Kobieta na krańcu świata

Australia - „KANGURZA MAMA”

Kobieta na krańcu świata

Bohaterką odcinka jest Shirley.

Kiedy zasiada z mężem do kolacji, rozmowy typu: „Co tam u krokodyla?”, „Jak tam czuje się nasz emu?”, „Czy pokroiłaś już kurczaki dla orłów, kochanie?” są na porządku dziennym. Kiedy Shirley rozkłada się na kanapie przed telewizorem, na mebel gramoli się mały kangur i on też ogląda program.Tak to już jest, kiedy jest się najbardziej niezwykłą opiekunką zwierząt na świecie.

"Kangurza mama" zajmuje się małymi kangurami, których matki zginęły pod kołami samochodów. Osierocone kangurzątka trafiają do niej z całego kontynentu. Shirley opiekuje się nimi dopóki nie osiągną dwunastu miesięcy: karmi, trzyma w specjalnych płóciennych torbach imitujących kieszeń w brzuchu kangurzycy.

Shirley zajmuje się nie tylko małymi kangurami. Razem z nią, tuż obok domu, mieszka kilka koali, a na należącej do niej ogromnej farmie, zamienionej w park przyrody - setki innych zwierząt.

Park założony przez Shirley i jej męża Russella, jest największą tego typu prywatną placówką na Wyspie Kangura. Shirley otworzyła go dziesięć lat temu. Zajmuje on powierzchnię trzystu tysięcy metrów kwadratowych – czyli trzydziestu hektarów. Jest cztery razy większy od warszawskich Łazienek i sto razy większy od warszawskiego ZOO!

W parku żyje sto kangurów, pięćdziesiąt walabich – torbaczy z rodziny kangurowatych i trzynaście koali. Mieszkają tu też stekowce, krokodyle, żółwie, emu, kakadu, pawie, perlice, indyki i…kury domowe. W sumie tysiąc dwieście zwierzaków! Shirley zaczynała od dużego gospodarstwa i kilku zagród, gdzie trzymała zwierzęta, które wymagały rehabilitacji i opieki. Z roku na rok dokupowała ziemię i stawiała nowe zagrody. Jedenaście lat temu oficjalnie otworzyła park i stworzyła dla niego motto: „Dzika przyroda Wyspy Kangura na wyciągnięcie ręki”.

Co roku Pardana Wildlife odwiedza trzydzieści tysięcy zwiedzających. Dzięki nim Shirley stać na jedzenie i leki dla potrzebujących pomocy zwierząt.

Martyna towarzyszyła Shirley w czasie jej prac związanych z opieką nad zwierzętami, zobaczyła jak karmi się z butelki małe kangury i sama miała okazję to zrobić. Na farmie Shirley ekipie „Kobiety na krańcu świata” udało się też zarejestrować wyjątkową sytuację: maleńki koala wychylił się z torby matki i ssał mleko z jej sutka. Takiej sceny nigdy nie udało się zaobserwować nawet Shirley; to naprawdę unikatowe zdjęcia!