W dniu kolacji okazuje się, że na placu boju został tylko Denis i jeden palnik. W takich warunkach nie ma mowy o przygotowaniu przyjęcia dla gości, mimo wręczonych Magdzie Gessler kwiatów. Powrót po kilku tygodniach tylko potwierdza smutną prawdę: Tomek tego nie udźwignął.
Piekary Śląskie to pięćdziesięciotysięczne miasto leżące na północ od Katowic w bezpośrednim sąsiedztwie Bytomia i Chorzowa. Kilka lat temu właśnie tu, na jednym z gęsto zaludnionych osiedli mieszkaniowych, restaurację „Tasty” zdecydował się otworzyć Tomek. Młody 31-letni mężczyzna, i to po studiach zarządzania, powinien tryskać energią i pomysłami. Tymczasem gastronomię wybrał nieco przypadkowo i dość pochopnie. Zniechęcony nieudaną próbą podboju branży budowlanej postanowił zostać restauratorem. Taka praca wydawała mu się lekka i przyjemna. Zaczął z rozmachem, zatrudniając cztery lata temu aż 25 osób. Brak doświadczenia w gastronomii szybko zaowocował chaosem i finansowymi kłopotami, liczba pracowników zaczęła topnieć z miesiąca na miesiąc. Nadejście pandemii dopełniło dzieła. Obecnie Tomek zatrudnia menadżera, sprzątaczkę i pomoc kuchenną. Brakuje tylko… kucharza. W tej sytuacji każdy z pracowników bierze się za gotowanie, choć nie ma o tym specjalnego pojęcia. Każdy robi wszystko, a o motywację trudno, bo młody właściciel zalega z wypłatami. Czy Magdzie Gessler uda się zaprowadzić porządek na tym kulinarnym statku bez sternika?
Nadszedł dzień wielkich zmian, kiedy Tomek i jego ekipa mieli zadbać o nowe sprzęty i możliwości gotowania. Niestety, choć z zewnątrz kuchnia wygląda znacznie lepiej, to wystarczy zajrzeć trochę głębiej i robi się naprawdę słabo!
Piekary Śląskie to pięćdziesięciotysięczne miasto leżące na północ od Katowic w bezpośrednim sąsiedztwie Bytomia i Chorzowa. Kilka lat temu właśnie tu, na jednym z gęsto zaludnionych osiedli mieszkaniowych, restaurację „Tasty” zdecydował się otworzyć Tomek. Młody 31-letni mężczyzna, i to po studiach zarządzania, powinien tryskać energią i pomysłami. Tymczasem gastronomię wybrał nieco przypadkowo i dość pochopnie. Zniechęcony nieudaną próbą podboju branży budowlanej postanowił zostać restauratorem. Taka praca wydawała mu się lekka i przyjemna. Zaczął z rozmachem, zatrudniając cztery lata temu aż 25 osób. Brak doświadczenia w gastronomii szybko zaowocował chaosem i finansowymi kłopotami, liczba pracowników zaczęła topnieć z miesiąca na miesiąc. Nadejście pandemii dopełniło dzieła. Obecnie Tomek zatrudnia menadżera, sprzątaczkę i pomoc kuchenną. Brakuje tylko… kucharza. W tej sytuacji każdy z pracowników bierze się za gotowanie, choć nie ma o tym specjalnego pojęcia. Każdy robi wszystko, a o motywację trudno, bo młody właściciel zalega z wypłatami. Czy Magdzie Gessler uda się zaprowadzić porządek na tym kulinarnym statku bez sternika?
Rozmowa z zespołem "Tasty" szokuje Magdę Gessler jeszcze bardziej. Okazuje się, że kierowca i pomocnik kuchenny dostaje połowę wypłaty, a sprzątaczka dostaje całą. Z czego to wynika?
Piekary Śląskie to pięćdziesięciotysięczne miasto leżące na północ od Katowic w bezpośrednim sąsiedztwie Bytomia i Chorzowa. Kilka lat temu właśnie tu, na jednym z gęsto zaludnionych osiedli mieszkaniowych, restaurację „Tasty” zdecydował się otworzyć Tomek. Młody 31-letni mężczyzna, i to po studiach zarządzania, powinien tryskać energią i pomysłami. Tymczasem gastronomię wybrał nieco przypadkowo i dość pochopnie. Zniechęcony nieudaną próbą podboju branży budowlanej postanowił zostać restauratorem. Taka praca wydawała mu się lekka i przyjemna. Zaczął z rozmachem, zatrudniając cztery lata temu aż 25 osób. Brak doświadczenia w gastronomii szybko zaowocował chaosem i finansowymi kłopotami, liczba pracowników zaczęła topnieć z miesiąca na miesiąc. Nadejście pandemii dopełniło dzieła. Obecnie Tomek zatrudnia menadżera, sprzątaczkę i pomoc kuchenną. Brakuje tylko… kucharza. W tej sytuacji każdy z pracowników bierze się za gotowanie, choć nie ma o tym specjalnego pojęcia. Każdy robi wszystko, a o motywację trudno, bo młody właściciel zalega z wypłatami. Czy Magdzie Gessler uda się zaprowadzić porządek na tym kulinarnym statku bez sternika?
Ta kuchnia woła o pomstę do nieba! Magda Gessler weszła na zaplecze "Tasty" i jest w szoku. Brudny bar pełen śmieci, szafki z zaschniętym jedzeniem... Jak mówi restauratorka: może to miejsce powinno się jednak zamknąć, zamiast tu gotować?
