki - zgodnie z koreańską tradycją mężczyzna powinien zapewnić sobie i żonie mieszkanie, zaś kobieta je wyposażyć. Według wspomnianej już organizatorki ślubów powodem niskiej liczby zawieranych małżeństw może być również zła sytuacja na rynku nieruchomości.

Będąc w Korei Południowej, Martyna Wojciechowska towarzyszyła Jang Jumi w dniach poprzedzających jej solo ślub. Podróżniczka zobaczyła szkołę, w której zaledwie kilka lat wcześniej kobieta zdobywała wykształcenie. Martyna odwiedziła również dom rodzinny bohaterki, w którym ta mieszkała wraz z rodzicami i dwójką młodszego rodzeństwa. Rodzina Jang Jumi przywitała ją tradycyjnymi, koreańskimi specjałami.

Jeszcze zanim bohaterka przystąpiła do ceremonii, Martyna miała okazję dowiedzieć się, co na temat jej decyzji o solo ślubie myślą osoby z jej otoczenia. Podróżniczka odwiedziła salon sukni ślubnych, w którym Jang Jumi pokazała jej swoją kreację. Wojciechowska postanowiła też sprawić swej towarzyszce ślubny prezent i kupiła jej buty na ceremonię. Obecna na miejscu właścicielka sklepu otwarcie przyznała, iż jej zdaniem Jang Jumi nie jest zwyczajną młodą osobą. Jak zaznaczyła, kobieta kocha siebie, wie, jak chce żyć i nie podąża ślepo za innymi.

W obecnych czasach małżeństwo nie jest najważniejsze. Nasze pokolenie skupia się na własnych pragnieniach i na dążeniu do realizacji swoich marzeń
- stwierdziła przed kamerą Jang Jumi.

Wzięła ślub z samą sobą. Jak zareagowali jej bliscy?

W Korei Południowej Martyna poznała również dwójkę znajomych Jumi i podczas spotkania zapytała ich o wrażenia odnośnie jej solo ślubu. Najlepsza przyjaciółka kobiety z czasów licealnych wprost przyznała, że nie może się doczekać ceremonii, nie ukrywając jednak przy tym, że na początku wieść o zamiarach Jumi nieco ją zaskoczyła. Obecny na spotkaniu przyjaciel bohaterki zapewnił zaś, iż bardzo się cieszy na myśl o jej ślubie. Jak zdradziła w programie Jumi, większość osób z jej najbliższego otoczenia pozytywnie odebrała jej decyzję o poślubieniu samej siebie. Co więcej, niektórzy jej bliscy deklarowali chęć pójścia w jej ślady. Okazuje się, że decyzja o solo ślubie kobiety spotkała się również z aprobatą ze strony jej mamy, która stwierdziła nawet, że gdyby była młoda, prawdopodobnie zrobiłaby to samo, co jej córka.

W końcu nadszedł dzień ślubu Jumi. Martyna Wojciechowska była obecna podczas przygotowań panny młodej do ceremonii i nie ukrywała, że obserwując cały proces, czuła "matczyne emocje". Sama bohaterka była zarówno zdenerwowana, jak i podekscytowana wydarzeniem. Atmosfera uroczystości udzieliła się Martynie na tyle, że sama przywdziała białą suknię i wraz z panną młodą zapozowała do ślubnej sesji.

Będąc w Korei Południowej, Wojciechowska wzięła też udział w tradycyjnym ślubie dwojga ludzi, przy okazji poznając tamtejsze zwyczaje. Jednym z nich jest tradycja obdarowywania młodej pary kopertami z pieniędzmi. Co ciekawe, kwotę, jaką powinien tam umieścić każdy z gości, określa specjalny cennik. Jej wysokość zależna jest zaś od stopnia pokrewieństwa z biorącą ślub parą.

Jumi przyznała, że odczuwa presję zamążpójścia. Jak zdradziła, jej własna babcia poradziła jej jednak, by nie wychodziła za mąż. Kobieta stwierdziła zaś, że jej wnuczka powinna zdecydować się na dziecko. Martyna Wojciechowska w programie poruszyła również temat spadku współczynnika dzietności w Korei Południowej. Jak wyjaśniła, coraz więcej Koreanek odkłada macierzyństwo w czasie. Z tego powodu wiele z nich decyduje się na procedurę zamrożenia jajeczek. Bohaterka 11. sezonu "Kobiety na krańcu świata" przyznała, że nie wyklucza, iż w przyszłości może jeszcze zdecydować się na założenie rodziny.

Moje pokolenie nie odczuwa potrzeby szybkiego wchodzenia w związek małżeński, po prostu takie są czasy. Być może będę chciała wyjść za mąż i mieć dzieci, wtedy tak zrobię.
- zapowiedziała.

Zobacz również:

podziel się:

Pozostałe wiadomości