Powrót Magdy Gessler do Zamościa zaczął się od problemów! Okazało się, że Piotr i Ania nadal używają starej nazwy restauracji w mediach społecznościowych i reklamach. W tej sytuacji degustacja nie była oczywiście możliwa.
Perełki takiej jak Zamość przedstawiać nie trzeba. Dalekosiężna wizja kanclerza Zamoyskiego zapewniła miastu prawdziwie nieśmiertelną i zasłużoną sławę. Wizję niekończących się sukcesów miał też jakiś czas temu Piotr, pan i władca położonej niedaleko centrum Zamościa Kury Domowej. Lokal kupił półtora roku temu, nie mając bladego pojęcia o gastronomii. Co więcej, o prowadzeniu biznesu w Polsce też wiedział mało, bo przez wiele lat mieszkał w Szkocji. Ostatecznie jednak postanowił wraz z narzeczoną Anią spróbować szczęścia w rodzinnym kraju. Tyle, że kura chociaż domowa, nie okazała się zbyt łaskawa i zamiast znosić złote jaja znosi… same problemy. Nie dość, że para zainwestowała w nią na starcie blisko dwieście tysięcy złotych, to jeszcze teraz co miesiąc dokłada do biznesu, zamiast zarabiać. Czy Magda Gessler dokona kolejnego cudu?
Kolacja w "Ziemniak czy kartofel", choć w czasach pandemii, jest ogromnym sukcesem. Goście zachwycają się smakiem tarty i zupy, a sam Piotr przyznaje - on tak dobrze jeszcze nigdy nie jadł.
Perełki takiej jak Zamość przedstawiać nie trzeba. Dalekosiężna wizja kanclerza Zamoyskiego zapewniła miastu prawdziwie nieśmiertelną i zasłużoną sławę. Wizję niekończących się sukcesów miał też jakiś czas temu Piotr, pan i władca położonej niedaleko centrum Zamościa Kury Domowej. Lokal kupił półtora roku temu, nie mając bladego pojęcia o gastronomii. Co więcej, o prowadzeniu biznesu w Polsce też wiedział mało, bo przez wiele lat mieszkał w Szkocji. Ostatecznie jednak postanowił wraz z narzeczoną Anią spróbować szczęścia w rodzinnym kraju. Tyle, że kura chociaż domowa, nie okazała się zbyt łaskawa i zamiast znosić złote jaja znosi… same problemy. Nie dość, że para zainwestowała w nią na starcie blisko dwieście tysięcy złotych, to jeszcze teraz co miesiąc dokłada do biznesu, zamiast zarabiać. Czy Magda Gessler dokona kolejnego cudu?
"Ziemniak czy kartofel" to nowa nazwa dawnej "Kury domowej". A ta nazwa zobowiązuje! Od dzisiaj w menu goście znajdą najpopularniejsze polskie warzywo w wielu pysznych odsłonach.
Perełki takiej jak Zamość przedstawiać nie trzeba. Dalekosiężna wizja kanclerza Zamoyskiego zapewniła miastu prawdziwie nieśmiertelną i zasłużoną sławę. Wizję niekończących się sukcesów miał też jakiś czas temu Piotr, pan i władca położonej niedaleko centrum Zamościa Kury Domowej. Lokal kupił półtora roku temu, nie mając bladego pojęcia o gastronomii. Co więcej, o prowadzeniu biznesu w Polsce też wiedział mało, bo przez wiele lat mieszkał w Szkocji. Ostatecznie jednak postanowił wraz z narzeczoną Anią spróbować szczęścia w rodzinnym kraju. Tyle, że kura chociaż domowa, nie okazała się zbyt łaskawa i zamiast znosić złote jaja znosi… same problemy. Nie dość, że para zainwestowała w nią na starcie blisko dwieście tysięcy złotych, to jeszcze teraz co miesiąc dokłada do biznesu, zamiast zarabiać. Czy Magda Gessler dokona kolejnego cudu?