Piekary Śląskie to pięćdziesięciotysięczne miasto leżące na północ od Katowic w bezpośrednim sąsiedztwie Bytomia i Chorzowa. Kilka lat temu właśnie tu, na jednym z gęsto zaludnionych osiedli mieszkaniowych, restaurację „Tasty” zdecydował się otworzyć Tomek. Młody 31-letni mężczyzna, i to po studiach zarządzania, powinien tryskać energią i pomysłami. Tymczasem gastronomię wybrał nieco przypadkowo i dość pochopnie. Zniechęcony nieudaną próbą podboju branży budowlanej postanowił zostać restauratorem. Taka praca wydawała mu się lekka i przyjemna. Zaczął z rozmachem, zatrudniając cztery lata temu aż 25 osób. Brak doświadczenia w gastronomii szybko zaowocował chaosem i finansowymi kłopotami, liczba pracowników zaczęła topnieć z miesiąca na miesiąc. Nadejście pandemii dopełniło dzieła. Obecnie Tomek zatrudnia menadżera, sprzątaczkę i pomoc kuchenną. Brakuje tylko… kucharza. W tej sytuacji każdy z pracowników bierze się za gotowanie, choć nie ma o tym specjalnego pojęcia. Każdy robi wszystko, a o motywację trudno, bo młody właściciel zalega z wypłatami. Czy Magdzie Gessler uda się zaprowadzić porządek na tym kulinarnym statku bez sternika?
Druga szansa dla Tasty to zamówienie z dostawą. Magda Gessler dokładnie obejrzała każde danie i spróbowała rzetelnie każdego po kolei. Recenzja aż boli!
Piekary Śląskie to pięćdziesięciotysięczne miasto leżące na północ od Katowic w bezpośrednim sąsiedztwie Bytomia i Chorzowa. Kilka lat temu właśnie tu, na jednym z gęsto zaludnionych osiedli mieszkaniowych, restaurację „Tasty” zdecydował się otworzyć Tomek. Młody 31-letni mężczyzna, i to po studiach zarządzania, powinien tryskać energią i pomysłami. Tymczasem gastronomię wybrał nieco przypadkowo i dość pochopnie. Zniechęcony nieudaną próbą podboju branży budowlanej postanowił zostać restauratorem. Taka praca wydawała mu się lekka i przyjemna. Zaczął z rozmachem, zatrudniając cztery lata temu aż 25 osób. Brak doświadczenia w gastronomii szybko zaowocował chaosem i finansowymi kłopotami, liczba pracowników zaczęła topnieć z miesiąca na miesiąc. Nadejście pandemii dopełniło dzieła. Obecnie Tomek zatrudnia menadżera, sprzątaczkę i pomoc kuchenną. Brakuje tylko… kucharza. W tej sytuacji każdy z pracowników bierze się za gotowanie, choć nie ma o tym specjalnego pojęcia. Każdy robi wszystko, a o motywację trudno, bo młody właściciel zalega z wypłatami. Czy Magdzie Gessler uda się zaprowadzić porządek na tym kulinarnym statku bez sternika?
Magda Gessler dostała od Tasty przesyłkę specjalną, ale wszystkie dania okazały się niejadalne! Nadszedł czas poważnej rozmowy z właścicielem Tomkiem, który chyba nadal nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji... Oglądaj odcinek w czwartek 23 września o 21:30 w TVN i cały czas w Playerze!
Piekary Śląskie to pięćdziesięciotysięczne miasto leżące na północ od Katowic w bezpośrednim sąsiedztwie Bytomia i Chorzowa. Kilka lat temu właśnie tu, na jednym z gęsto zaludnionych osiedli mieszkaniowych, restaurację „Tasty” zdecydował się otworzyć Tomek. Młody 31-letni mężczyzna, i to po studiach zarządzania, powinien tryskać energią i pomysłami. Tymczasem gastronomię wybrał nieco przypadkowo i dość pochopnie. Zniechęcony nieudaną próbą podboju branży budowlanej postanowił zostać restauratorem. Taka praca wydawała mu się lekka i przyjemna. Zaczął z rozmachem, zatrudniając cztery lata temu aż 25 osób. Brak doświadczenia w gastronomii szybko zaowocował chaosem i finansowymi kłopotami, liczba pracowników zaczęła topnieć z miesiąca na miesiąc. Nadejście pandemii dopełniło dzieła. Obecnie Tomek zatrudnia menadżera, sprzątaczkę i pomoc kuchenną. Brakuje tylko… kucharza. W tej sytuacji każdy z pracowników bierze się za gotowanie, choć nie ma o tym specjalnego pojęcia. Każdy robi wszystko, a o motywację trudno, bo młody właściciel zalega z wypłatami. Czy Magdzie Gessler uda się zaprowadzić porządek na tym kulinarnym statku bez sternika?
Magda Gessler została zaproszona do TASTY, restauracji w Piekarach Śląskich. Niestety, załoga nie jest w ogóle przygotowana na wydanie jednej kolacji, a właściciel już na wstępie podpadł przez używanie oleju palmowego!
