Kuchnia w restauracji "Wilcza 8" na pierwszy rzut oka wygląda nieźle. Jednak uwadze Magdy Gessler nie umknie żaden szczegół, a okazuje się, że tych jest tu całkiem sporo. Źle przechowywana i mrożona żywność, półprodukty, stary tłuszcz, to dopiero wierzchołek góry lodowej.
Oglądajcie "Kuchenne Rewolucje" w czwartki o 21:30 w TVN!
W restauracji "Wilcza 8" właściciel postarał się, żeby menu było ciekawe i ambitne. Jak to wygląda w praktyce? Okazuje się, że do flaków brakuje pieczywa, a burger ma tak suchą bułkę, że można na niej połamać zęby. Kiedy Magda Gessler dostaje sałatkę wydaje się, że będzie to pierwsze trafione danie, niestety, kilka ruchów widelcem i czeka nas niemiłe rozczarowanie. "Nie udało im się w mnie wywołać wilczego apetytu, ale dziką ciekawość, owszem" - komentuje Magda Gessler.
Oglądajcie "Kuchenne Rewolucje" w każdy czwartek o 21:30 w TVN.
Czas na zmiany! "Klucha kluchę pogania" będzie miała zupełnie nową kartę. Baranina, kopytka, cynaderki, to dopiero początek! Kuchnia ma być smaczna i przede wszystkim na każdą kieszeń - jak w każdym barze mlecznym. Miejsce ma również nowy wygląd. Jest teraz dużo cieplej i przyjemniej.
Oglądajcie program "Kuchenne Rewolucje" w czwartki o 21:30 w TVN.
Brzeg Dolny to kilkunastotysięczne miasto leżące niedaleko Wrocławia. Wprawdzie początki ma średniowieczne, ale obecnie działają tu nowoczesne zakłady chemiczne. W budynku Ośrodka Sportu i Rekreacji miejsce dla siebie znalazł lokal gastronomiczny „Wilcza 8”. Jego właścicielem jest dwudziestoośmioletni Patryk. Posiadanie własnej restauracji od lat było jego wielkim marzeniem. Wcześniej całkiem nieźle poradził sobie z prowadzeniem niewielkiej cukierni. Wreszcie udało mu się przejąć sporą restaurację, ale nowe wyzwanie okazało się już nie tak słodkie. Patryk zaczął ambitnie, serwując gościom dania z kaczki i gęsiny powyżej trzydziestu złotych. Szybko okazało się, że na tak drogie frykasy w Brzegu nie ma chętnych. Dodatkowo pandemia szybko sprowadziła właściciela na ziemię. „Wilcza 8” uprościło menu, ale na niewiele się to zdało, lokal wciąż świeci pustkami. Problemem stało się też zarządzanie sporym zespołem. W ciągu niespełna dwóch lat Patryk aż pięciokrotnie wymienił szefa kuchni. Sam z rozbrajającą szczerością przyznaje, że trudno z nim wytrzymać, bo wtrąca się we wszystko. Czy Magdzie Gessler uda się zaprowadzić tu porządek? Znana restauratorka ma na to wilczy apetyt!
Brzeg Dolny to kilkunastotysięczne miasto leżące niedaleko Wrocławia. Wprawdzie początki ma średniowieczne, ale obecnie działają tu nowoczesne zakłady chemiczne. W budynku Ośrodka Sportu i Rekreacji miejsce dla siebie znalazł lokal gastronomiczny „Wilcza 8”. Jego właścicielem jest dwudziestoośmioletni Patryk. Posiadanie własnej restauracji od lat było jego wielkim marzeniem. Wcześniej całkiem nieźle poradził sobie z prowadzeniem niewielkiej cukierni. Wreszcie udało mu się przejąć sporą restaurację, ale nowe wyzwanie okazało się już nie tak słodkie. Patryk zaczął ambitnie, serwując gościom dania z kaczki i gęsiny powyżej trzydziestu złotych. Szybko okazało się, że na tak drogie frykasy w Brzegu nie ma chętnych. Dodatkowo pandemia szybko sprowadziła właściciela na ziemię. „Wilcza 8” uprościło menu, ale na niewiele się to zdało, lokal wciąż świeci pustkami. Problemem stało się też zarządzanie sporym zespołem. W ciągu niespełna dwóch lat Patryk aż pięciokrotnie wymienił szefa kuchni. Sam z rozbrajającą szczerością przyznaje, że trudno z nim wytrzymać, bo wtrąca się we wszystko. Czy Magdzie Gessler uda się zaprowadzić tu porządek? Znana restauratorka ma na to wilczy apetyt!
