12. sezon programu „Kobieta na Krańcu Świata” był wyjątkowy pod wieloma względami. Padł klaps na planie setnego, jubileuszowego odcinka, po raz pierwszy zrealizowanego w Polsce. Ale był to również sezon najtrudniejszy w historii. Pandemia zatrzymała Martynę na cztery miesiące w kraju a kontynuacja zdjęć stanęła pod znakiem zapytania. Ale jak się okazuje dla tej ekipy, jak i dla bohaterek Martyny niemożliwe nie istnieje!
Veronica – płaczka pogrzebowa z Ghany - pokazała, że ostatnie pożegnanie może być powodem nie tylko do łez ale i do radości. Gimnastyczka Jennifer, mimo że urodziła się bez nóg, udowodniła, że nie ma dla niej w życiu rzeczy niemożliwych, a 10letnia Rabija z Bangladeszu uświadomiła, jak ważna jest edukacja, zwłaszcza tam, gdzie tak trudno dotrzeć do szkoły. Vladana – asystentka seksualna z Czech zwróciła uwagę na potrzeby osób z niepełnosprawnościami. Zena udowodniła, że kobieta – gdy ma wystarczająco dużo silnej woli - może zostać strażaczką w konserwatywnym Libanie, a Elżbieta Dzikowska … po prostu może wszystko!
Ostatni odcinek tej serii odsłania kulisy powstania programu w czasie pandemii. Mimo zamkniętych granic ekipa pokonała odległość równą aż jednej długości równika i napotkała na swojej drodze kobiety nie z tej Ziemi.