Drugi odcinek programu był niezwykle ciężki do zrealizowania. Martyna z ekipą TVN planowała odwiedzić „długoszyje” kobiety z plemienia Karen w Birmie. Niestety, niespodziewanie zostali zatrzymani przez juntę wojskową i zmuszeni do opuszczenia kraju.
Miejscem, w którym doszło do spotkania z „kobietą - żyrafą”, była ostatecznie Tajlandia. Tutaj, razem z innymi uchodźcami z Birmy, mieszka 36–letnia Macieng. Jej szyję „wydłuża” kilkanaście mosiężnych obręczy. Sama opiekuje się czwórką dzieci i utrzymuje się ze sprzedawania pamiątek turystom.
Długie szyje to nie tylko sposób ozdabiania ciała, ale także zarabiania pieniędzy. Za możliwość oglądania kobiet Padung, zachodni turyści płacą kilkanaście dolarów.
Nie wiadomo skąd wziął się zwyczaj zakładania pierścieni na szyje tutejszych kobiet. Zdaniem jednych, pochodzi on z czasów, gdy wokół wiosek kręciły się tygrysy. Grube metalowe obręcze miały uchronić przed kłami drapieżnika. Według innych podań, pierścienie miały być gwarancją wierności. W przypadku zdrady kobiety, zdejmowano jej z szyi obręcze, co powodowało natychmiastowe złamanie kręgosłupa i śmierć.
Martyna przekonała się, jaka jest prawda. Macieng na jej oczach zdjęła obręcze i włożyła je na szyję Martynie. Kolejna zamiana ról nastąpiła, gdy długoszyja bohaterka sama przeprowadziła wywiad ze swoim gościem i nie zawahała się zadać niewygodnych pytań...