Zobacz, jak Magda Gessler i Tadeusz Müller odmienili "Niezłe kino"!
"Niezłe kino" ma w swoim repertuarze naprawdę wyjątkowe pozycje. Tatar Cybulskiego? Sałata Kaliny Jędrusik? A może Bakłażany Franka Sinatry? Miejsce przyciąga nie tylko wyjątkową kartą, ale też przepięknym wnętrzem. Pomoc Magdy Gessler i Tadeusza Mullera może być cudownym początkiem dla tego miejsca.
Oglądajcie program "Kuchenne Rewolucje" w czwartki o 21:30 w TVN.
Magda Gessler wielokrotnie powtarzała, że jej syn, Tadeusz Müller jest jej kulinarnym autorytetem. Dlatego jego obecność podczas rewolucji w restauracji "Neptun" jest nieocenioną pomocą. Tadeusz zaproponował bakłażany Franka Sinatry oraz sałatę Kaliny Jędrusik, dania, które idealnie wpiszą się w nowy charakter restauracji.
Oglądajcie program "Kuchenne Rewolucje" w czwartki o 21:30 w TVN.
"Neptun" to istne poplątanie z pomieszaniem. Okazuje się, że tam gdzie powinna być kuchnia znalazło się miejsce również na biuro. Dokumenty, długopisy, a nawet poduszka to rzeczy, na które trafiła Magda Gessler. Sposób przechowywania produktów żywnościowych też pozostawia wiele do życzenia. Pojemniki na mają szczelnych zamknięć, przez co jedzenie dużo szybciej się psuje, a przecież żaden klient nie chciałby dostać czegoś takiego na swoim talerzy.
Oglądajcie program "Kuchenne Rewolucje" o 21:30 w TVN!
Magda Gessler pojechała aż do Gdyni, żeby pomóc restauracji "Neptun". Niegdyś w tym miejscu było kino o takiej samej nazwie, dziś jest bistro, które prowadzi Klaudia. Klaudia ma zgrany i chętny do pracy zespół, jednak interes przynosi jedynie straty. W czym tkwi problem? Może w kuchni? Zobaczmy, co w swojej karcie ma restauracja "Neptun".
Oglądajcie programu "Kuchenne Rewolucje" o 21:30 na TVN. Pamiętajcie, że wszystkie odcinki możecie zobaczyć na Player.pl
W czym tkwi problem restauracji "Neptun"? Okazało się, że jedzenie nie jest złe, chociaż menu należałoby zmienić. Klaudia, właścicielka ma ogromne wsparcie swojego męża i całego zespołu, z którym pracuje. Szefem kuchni jest 25 letni Tarlan z Azerbejdżanu. Kiedy Magda Gessler pyta, czemu nie wykorzystano obecności cudzoziemca w kuchni, słyszy w odpowiedzi, że ten wstydzi się gotować swoje potrawy.
Dziś w miejscu dawnego kina „Neptun” funkcjonuje bistro o tej samej nazwie. Prowadzi je Klaudia. Po latach spędzonych z mężem w Szwecji postanowiła zrealizować swoje marzenie o prowadzeniu własnej restauracji. Zamiast satysfakcji i zysków szybko pojawiły się frustracja i straty. Każdego miesiąca Klaudia dopłaca do swojego interesu około trzech tysięcy złotych, przez co oszczędności z ciężkiej pracy za granicą topnieją błyskawicznie.
Oglądajcie "Kuchenne Rewolucje" w czwartki o 21:30 w TVN!
"Niezłe kino" to miejsce, w którym naprawdę dobrze zjecie.
Oglądajcie program "Kuchenne Rewolucje" w czwartki o 21:30 w TVN!