Piekary Śląskie to pięćdziesięciotysięczne miasto leżące na północ od Katowic w bezpośrednim sąsiedztwie Bytomia i Chorzowa. Kilka lat temu właśnie tu, na jednym z gęsto zaludnionych osiedli mieszkaniowych, restaurację „Tasty” zdecydował się otworzyć Tomek. Młody 31-letni mężczyzna, i to po studiach zarządzania, powinien tryskać energią i pomysłami. Tymczasem gastronomię wybrał nieco przypadkowo i dość pochopnie. Zniechęcony nieudaną próbą podboju branży budowlanej postanowił zostać restauratorem. Taka praca wydawała mu się lekka i przyjemna. Zaczął z rozmachem, zatrudniając cztery lata temu aż 25 osób. Brak doświadczenia w gastronomii szybko zaowocował chaosem i finansowymi kłopotami, liczba pracowników zaczęła topnieć z miesiąca na miesiąc. Nadejście pandemii dopełniło dzieła. Obecnie Tomek zatrudnia menadżera, sprzątaczkę i pomoc kuchenną. Brakuje tylko… kucharza. W tej sytuacji każdy z pracowników bierze się za gotowanie, choć nie ma o tym specjalnego pojęcia. Każdy robi wszystko, a o motywację trudno, bo młody właściciel zalega z wypłatami. Czy Magdzie Gessler uda się zaprowadzić porządek na tym kulinarnym statku bez sternika?
Piekary Śląskie to pięćdziesięciotysięczne miasto leżące na północ od Katowic w bezpośrednim sąsiedztwie Bytomia i Chorzowa. Kilka lat temu właśnie tu, na jednym z gęsto zaludnionych osiedli mieszkaniowych, restaurację „Tasty” zdecydował się otworzyć Tomek. Młody 31-letni mężczyzna, i to po studiach zarządzania, powinien tryskać energią i pomysłami. Tymczasem gastronomię wybrał nieco przypadkowo i dość pochopnie. Zniechęcony nieudaną próbą podboju branży budowlanej postanowił zostać restauratorem. Taka praca wydawała mu się lekka i przyjemna. Zaczął z rozmachem, zatrudniając cztery lata temu aż 25 osób. Brak doświadczenia w gastronomii szybko zaowocował chaosem i finansowymi kłopotami, liczba pracowników zaczęła topnieć z miesiąca na miesiąc. Nadejście pandemii dopełniło dzieła. Obecnie Tomek zatrudnia menadżera, sprzątaczkę i pomoc kuchenną. Brakuje tylko… kucharza. W tej sytuacji każdy z pracowników bierze się za gotowanie, choć nie ma o tym specjalnego pojęcia. Każdy robi wszystko, a o motywację trudno, bo młody właściciel zalega z wypłatami. Czy Magdzie Gessler uda się zaprowadzić porządek na tym kulinarnym statku bez sternika?
Po kilku tygodniach od rewolucji Magda Gessler wróciła sprawdzić, jak radzi sobie Bigosu Czar. Zastała nie tylko rewelacyjną kuchnię, ale też szczęśliwych pracowników. Aneta przyznała, że restauracja ma ogromny ruch, a w jej życiu pojawiła się miłość!
Żyrardów to czterdziestotysięczne miasto leżące w zachodniej części Mazowsza. W samym centrum miejscowości leży Cafe Filiżanka i wbrew mylącej nieco nazwie nie jest to kawiarnia, a restauracja. Od dwunastu lat prowadzi ją 46-letnia Aneta. Gastronomia była jej pasją i wielkim marzeniem. Dla tego marzenia rzuciła przed laty bezpieczną i dobrze płatną pracę w biurze. Początkowo serwująca domowe obiady restauracja pani Anety cieszyła się popularnością, ale z czasem mieszkańcy Żyrardowa zaglądali tu coraz rzadziej. Pandemia rozłożyła lokal na łopatki. Pogrążonej w kłopotach finansowych i rozpaczy Anecie pomaga jej ukochany tata Zbyszek. Dla samotnej kobiety kochający tata jest ogromnym wsparciem. Sama przyznaje, że właśnie ojciec jest najważniejszym mężczyzną w jej życiu, jej bohaterem i wzorem. Nie jest jednak czarodziejem i nie potrafi zdjąć klątwy wiszącej nad Filiżanką. A gdzie tata nie może, tam Magdę Gessler czas wysłać. Znana ekspertka kulinarna swoje rewolucje przeprowadziła już w ponad trzystu polskich restauracjach. Ale czy zna się na magii? Czy odczaruje Cafe Filiżanka?
Starczyło raptem kilka dni, żeby pusta Cafe Filiżanka przemieniła się w tętniący życiem Bar Bigosu Czar. Mieszkańcy Żyrardowa mają teraz miejsce, w którym mogą zjeść gołąbki, bigos, czy rosolnik. Pierwsze recenzje? Fantastyczne! Czyżby rewolucja okazała się sukcesem?
Żyrardów to czterdziestotysięczne miasto leżące w zachodniej części Mazowsza. W samym centrum miejscowości leży Cafe Filiżanka i wbrew mylącej nieco nazwie nie jest to kawiarnia, a restauracja. Od dwunastu lat prowadzi ją 46-letnia Aneta. Gastronomia była jej pasją i wielkim marzeniem. Dla tego marzenia rzuciła przed laty bezpieczną i dobrze płatną pracę w biurze. Początkowo serwująca domowe obiady restauracja pani Anety cieszyła się popularnością, ale z czasem mieszkańcy Żyrardowa zaglądali tu coraz rzadziej. Pandemia rozłożyła lokal na łopatki. Pogrążonej w kłopotach finansowych i rozpaczy Anecie pomaga jej ukochany tata Zbyszek. Dla samotnej kobiety kochający tata jest ogromnym wsparciem. Sama przyznaje, że właśnie ojciec jest najważniejszym mężczyzną w jej życiu, jej bohaterem i wzorem. Nie jest jednak czarodziejem i nie potrafi zdjąć klątwy wiszącej nad Filiżanką. A gdzie tata nie może, tam Magdę Gessler czas wysłać. Znana ekspertka kulinarna swoje rewolucje przeprowadziła już w ponad trzystu polskich restauracjach. Ale czy zna się na magii? Czy odczaruje Cafe Filiżanka?
