"Kuchenne rewolucje" w Brzegu Dolnym były bardzo zaskakujące nawet dla samej Magdy Gessler. Restauratorka zdiagnozowała problem lokalu o nazwie "Wilcza 8", ale szef restauracji nie chciał się z nią zgodzić. Zrezygnował nawet z nowej nazwy "Klucha kluchę pogania".
- Jak przebiegały "Kuchenne rewolucje" w Brzegu Dolnym w restauracji "Wilcza 8"
- Dlaczego w restauracji "Wilcza 8" nie było gości
- Jak restauracja "Wilcza 8" wyglądała po "Kuchennych rewolucjach"
- Czy rewolucja w "Klucha kluchę pogania" się udała
"Kuchenne rewolucje" w Brzegu Dolnym w restauracji "Wilcza 8" - dlaczego nie było gości?
Restauracja "Wilcza 8" mieściła się w budynku Ośrodka Sportu i Rekreacji w Brzegu Dolnym. Właścicielem lokalu był 28-letni Patryk, który wcześniej miał doświadczenie w prowadzeniu niewielkiej cukierni. Gdy przejął sporą restaurację, nie ze wszystkim sobie radził.
"Nigdy nie byliśmy restauracją najtańszą. Nigdy do takiej nie aspirowaliśmy, ale w pandemii, niestety, goście szukają jak najtańszego jedzenia" - wyznał Patryk.
"Wilcza 8" serwowała gościom dania z kaczki i gęsiny powyżej trzydziestu złotych. Dla mieszkańców Brzegu Dolnego było zdecydowanie za drogo. Problemem stało się też zarządzanie sporym zespołem. W ciągu niespełna dwóch lat Patryk aż pięciokrotnie wymienił szefa kuchni.
"Zwykle szefowie kuchni sami rzucali robotę, bo nie byli w stanie ze mną wytrzymać" - przyznał z rozbrajającą szczerością właściciel restauracji.
Personel lokalu narzekał na to, że szef się we wszystko wtrąca, ale też załoga deklarowała, że potrzebuje autorytet w miejscu pracy. Co na to Magda Gessler?
"Kuchenne rewolucje" w restauracji "Wilcza 8" - jak przebiegała rewolucja?
Magda Gessler od wejścia do "Wilczej 8" zastanawiała się nad nazwą lokalu: "ani to apetyczne, ani jadalne". Trudno też było jej trafić do restauracji, do której wchodziło się z budynku Ośrodka Sportu i Rekreacji. Niestety degustacja menu również nie należała do udanych. Okazało się, że do flaków brakuje pieczywa, a burger ma tak suchą bułkę, że można na niej połamać zęby. Magdzie Gessler smakowała jedynie sałatka z buraków przygotowana przez Ilonę — pomoc kuchenną.
Restauratorka zrobiła inspekcję kuchni. Okazało się, że lokal stoi na gotowych produktach i nieodpowiednio przechowuje żywność.
"Ta restauracja to bałagan na bogato" - podsumowała.
Magda Gessler powiedziała Patrykowi, że nie zna się na gotowaniu oraz zarządzaniu personelem. Mężczyzna się z nią nie zgodził. Trzeba było ustalić nowe role. Dawna "Wilcza 8" ustąpiła miejsca barowi mlecznemu o nazwie "Klucha kluchę pogania". Menedżerem nowego lokalu została kelnerka Edyta.
W menu miała królować: ogórkowa na kleistych żeberkach, pasta z jajami na twardo, koperkiem i wędzoną szprotką, a także tytułowe "kluchy" w towarzystwie ognistych sosów.
Poniżej zdjęcie z dnia, w którym zespół lokalu stworzył wyjątkową akcję promocyjną.
"Kuchenne rewolucje" w Brzegu Dolnym — czy rewolucja w "Klucha kluchę pogania" się udała?
Magda Gessler po kilku tygodniach wróciła do baru mlecznego "Klucha kluchę pogania". Na miejscu okazało się, że właściciel restauracji cały czas używa starej nazwy.
"Rewolucję przyjąłem w stu procentach, nazwy nie" - powiedział właściciel lokalu i wyjaśnił, że zamierza organizować przyjęcia, a klienci sygnalizowali mu, że bar mleczny nie pasuje do tego typu imprez.
"Jestem wkurzona" - wyznała Magda Gessler.
Masz sposób myślenia, który nie prowadzi do sukcesu- zwróciła się do Patryka.
Poniżej lokal przed i po rewolucji.
Zobacz też: Magda Gessler odmieniła tę restaurację, ale właścicielka zrobiła swoje. Co dziś dzieje się w "ŚleDziku"?
Autor: Kalina Szymankiewicz
Źródło zdjęcia głównego: Player