Gdynia to miasto kojarzone głównie z morzem i corocznym świętem polskiego kina. Kin było tu zresztą więcej niż obecnie, a jeno z nich działało w dzielnicy Orłowo. Dziś w miejscu dawnego kina „Neptun” funkcjonuje bistro o tej samej nazwie. Prowadzi je Klaudia. Po latach spędzonych z mężem w Szwecji postanowiła zrealizować swoje marzenie o prowadzeniu własnej restauracji. Zamiast satysfakcji i zysków szybko pojawiły się frustracja i straty. Każdego miesiąca Klaudia dopłaca do swojego interesu około trzech tysięcy złotych, przez co oszczędności z ciężkiej pracy za granicą topnieją błyskawicznie. Pandemia dodatkowo podcięła „Neptunowi” skrzydła. Sytuację stara się ratować Tarlan, młody kucharz z Azerbejdżanu. W nadmorskim „Neptunie” trudno jednak szukać egzotycznych smaków kucharza z dalekich stron, nikt nie znajdzie tu też morskich ryb. Goście zniknęli wraz z końcem letniego sezonu i właścicielka nie ma pomysłu, jak ich na nowo przyciągnąć do lokalu. Czy receptą na brak pomysłów i nudę na talerzu okaże się Magda Gessler?
Zobacz jak Magda Gessler odmieniła "Baku"!
Magda Gessler powraca do toruńskiego "Listu z Kaukazu" i już na początku czeka na nią niespodzianka: nie ma w kuchni Natalii, która, jak mówi ekipa, obrosła w piórka po rewolucji. Czy Paulina daje radę jako szefowa kuchni?
W turystycznym Toruniu życie w pandemii zamarło. To odbiło się boleśnie na branży gastronomicznej. Jednym z lokali działającym w centrum miasta jest restauracja „Baku”. Prowadzi ją dwudziestopięcioletni Norbert. W spełnieniu marzenia o własnym biznesie pomógł młodemu mężczyźnie tata. Dzięki jego wsparciu finansowemu Norbert serwuje dziś w „Baku” kuchnię kaukaską. W kuchni rządzi Natalia, pochodząca z Ukrainy żona taty. Niestety, chętnych smaków z dalekich stron nie ma w restauracji zbyt wielu. Gdy pandemia zamknęła lokal, obroty spadły aż o dziewięćdziesiąt procent. Dramatyczna sytuacja zmusiła Norberta do zredukowania personelu. Właściciel zakasał rękawy i zaczął gotować razem z Natalią. Fatalna sytuacja finansowa źle wpłynęła na stosunki rodzinne, wszyscy zaczęli się ze sobą kłócić. W końcu mężczyzna zdecydował się poprosić o pomoc znaną restauratorkę Magdę Gessler. Czy i tym razem uda się jej uratować i restaurację i rodzinę?
Degustacja w pandemii? Czemu nie! Magda Gessler stworzyła takie menu dla "Listu z Kaukazu", żeby goście mogli brać potrawy na wynos. Wszyscy są zachwyceni kaukaską kuchnią!
W turystycznym Toruniu życie w pandemii zamarło. To odbiło się boleśnie na branży gastronomicznej. Jednym z lokali działającym w centrum miasta jest restauracja „Baku”. Prowadzi ją dwudziestopięcioletni Norbert. W spełnieniu marzenia o własnym biznesie pomógł młodemu mężczyźnie tata. Dzięki jego wsparciu finansowemu Norbert serwuje dziś w „Baku” kuchnię kaukaską. W kuchni rządzi Natalia, pochodząca z Ukrainy żona taty. Niestety, chętnych smaków z dalekich stron nie ma w restauracji zbyt wielu. Gdy pandemia zamknęła lokal, obroty spadły aż o dziewięćdziesiąt procent. Dramatyczna sytuacja zmusiła Norberta do zredukowania personelu. Właściciel zakasał rękawy i zaczął gotować razem z Natalią. Fatalna sytuacja finansowa źle wpłynęła na stosunki rodzinne, wszyscy zaczęli się ze sobą kłócić. W końcu mężczyzna zdecydował się poprosić o pomoc znaną restauratorkę Magdę Gessler. Czy i tym razem uda się jej uratować i restaurację i rodzinę?
Natalia postanowiła zrobić sobie przerwę od gotowania i szykowania kolacji i... wyszła z kuchni, nikogo o tym nie uprzedzając. W końcu wróciła, mówiąc, że musiała trochę ochłonąć. Personel jest w szoku!