Cafe Filiżanka zmaga się ze sporymi problemami. Restauracja nie ma klientów! Pandemia ostatecznie dobiła miejsce, w którym hula wiatr. Prócz Anety, właścicielki lokalu, w Cafe Filiżanka pracuje jeszcze jej imienniczka oraz kucharz. Prócz tego ogromnym wsparciem i pomocą jest jej tata.
Żyrardów to czterdziestotysięczne miasto leżące w zachodniej części Mazowsza. W samym centrum miejscowości leży Cafe Filiżanka i wbrew mylącej nieco nazwie nie jest to kawiarnia, a restauracja. Od dwunastu lat prowadzi ją 46-letnia Aneta. Gastronomia była jej pasją i wielkim marzeniem. Dla tego marzenia rzuciła przed laty bezpieczną i dobrze płatną pracę w biurze. Początkowo serwująca domowe obiady restauracja pani Anety cieszyła się popularnością, ale z czasem mieszkańcy Żyrardowa zaglądali tu coraz rzadziej. Pandemia rozłożyła lokal na łopatki. Pogrążonej w kłopotach finansowych i rozpaczy Anecie pomaga jej ukochany tata Zbyszek. Dla samotnej kobiety kochający tata jest ogromnym wsparciem. Sama przyznaje, że właśnie ojciec jest najważniejszym mężczyzną w jej życiu, jej bohaterem i wzorem. Nie jest jednak czarodziejem i nie potrafi zdjąć klątwy wiszącej nad Filiżanką. A gdzie tata nie może, tam Magdę Gessler czas wysłać. Znana ekspertka kulinarna swoje rewolucje przeprowadziła już w ponad trzystu polskich restauracjach. Ale czy zna się na magii? Czy odczaruje Cafe Filiżanka?
Aneta stworzyła restaurację od podstaw. Sama mówi, że jest to jej dziecko. Prowadząc biznes zupełnie zapomniała o sobie. Magda Gessler od razu zauważa, że z jakiegoś powodu Aneta nie dopuszcza do siebie mężczyzn.
Żyrardów to czterdziestotysięczne miasto leżące w zachodniej części Mazowsza. W samym centrum miejscowości leży Cafe Filiżanka i wbrew mylącej nieco nazwie nie jest to kawiarnia, a restauracja. Od dwunastu lat prowadzi ją 46-letnia Aneta. Gastronomia była jej pasją i wielkim marzeniem. Dla tego marzenia rzuciła przed laty bezpieczną i dobrze płatną pracę w biurze. Początkowo serwująca domowe obiady restauracja pani Anety cieszyła się popularnością, ale z czasem mieszkańcy Żyrardowa zaglądali tu coraz rzadziej. Pandemia rozłożyła lokal na łopatki. Pogrążonej w kłopotach finansowych i rozpaczy Anecie pomaga jej ukochany tata Zbyszek. Dla samotnej kobiety kochający tata jest ogromnym wsparciem. Sama przyznaje, że właśnie ojciec jest najważniejszym mężczyzną w jej życiu, jej bohaterem i wzorem. Nie jest jednak czarodziejem i nie potrafi zdjąć klątwy wiszącej nad Filiżanką. A gdzie tata nie może, tam Magdę Gessler czas wysłać. Znana ekspertka kulinarna swoje rewolucje przeprowadziła już w ponad trzystu polskich restauracjach. Ale czy zna się na magii? Czy odczaruje Cafe Filiżanka?
Cafe Filiżanka potrzebuje pomocy Magdy Gessler. Co jest nie tak z tą restauracją, że świeci pustkami? W pierwszej kolejności należy sprawdzić, jak smakuje jedzenie. W kuchni gotuje właścicielka i kucharz. Okazuje się, że zdecydowanie jest nad czym pracować.
Żyrardów to czterdziestotysięczne miasto leżące w zachodniej części Mazowsza. W samym centrum miejscowości leży Cafe Filiżanka i wbrew mylącej nieco nazwie nie jest to kawiarnia, a restauracja. Od dwunastu lat prowadzi ją 46-letnia Aneta. Gastronomia była jej pasją i wielkim marzeniem. Dla tego marzenia rzuciła przed laty bezpieczną i dobrze płatną pracę w biurze. Początkowo serwująca domowe obiady restauracja pani Anety cieszyła się popularnością, ale z czasem mieszkańcy Żyrardowa zaglądali tu coraz rzadziej. Pandemia rozłożyła lokal na łopatki. Pogrążonej w kłopotach finansowych i rozpaczy Anecie pomaga jej ukochany tata Zbyszek. Dla samotnej kobiety kochający tata jest ogromnym wsparciem. Sama przyznaje, że właśnie ojciec jest najważniejszym mężczyzną w jej życiu, jej bohaterem i wzorem. Nie jest jednak czarodziejem i nie potrafi zdjąć klątwy wiszącej nad Filiżanką. A gdzie tata nie może, tam Magdę Gessler czas wysłać. Znana ekspertka kulinarna swoje rewolucje przeprowadziła już w ponad trzystu polskich restauracjach. Ale czy zna się na magii? Czy odczaruje Cafe Filiżanka?
Żyrardów to czterdziestotysięczne miasto leżące w zachodniej części Mazowsza. W samym centrum miejscowości leży Cafe Filiżanka i wbrew mylącej nieco nazwie nie jest to kawiarnia, a restauracja. Od dwunastu lat prowadzi ją 46-letnia Aneta. Gastronomia była jej pasją i wielkim marzeniem. Dla tego marzenia rzuciła przed laty bezpieczną i dobrze płatną pracę w biurze. Początkowo serwująca domowe obiady restauracja pani Anety cieszyła się popularnością, ale z czasem mieszkańcy Żyrardowa zaglądali tu coraz rzadziej. Pandemia rozłożyła lokal na łopatki. Pogrążonej w kłopotach finansowych i rozpaczy Anecie pomaga jej ukochany tata Zbyszek. Dla samotnej kobiety kochający tata jest ogromnym wsparciem. Sama przyznaje, że właśnie ojciec jest najważniejszym mężczyzną w jej życiu, jej bohaterem i wzorem. Nie jest jednak czarodziejem i nie potrafi zdjąć klątwy wiszącej nad Filiżanką. A gdzie tata nie może, tam Magdę Gessler czas wysłać. Znana ekspertka kulinarna swoje rewolucje przeprowadziła już w ponad trzystu polskich restauracjach. Ale czy zna się na magii? Czy odczaruje Cafe Filiżanka?
Cafe Filiżanka potrzebuje pilnej pomocy Magdy Gessler. Aneta od kilkunastu lat prowadzi restaurację, która od dłuższego czasu nie zarabia na siebie.
Żyrardów to czterdziestotysięczne miasto leżące w zachodniej części Mazowsza. W samym centrum miejscowości leży Cafe Filiżanka i wbrew mylącej nieco nazwie nie jest to kawiarnia, a restauracja. Od dwunastu lat prowadzi ją 46-letnia Aneta. Gastronomia była jej pasją i wielkim marzeniem. Dla tego marzenia rzuciła przed laty bezpieczną i dobrze płatną pracę w biurze. Początkowo serwująca domowe obiady restauracja pani Anety cieszyła się popularnością, ale z czasem mieszkańcy Żyrardowa zaglądali tu coraz rzadziej. Pandemia rozłożyła lokal na łopatki. Pogrążonej w kłopotach finansowych i rozpaczy Anecie pomaga jej ukochany tata Zbyszek. Dla samotnej kobiety kochający tata jest ogromnym wsparciem. Sama przyznaje, że właśnie ojciec jest najważniejszym mężczyzną w jej życiu, jej bohaterem i wzorem. Nie jest jednak czarodziejem i nie potrafi zdjąć klątwy wiszącej nad Filiżanką. A gdzie tata nie może, tam Magdę Gessler czas wysłać. Znana ekspertka kulinarna swoje rewolucje przeprowadziła już w ponad trzystu polskich restauracjach. Ale czy zna się na magii? Czy odczaruje Cafe Filiżanka?
Magda Gessler wraca do Zielonego Rykowiska w Jankach i sprawdza, jak wiedzie się Marcinowi. Jak się okazuje, jedzenie jest obłędne, a hamburger z mortadelą to absolutna gwiazda menu.
Restauracja walczy o dobre wyniki, a Marcin jest dumny z siebie i swojego zespołu!
Janki to wieś położona na południe od Warszawy, znana kierowcom pokonującym trasę ze stolicy do Krakowa. Rodzinną restaurację o zdecydowanie niekulinarnej nazwie „Ajax” prowadzi tu od lat Marcin. Lokal ma bardzo długą tradycję. Rodzice mężczyzny jeszcze za czasów PRL-u otworzyli tu przydrożny bar z dobrym polskim jedzeniem, który od początku cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Marcin przejął już świetnie prosperujący biznes. Wraz z rodzicami wybudował tu hotel, a do niego przeniósł restaurację „Ajax”. Okoliczni mieszkańcy chętnie urządzali tu wesela i wszelkie uroczystości rodzinne. Smakoszy przyciągała dziczyzna, bo właściciel jako zapalony myśliwy zadbał, by w restauracji można było zjeść mięso z dzika czy jelenia. Niestety pandemia przyniosła czarne chmury. Z dnia na dzień trzeba było zamknąć przed gośćmi i hotel i restaurację. Zamiast dochodów zaczęły się pojawiać zaległe rachunki i rosnące długi, a wkrótce nawet groźba bankructwa. Właściciel przyznaje, że zdarza mu się płakać z bezsilności. W tej dramatycznej sytuacji postanowił poprosić o pomoc Magdę Gessler. Czy znana restauratorka podołała temu karkołomnemu zadaniu w środku szalejącej pandemii?
Po trzech dniach rewolucji cas na wielki finał! Kolacja wydana przed restauracją - z uwagi na panujące jeszcze obostrzenia - okazała się sukcesem. Goście chwalili domowy bigos i pyszną kiełbasę. Jak sami mówią, na pewno będą wracać po więcej!