W turystycznym Toruniu życie w pandemii zamarło. To odbiło się boleśnie na branży gastronomicznej. Jednym z lokali działającym w centrum miasta jest restauracja „Baku”. Prowadzi ją dwudziestopięcioletni Norbert. W spełnieniu marzenia o własnym biznesie pomógł młodemu mężczyźnie tata. Dzięki jego wsparciu finansowemu Norbert serwuje dziś w „Baku” kuchnię kaukaską. W kuchni rządzi Natalia, pochodząca z Ukrainy żona taty. Niestety, chętnych smaków z dalekich stron nie ma w restauracji zbyt wielu. Gdy pandemia zamknęła lokal, obroty spadły aż o dziewięćdziesiąt procent. Dramatyczna sytuacja zmusiła Norberta do zredukowania personelu. Właściciel zakasał rękawy i zaczął gotować razem z Natalią. Fatalna sytuacja finansowa źle wpłynęła na stosunki rodzinne, wszyscy zaczęli się ze sobą kłócić. W końcu mężczyzna zdecydował się poprosić o pomoc znaną restauratorkę Magdę Gessler. Czy i tym razem uda się jej uratować i restaurację i rodzinę?
W kuchni nowego "Listu z Kaukazu" iskrzy między Natalią a Pauliną! Emocje sięgają zenitu, a kolejna kłótnia kończy się płaczem Pauliny i wyjściem z kuchni. Taka atmosfera na pewno nie sprzyja gotowaniu...
W turystycznym Toruniu życie w pandemii zamarło. To odbiło się boleśnie na branży gastronomicznej. Jednym z lokali działającym w centrum miasta jest restauracja „Baku”. Prowadzi ją dwudziestopięcioletni Norbert. W spełnieniu marzenia o własnym biznesie pomógł młodemu mężczyźnie tata. Dzięki jego wsparciu finansowemu Norbert serwuje dziś w „Baku” kuchnię kaukaską. W kuchni rządzi Natalia, pochodząca z Ukrainy żona taty. Niestety, chętnych smaków z dalekich stron nie ma w restauracji zbyt wielu. Gdy pandemia zamknęła lokal, obroty spadły aż o dziewięćdziesiąt procent. Dramatyczna sytuacja zmusiła Norberta do zredukowania personelu. Właściciel zakasał rękawy i zaczął gotować razem z Natalią. Fatalna sytuacja finansowa źle wpłynęła na stosunki rodzinne, wszyscy zaczęli się ze sobą kłócić. W końcu mężczyzna zdecydował się poprosić o pomoc znaną restauratorkę Magdę Gessler. Czy i tym razem uda się jej uratować i restaurację i rodzinę?
Liana z Gaumarjos była bohaterką jednego z odcinków Kuchennych Rewolucji, a jej wspaniała gruzińska kuchnia stała się słynna w całej Polsce. Dzisiaj chce pomóc Natalii i załodze "Baku".
W turystycznym Toruniu życie w pandemii zamarło. To odbiło się boleśnie na branży gastronomicznej. Jednym z lokali działającym w centrum miasta jest restauracja „Baku”. Prowadzi ją dwudziestopięcioletni Norbert. W spełnieniu marzenia o własnym biznesie pomógł młodemu mężczyźnie tata. Dzięki jego wsparciu finansowemu Norbert serwuje dziś w „Baku” kuchnię kaukaską. W kuchni rządzi Natalia, pochodząca z Ukrainy żona taty. Niestety, chętnych smaków z dalekich stron nie ma w restauracji zbyt wielu. Gdy pandemia zamknęła lokal, obroty spadły aż o dziewięćdziesiąt procent. Dramatyczna sytuacja zmusiła Norberta do zredukowania personelu. Właściciel zakasał rękawy i zaczął gotować razem z Natalią. Fatalna sytuacja finansowa źle wpłynęła na stosunki rodzinne, wszyscy zaczęli się ze sobą kłócić. W końcu mężczyzna zdecydował się poprosić o pomoc znaną restauratorkę Magdę Gessler. Czy i tym razem uda się jej uratować i restaurację i rodzinę?
Magda Gessler sprawdziła "Baku" bardzo dokładnie, bo spróbowała wielu potraw. Niestety, chociaż niektóre wybijają się smakiem, to ogólne wrażenie pozostawia wiele do życzenia.
W turystycznym Toruniu życie w pandemii zamarło. To odbiło się boleśnie na branży gastronomicznej. Jednym z lokali działającym w centrum miasta jest restauracja „Baku”. Prowadzi ją dwudziestopięcioletni Norbert. W spełnieniu marzenia o własnym biznesie pomógł młodemu mężczyźnie tata. Dzięki jego wsparciu finansowemu Norbert serwuje dziś w „Baku” kuchnię kaukaską. W kuchni rządzi Natalia, pochodząca z Ukrainy żona taty. Niestety, chętnych smaków z dalekich stron nie ma w restauracji zbyt wielu. Gdy pandemia zamknęła lokal, obroty spadły aż o dziewięćdziesiąt procent. Dramatyczna sytuacja zmusiła Norberta do zredukowania personelu. Właściciel zakasał rękawy i zaczął gotować razem z Natalią. Fatalna sytuacja finansowa źle wpłynęła na stosunki rodzinne, wszyscy zaczęli się ze sobą kłócić. W końcu mężczyzna zdecydował się poprosić o pomoc znaną restauratorkę Magdę Gessler. Czy i tym razem uda się jej uratować i restaurację i rodzinę?
Natalia była macochą Norberta, którą jego ojciec zdradzał... a o wszystkim dowiedzieli się tydzień przed rewolucją. Teraz Norbert i Natalia razem walczą o restaurację.
Czy to się uda? Oglądajcie nowy odcinek w czwartek 6. maja o 21:30 w TVN i już dziś w Playerze!
W turystycznym Toruniu życie w pandemii zamarło. To odbiło się boleśnie na branży gastronomicznej. Jednym z lokali działającym w centrum miasta jest restauracja „Baku”. Prowadzi ją dwudziestopięcioletni Norbert. W spełnieniu marzenia o własnym biznesie pomógł młodemu mężczyźnie tata. Dzięki jego wsparciu finansowemu Norbert serwuje dziś w „Baku” kuchnię kaukaską. W kuchni rządzi Natalia, pochodząca z Ukrainy żona taty. Niestety, chętnych smaków z dalekich stron nie ma w restauracji zbyt wielu. Gdy pandemia zamknęła lokal, obroty spadły aż o dziewięćdziesiąt procent. Dramatyczna sytuacja zmusiła Norberta do zredukowania personelu. Właściciel zakasał rękawy i zaczął gotować razem z Natalią. Fatalna sytuacja finansowa źle wpłynęła na stosunki rodzinne, wszyscy zaczęli się ze sobą kłócić. W końcu mężczyzna zdecydował się poprosić o pomoc znaną restauratorkę Magdę Gessler. Czy i tym razem uda się jej uratować i restaurację i rodzinę?
Takiej wizyty w kuchni dawno nie było!
Magda Gessler jest w szoku, gdy widzi zaplecze "Baku". Jedzenie przechowywane w zły sposób, wiszące kable... A szefową kuchni to wszystko bawi. Czy z takim podejściem rewolucja jest możliwa?
Oglądajcie w czwartek 6. maja o 21:30 w TVN i już dziś w Playerze!
W turystycznym Toruniu życie w pandemii zamarło. To odbiło się boleśnie na branży gastronomicznej. Jednym z lokali działającym w centrum miasta jest restauracja „Baku”. Prowadzi ją dwudziestopięcioletni Norbert. W spełnieniu marzenia o własnym biznesie pomógł młodemu mężczyźnie tata. Dzięki jego wsparciu finansowemu Norbert serwuje dziś w „Baku” kuchnię kaukaską. W kuchni rządzi Natalia, pochodząca z Ukrainy żona taty. Niestety, chętnych smaków z dalekich stron nie ma w restauracji zbyt wielu. Gdy pandemia zamknęła lokal, obroty spadły aż o dziewięćdziesiąt procent. Dramatyczna sytuacja zmusiła Norberta do zredukowania personelu. Właściciel zakasał rękawy i zaczął gotować razem z Natalią. Fatalna sytuacja finansowa źle wpłynęła na stosunki rodzinne, wszyscy zaczęli się ze sobą kłócić. W końcu mężczyzna zdecydował się poprosić o pomoc znaną restauratorkę Magdę Gessler. Czy i tym razem uda się jej uratować i restaurację i rodzinę?