Janki to wieś położona na południe od Warszawy, znana kierowcom pokonującym trasę ze stolicy do Krakowa. Rodzinną restaurację o zdecydowanie niekulinarnej nazwie „Ajax” prowadzi tu od lat Marcin. Lokal ma bardzo długą tradycję. Rodzice mężczyzny jeszcze za czasów PRL-u otworzyli tu przydrożny bar z dobrym polskim jedzeniem, który od początku cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Marcin przejął już świetnie prosperujący biznes. Wraz z rodzicami wybudował tu hotel, a do niego przeniósł restaurację „Ajax”. Okoliczni mieszkańcy chętnie urządzali tu wesela i wszelkie uroczystości rodzinne. Smakoszy przyciągała dziczyzna, bo właściciel jako zapalony myśliwy zadbał, by w restauracji można było zjeść mięso z dzika czy jelenia. Niestety pandemia przyniosła czarne chmury. Z dnia na dzień trzeba było zamknąć przed gośćmi i hotel i restaurację. Zamiast dochodów zaczęły się pojawiać zaległe rachunki i rosnące długi, a wkrótce nawet groźba bankructwa. Właściciel przyznaje, że zdarza mu się płakać z bezsilności. W tej dramatycznej sytuacji postanowił poprosić o pomoc Magdę Gessler. Czy znana restauratorka podołała temu karkołomnemu zadaniu w środku szalejącej pandemii?
Magda Gessler nie mogła nie wykorzystać masarza, który w dawnym "Ajaxie" zaczął hobbystycznie produkować własne wędliny. To właśnie autorskie wyroby staną się podstawą nowego menu i dania popisowego, czyli hamburgera z mortadelą!
Janki to wieś położona na południe od Warszawy, znana kierowcom pokonującym trasę ze stolicy do Krakowa. Rodzinną restaurację o zdecydowanie niekulinarnej nazwie „Ajax” prowadzi tu od lat Marcin. Lokal ma bardzo długą tradycję. Rodzice mężczyzny jeszcze za czasów PRL-u otworzyli tu przydrożny bar z dobrym polskim jedzeniem, który od początku cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Marcin przejął już świetnie prosperujący biznes. Wraz z rodzicami wybudował tu hotel, a do niego przeniósł restaurację „Ajax”. Okoliczni mieszkańcy chętnie urządzali tu wesela i wszelkie uroczystości rodzinne. Smakoszy przyciągała dziczyzna, bo właściciel jako zapalony myśliwy zadbał, by w restauracji można było zjeść mięso z dzika czy jelenia. Niestety pandemia przyniosła czarne chmury. Z dnia na dzień trzeba było zamknąć przed gośćmi i hotel i restaurację. Zamiast dochodów zaczęły się pojawiać zaległe rachunki i rosnące długi, a wkrótce nawet groźba bankructwa. Właściciel przyznaje, że zdarza mu się płakać z bezsilności. W tej dramatycznej sytuacji postanowił poprosić o pomoc Magdę Gessler. Czy znana restauratorka podołała temu karkołomnemu zadaniu w środku szalejącej pandemii?
Marcin opowiada Magdzie Gessler o sytuacji finansowej restauracji. Rata kredytu nie maleje, a obroty restauracji spadły o 95%! Czy w takich warunkach można normalnie pracować?
Magda Gessler ma już pierwszy pomysł na nowy początek.
Janki to wieś położona na południe od Warszawy, znana kierowcom pokonującym trasę ze stolicy do Krakowa. Rodzinną restaurację o zdecydowanie niekulinarnej nazwie „Ajax” prowadzi tu od lat Marcin. Lokal ma bardzo długą tradycję. Rodzice mężczyzny jeszcze za czasów PRL-u otworzyli tu przydrożny bar z dobrym polskim jedzeniem, który od początku cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Marcin przejął już świetnie prosperujący biznes. Wraz z rodzicami wybudował tu hotel, a do niego przeniósł restaurację „Ajax”. Okoliczni mieszkańcy chętnie urządzali tu wesela i wszelkie uroczystości rodzinne. Smakoszy przyciągała dziczyzna, bo właściciel jako zapalony myśliwy zadbał, by w restauracji można było zjeść mięso z dzika czy jelenia. Niestety pandemia przyniosła czarne chmury. Z dnia na dzień trzeba było zamknąć przed gośćmi i hotel i restaurację. Zamiast dochodów zaczęły się pojawiać zaległe rachunki i rosnące długi, a wkrótce nawet groźba bankructwa. Właściciel przyznaje, że zdarza mu się płakać z bezsilności. W tej dramatycznej sytuacji postanowił poprosić o pomoc Magdę Gessler. Czy znana restauratorka podołała temu karkołomnemu zadaniu w środku szalejącej pandemii?
Czas na degustację w "Ajaxie". Marcin chwali się wędlinami własnego wyrobu, i słusznie. Ale placek ziemniaczany i dwa rodzaje gulaszu wołają o pomstę do nieba! A Magda Gessler nie zamierza jeść czegoś o tak niskiej jakości..
Janki to wieś położona na południe od Warszawy, znana kierowcom pokonującym trasę ze stolicy do Krakowa. Rodzinną restaurację o zdecydowanie niekulinarnej nazwie „Ajax” prowadzi tu od lat Marcin. Lokal ma bardzo długą tradycję. Rodzice mężczyzny jeszcze za czasów PRL-u otworzyli tu przydrożny bar z dobrym polskim jedzeniem, który od początku cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Marcin przejął już świetnie prosperujący biznes. Wraz z rodzicami wybudował tu hotel, a do niego przeniósł restaurację „Ajax”. Okoliczni mieszkańcy chętnie urządzali tu wesela i wszelkie uroczystości rodzinne. Smakoszy przyciągała dziczyzna, bo właściciel jako zapalony myśliwy zadbał, by w restauracji można było zjeść mięso z dzika czy jelenia. Niestety pandemia przyniosła czarne chmury. Z dnia na dzień trzeba było zamknąć przed gośćmi i hotel i restaurację. Zamiast dochodów zaczęły się pojawiać zaległe rachunki i rosnące długi, a wkrótce nawet groźba bankructwa. Właściciel przyznaje, że zdarza mu się płakać z bezsilności. W tej dramatycznej sytuacji postanowił poprosić o pomoc Magdę Gessler. Czy znana restauratorka podołała temu karkołomnemu zadaniu w środku szalejącej pandemii?