W turystycznym Toruniu życie w pandemii zamarło. To odbiło się boleśnie na branży gastronomicznej. Jednym z lokali działającym w centrum miasta jest restauracja „Baku”. Prowadzi ją dwudziestopięcioletni Norbert. W spełnieniu marzenia o własnym biznesie pomógł młodemu mężczyźnie tata. Dzięki jego wsparciu finansowemu Norbert serwuje dziś w „Baku” kuchnię kaukaską. W kuchni rządzi Natalia, pochodząca z Ukrainy żona taty. Niestety, chętnych smaków z dalekich stron nie ma w restauracji zbyt wielu. Gdy pandemia zamknęła lokal, obroty spadły aż o dziewięćdziesiąt procent. Dramatyczna sytuacja zmusiła Norberta do zredukowania personelu. Właściciel zakasał rękawy i zaczął gotować razem z Natalią. Fatalna sytuacja finansowa źle wpłynęła na stosunki rodzinne, wszyscy zaczęli się ze sobą kłócić. W końcu mężczyzna zdecydował się poprosić o pomoc znaną restauratorkę Magdę Gessler. Czy i tym razem uda się jej uratować i restaurację i rodzinę?
Takie rewolucje to my lubimy!
Magda Gessler po siedmiu tygodniach ponownie odwiedziła Bistro Śliwa. Już w wejściu do restauracji można było dostrzec tłum gości. Czyżby rewolucja się udała?
Położony w Beskidzie Śląskim Szczyrk to kurort, w którym zwykle o każdej porze roku pojawiały się tłumy turystów. Pandemia dotknęła to liczące kilka tysięcy mieszkańców miasteczko szczególnie. Zrobiło się tu pusto i cicho. Nieczynne są wyciągi i liczne lokale małej i dużej gastronomii. O przetrwanie walczy także sąsiadująca z remizą Ochotniczej Straży Pożarnej restauracja „Floriańska”. Prowadzi ją Stefan i Gabrysia, małżeństwo, które przed dwunastoma laty, jeszcze za poprzednich właścicieli, wyprawiło tu swoje wesele. Co więcej, także tutaj, dwa lata później świętowali chrzciny swojej córki. „Floriańska” pamięta też wiele rocznic i innych uroczystości Stefana i Gabrysi. Gdy ponad rok temu, na początku walki z pandemią pojawiła się okazja przejęcia lokalu, para zdecydowała się na skok na głęboką wodę. Mimo wprowadzanych obostrzeń weszli w ryzykowny biznes gastronomiczny, jak mówią, z sentymentu. Nie mogli pozwolić, by tak bliska im restauracja trafiła w obce ręce. Za poryw serca zapłacili jednak wysoką cenę. Zamknięcie przez kolejne rozporządzenia „Floriańskiej” spowodowało odpływ klientów, a jak nie ma gości to i nie ma pieniędzy. Gabrysi i Stefanowi przyszło co miesiąc dopłacać do interesu, zwłaszcza że za wszelką cenę chcieli zatrzymać w lokalu załogę. Ale wiadomo, że długo tak się nie da. Restauracji grozi spektakularna katastrofa. Chyba, że Magdzie Gessler uda się ją powstrzymać!
Wyjątkowa kolacja w wyjątkowym miejscu. "Bistro Śliwa" od dziś będzie serwować dania na wynos. Stoisko przed restauracją zwraca na siebie uwagę, dzięki czemu kierowcy chętnie się zatrzymują.Pomysł okazuje się strzałem w dziesiątkę!
Oglądajcie program "Kuchenne Rewolucje" w czwartki o 21:30. Wszystkie odcinki możecie obejrzeć na Player.pl
Gabrysia i Stefan nie bez powodu zdecydowali się prowadzić restaurację "Floriańska". To miejsce, z którym wiąże się mnóstwo wspomnień. Niestety, przejęli interes w momencie, kiedy rozpoczynała się pandemia. Mimo ogromnych chęci nie radzą sobie z prowadzeniem restauracji w tak trudnych czasach. Gabrysia przyznaje, że nie mają żadnego planu
Oglądajcie "Kuchenne Rewolucje" w czwartki o 21:30. Wszystkie odcinki możecie zobaczyć na Player.pl
Magda Gessler odwiedziła restaurację "Floriańska". Czekając na dania główne dostała nietypowe czekadełko. Potrawy, których próbowała były bardzo nierówne. Ciężko stwierdzić czy to wina kucharza czy przypadku.
Położony w Beskidzie Śląskim Szczyrk to kurort, w którym zwykle o każdej porze roku pojawiały się tłumy turystów. Pandemia dotknęła to liczące kilka tysięcy mieszkańców miasteczko szczególnie. Zrobiło się tu pusto i cicho. Nieczynne są wyciągi i liczne lokale małej i dużej gastronomii. O przetrwanie walczy także sąsiadująca z remizą Ochotniczej Straży Pożarnej restauracja „Floriańska”. Prowadzi ją Stefan i Gabrysia, małżeństwo, które przed dwunastoma laty, jeszcze za poprzednich właścicieli, wyprawiło tu swoje wesele. Co więcej, także tutaj, dwa lata później świętowali chrzciny swojej córki. „Floriańska” pamięta też wiele rocznic i innych uroczystości Stefana i Gabrysi. Gdy ponad rok temu, na początku walki z pandemią pojawiła się okazja przejęcia lokalu, para zdecydowała się na skok na głęboką wodę. Mimo wprowadzanych obostrzeń weszli w ryzykowny biznes gastronomiczny, jak mówią, z sentymentu. Nie mogli pozwolić, by tak bliska im restauracja trafiła w obce ręce. Za poryw serca zapłacili jednak wysoką cenę. Zamknięcie przez kolejne rozporządzenia „Floriańskiej” spowodowało odpływ klientów, a jak nie ma gości to i nie ma pieniędzy. Gabrysi i Stefanowi przyszło co miesiąc dopłacać do interesu, zwłaszcza że za wszelką cenę chcieli zatrzymać w lokalu załogę. Ale wiadomo, że długo tak się nie da. Restauracji grozi spektakularna katastrofa. Chyba, że Magdzie Gessler uda się ją powstrzymać!
Magda Gessler spróbuje pomóc restauracji "Floriańska". Małżeństwo właścicieli przejęło restaurację w najgorszym z możliwych momentów - na początku pandemii. Mimo ogromnych chęci, mają problem z liczbą klientów.
Położony w Beskidzie Śląskim Szczyrk to kurort, w którym zwykle o każdej porze roku pojawiały się tłumy turystów. Pandemia dotknęła to liczące kilka tysięcy mieszkańców miasteczko szczególnie. Zrobiło się tu pusto i cicho. Nieczynne są wyciągi i liczne lokale małej i dużej gastronomii. O przetrwanie walczy także sąsiadująca z remizą Ochotniczej Straży Pożarnej restauracja „Floriańska”. Prowadzi ją Stefan i Gabrysia, małżeństwo, które przed dwunastoma laty, jeszcze za poprzednich właścicieli, wyprawiło tu swoje wesele. Co więcej, także tutaj, dwa lata później świętowali chrzciny swojej córki. „Floriańska” pamięta też wiele rocznic i innych uroczystości Stefana i Gabrysi. Gdy ponad rok temu, na początku walki z pandemią pojawiła się okazja przejęcia lokalu, para zdecydowała się na skok na głęboką wodę. Mimo wprowadzanych obostrzeń weszli w ryzykowny biznes gastronomiczny, jak mówią, z sentymentu. Nie mogli pozwolić, by tak bliska im restauracja trafiła w obce ręce. Za poryw serca zapłacili jednak wysoką cenę. Zamknięcie przez kolejne rozporządzenia „Floriańskiej” spowodowało odpływ klientów, a jak nie ma gości to i nie ma pieniędzy. Gabrysi i Stefanowi przyszło co miesiąc dopłacać do interesu, zwłaszcza że za wszelką cenę chcieli zatrzymać w lokalu załogę. Ale wiadomo, że długo tak się nie da. Restauracji grozi spektakularna katastrofa. Chyba, że Magdzie Gessler uda się ją powstrzymać!