Grażyna, mama właściciela "Ajaxu", bardzo przeżywa problemy restauracji. Ona prowadzi hotel i dostała dofinansowanie, a syn niestety nie. Ogromne obciążenia finansowe wywołują płacz i ogromne nerwy!
Janki to wieś położona na południe od Warszawy, znana kierowcom pokonującym trasę ze stolicy do Krakowa. Rodzinną restaurację o zdecydowanie niekulinarnej nazwie „Ajax” prowadzi tu od lat Marcin. Lokal ma bardzo długą tradycję. Rodzice mężczyzny jeszcze za czasów PRL-u otworzyli tu przydrożny bar z dobrym polskim jedzeniem, który od początku cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Marcin przejął już świetnie prosperujący biznes. Wraz z rodzicami wybudował tu hotel, a do niego przeniósł restaurację „Ajax”. Okoliczni mieszkańcy chętnie urządzali tu wesela i wszelkie uroczystości rodzinne. Smakoszy przyciągała dziczyzna, bo właściciel jako zapalony myśliwy zadbał, by w restauracji można było zjeść mięso z dzika czy jelenia. Niestety pandemia przyniosła czarne chmury. Z dnia na dzień trzeba było zamknąć przed gośćmi i hotel i restaurację. Zamiast dochodów zaczęły się pojawiać zaległe rachunki i rosnące długi, a wkrótce nawet groźba bankructwa. Właściciel przyznaje, że zdarza mu się płakać z bezsilności. W tej dramatycznej sytuacji postanowił poprosić o pomoc Magdę Gessler. Czy znana restauratorka podołała temu karkołomnemu zadaniu w środku szalejącej pandemii?
Janki to wieś położona na południe od Warszawy, znana kierowcom pokonującym trasę ze stolicy do Krakowa. Rodzinną restaurację o zdecydowanie niekulinarnej nazwie „Ajax” prowadzi tu od lat Marcin. Lokal ma bardzo długą tradycję. Rodzice mężczyzny jeszcze za czasów PRL-u otworzyli tu przydrożny bar z dobrym polskim jedzeniem, który od początku cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Marcin przejął już świetnie prosperujący biznes. Wraz z rodzicami wybudował tu hotel, a do niego przeniósł restaurację „Ajax”. Okoliczni mieszkańcy chętnie urządzali tu wesela i wszelkie uroczystości rodzinne. Smakoszy przyciągała dziczyzna, bo właściciel jako zapalony myśliwy zadbał, by w restauracji można było zjeść mięso z dzika czy jelenia. Niestety pandemia przyniosła czarne chmury. Z dnia na dzień trzeba było zamknąć przed gośćmi i hotel i restaurację. Zamiast dochodów zaczęły się pojawiać zaległe rachunki i rosnące długi, a wkrótce nawet groźba bankructwa. Właściciel przyznaje, że zdarza mu się płakać z bezsilności. W tej dramatycznej sytuacji postanowił poprosić o pomoc Magdę Gessler. Czy znana restauratorka podołała temu karkołomnemu zadaniu w środku szalejącej pandemii?
Janki to wieś położona na południe od Warszawy, znana kierowcom pokonującym trasę ze stolicy do Krakowa. Rodzinną restaurację o zdecydowanie niekulinarnej nazwie „Ajax” prowadzi tu od lat Marcin. Lokal ma bardzo długą tradycję. Rodzice mężczyzny jeszcze za czasów PRL-u otworzyli tu przydrożny bar z dobrym polskim jedzeniem, który od początku cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Marcin przejął już świetnie prosperujący biznes. Wraz z rodzicami wybudował tu hotel, a do niego przeniósł restaurację „Ajax”. Okoliczni mieszkańcy chętnie urządzali tu wesela i wszelkie uroczystości rodzinne. Smakoszy przyciągała dziczyzna, bo właściciel jako zapalony myśliwy zadbał, by w restauracji można było zjeść mięso z dzika czy jelenia. Niestety pandemia przyniosła czarne chmury. Z dnia na dzień trzeba było zamknąć przed gośćmi i hotel i restaurację. Zamiast dochodów zaczęły się pojawiać zaległe rachunki i rosnące długi, a wkrótce nawet groźba bankructwa. Właściciel przyznaje, że zdarza mu się płakać z bezsilności. W tej dramatycznej sytuacji postanowił poprosić o pomoc Magdę Gessler. Czy znana restauratorka podołała temu karkołomnemu zadaniu w środku szalejącej pandemii?
Magda Gessler wróciła do Laboratorium Chleba i... prawie była dumna, gdyby nie ta meksykańska zupa w menu! Wojtek ponownie musi składać przysięgę przed wszystkimi kobietami.
W Piekarach Śląskich, górniczym mieście liczącym sobie 50 tysięcy mieszkańców, króluje śląska kuchnia. Nie inaczej karmią też w „Modrym Kociołku”, restauracji prowadzonej od siedmiu lat przez Ewę i jej męża Wojtka. Problem w tym, że żadne z nich nie ma talentu do zarządzania zespołem. Ewa otwarcie mówi, że nie umie niczego wymagać i ma kłopot z wydawaniem najprostszych poleceń. Z kolei Wojtek nie mówi, tylko krzyczy i przyznaje się, że gdy coś go wkurzy to lepiej schodzić mu z drogi. A najczęściej podnosi głos na pomagające w restauracji córki – będącą w ciąży Agnieszkę i siedemnastoletnią Oliwię. Zwłaszcza młodszej dostaje się często. Dziewczyna z powodu pracy w restauracji nie ma czasu na naukę, o życiu towarzyskim nie wspominając. Choć w „Modrym Kociołku” uwija się cała rodzina, efektów nie widać. Klienci zaglądają tu tylko w weekend, a i tak nie ma ich za dużo. Restauracja już dawno przestała przynosić zyski, a dalsze dokładanie do lokalu grozi katastrofą. Czy Magdzie Gessler uda się wprowadzić do tej śląskiej rodziny spokój a do ich biznesu dobrobyt?
Pierwsi goście Laboratorium Chleba są zachwyceni jedzeniem! Pyszne potrawy podane z domowymi wypiekami robią furorę, a Wojtek obiecuje zmianę swojego zachowania. Żona i córki mają go trzymać w ryzach!
W Piekarach Śląskich, górniczym mieście liczącym sobie 50 tysięcy mieszkańców, króluje śląska kuchnia. Nie inaczej karmią też w „Modrym Kociołku”, restauracji prowadzonej od siedmiu lat przez Ewę i jej męża Wojtka. Problem w tym, że żadne z nich nie ma talentu do zarządzania zespołem. Ewa otwarcie mówi, że nie umie niczego wymagać i ma kłopot z wydawaniem najprostszych poleceń. Z kolei Wojtek nie mówi, tylko krzyczy i przyznaje się, że gdy coś go wkurzy to lepiej schodzić mu z drogi. A najczęściej podnosi głos na pomagające w restauracji córki – będącą w ciąży Agnieszkę i siedemnastoletnią Oliwię. Zwłaszcza młodszej dostaje się często. Dziewczyna z powodu pracy w restauracji nie ma czasu na naukę, o życiu towarzyskim nie wspominając. Choć w „Modrym Kociołku” uwija się cała rodzina, efektów nie widać. Klienci zaglądają tu tylko w weekend, a i tak nie ma ich za dużo. Restauracja już dawno przestała przynosić zyski, a dalsze dokładanie do lokalu grozi katastrofą. Czy Magdzie Gessler uda się wprowadzić do tej śląskiej rodziny spokój a do ich biznesu dobrobyt?
17-letnia Oliwia, po rozmowie z Magdą Gessler, zdobywa się na odwagę i rozmawia z tatą o jego zachowaniu. Koniec z krzykami i traktowaniem dziewczyny jak popychadło!
W Piekarach Śląskich, górniczym mieście liczącym sobie 50 tysięcy mieszkańców, króluje śląska kuchnia. Nie inaczej karmią też w „Modrym Kociołku”, restauracji prowadzonej od siedmiu lat przez Ewę i jej męża Wojtka. Problem w tym, że żadne z nich nie ma talentu do zarządzania zespołem. Ewa otwarcie mówi, że nie umie niczego wymagać i ma kłopot z wydawaniem najprostszych poleceń. Z kolei Wojtek nie mówi, tylko krzyczy i przyznaje się, że gdy coś go wkurzy to lepiej schodzić mu z drogi. A najczęściej podnosi głos na pomagające w restauracji córki – będącą w ciąży Agnieszkę i siedemnastoletnią Oliwię. Zwłaszcza młodszej dostaje się często. Dziewczyna z powodu pracy w restauracji nie ma czasu na naukę, o życiu towarzyskim nie wspominając. Choć w „Modrym Kociołku” uwija się cała rodzina, efektów nie widać. Klienci zaglądają tu tylko w weekend, a i tak nie ma ich za dużo. Restauracja już dawno przestała przynosić zyski, a dalsze dokładanie do lokalu grozi katastrofą. Czy Magdzie Gessler uda się wprowadzić do tej śląskiej rodziny spokój a do ich biznesu dobrobyt?
Wojtek musi szczerze porozmawiać z Magdą Gessler, ale ze szczerością u niego niestety kiepsko. Restauratorka nie tylko przyłapuje go na kłamstwie, ale też widzi, jak traktowane są jego córki i żona. Czy uda jej się naprawić relacje w tej rodzinie?
W Piekarach Śląskich, górniczym mieście liczącym sobie 50 tysięcy mieszkańców, króluje śląska kuchnia. Nie inaczej karmią też w „Modrym Kociołku”, restauracji prowadzonej od siedmiu lat przez Ewę i jej męża Wojtka. Problem w tym, że żadne z nich nie ma talentu do zarządzania zespołem. Ewa otwarcie mówi, że nie umie niczego wymagać i ma kłopot z wydawaniem najprostszych poleceń. Z kolei Wojtek nie mówi, tylko krzyczy i przyznaje się, że gdy coś go wkurzy to lepiej schodzić mu z drogi. A najczęściej podnosi głos na pomagające w restauracji córki – będącą w ciąży Agnieszkę i siedemnastoletnią Oliwię. Zwłaszcza młodszej dostaje się często. Dziewczyna z powodu pracy w restauracji nie ma czasu na naukę, o życiu towarzyskim nie wspominając. Choć w „Modrym Kociołku” uwija się cała rodzina, efektów nie widać. Klienci zaglądają tu tylko w weekend, a i tak nie ma ich za dużo. Restauracja już dawno przestała przynosić zyski, a dalsze dokładanie do lokalu grozi katastrofą. Czy Magdzie Gessler uda się wprowadzić do tej śląskiej rodziny spokój a do ich biznesu dobrobyt?