Mimo takiego tłoku w kuchni, wszystko jest brudne i tłuste! Piotr jest rozgoryczony - wielokrotnie prosił o porządek i czystość, a jego podwładne nadal nie chcą go słuchać. "Syf, brud i malaria" - taka ocena kuchni wydana przez Magdę Gessler nie napawa dumą!
Perełki takiej jak Zamość przedstawiać nie trzeba. Dalekosiężna wizja kanclerza Zamoyskiego zapewniła miastu prawdziwie nieśmiertelną i zasłużoną sławę. Wizję niekończących się sukcesów miał też jakiś czas temu Piotr, pan i władca położonej niedaleko centrum Zamościa Kury Domowej. Lokal kupił półtora roku temu, nie mając bladego pojęcia o gastronomii. Co więcej, o prowadzeniu biznesu w Polsce też wiedział mało, bo przez wiele lat mieszkał w Szkocji. Ostatecznie jednak postanowił wraz z narzeczoną Anią spróbować szczęścia w rodzinnym kraju. Tyle, że kura chociaż domowa, nie okazała się zbyt łaskawa i zamiast znosić złote jaja znosi… same problemy. Nie dość, że para zainwestowała w nią na starcie blisko dwieście tysięcy złotych, to jeszcze teraz co miesiąc dokłada do biznesu, zamiast zarabiać. Czy Magda Gessler dokona kolejnego cudu?
To burrito ma być sztuką dla Magdy Gessler. Niestety, restauratorka ocenia je krótko: śmietnik, i to chiński, a nie meksykański. Ryż smażony nie wypada niestety lepiej, a całą kuchnię podsumować można słowami - nie wiadomo, co to za kuchnia.
Perełki takiej jak Zamość przedstawiać nie trzeba. Dalekosiężna wizja kanclerza Zamoyskiego zapewniła miastu prawdziwie nieśmiertelną i zasłużoną sławę. Wizję niekończących się sukcesów miał też jakiś czas temu Piotr, pan i władca położonej niedaleko centrum Zamościa Kury Domowej. Lokal kupił półtora roku temu, nie mając bladego pojęcia o gastronomii. Co więcej, o prowadzeniu biznesu w Polsce też wiedział mało, bo przez wiele lat mieszkał w Szkocji. Ostatecznie jednak postanowił wraz z narzeczoną Anią spróbować szczęścia w rodzinnym kraju. Tyle, że kura chociaż domowa, nie okazała się zbyt łaskawa i zamiast znosić złote jaja znosi… same problemy. Nie dość, że para zainwestowała w nią na starcie blisko dwieście tysięcy złotych, to jeszcze teraz co miesiąc dokłada do biznesu, zamiast zarabiać. Czy Magda Gessler dokona kolejnego cudu?
Serwują kuchnię azjatycką, choć nigdy tam nie byli. W Meksyku też nie, a burrito ma być ich daniem flagowym. Ania do kuchni nie zagląda. Magda Gessler chyba już wie, o co chodzi w "Kurze domowej". Czy uda się pomóc tej parze?
Oglądajcie nowy odcinek w czwartek o 21:30 w TVN i już teraz w Playerze!
Perełki takiej jak Zamość przedstawiać nie trzeba. Dalekosiężna wizja kanclerza Zamoyskiego zapewniła miastu prawdziwie nieśmiertelną i zasłużoną sławę. Wizję niekończących się sukcesów miał też jakiś czas temu Piotr, pan i władca położonej niedaleko centrum Zamościa Kury Domowej. Lokal kupił półtora roku temu, nie mając bladego pojęcia o gastronomii. Co więcej, o prowadzeniu biznesu w Polsce też wiedział mało, bo przez wiele lat mieszkał w Szkocji. Ostatecznie jednak postanowił wraz z narzeczoną Anią spróbować szczęścia w rodzinnym kraju. Tyle, że kura chociaż domowa, nie okazała się zbyt łaskawa i zamiast znosić złote jaja znosi… same problemy. Nie dość, że para zainwestowała w nią na starcie blisko dwieście tysięcy złotych, to jeszcze teraz co miesiąc dokłada do biznesu, zamiast zarabiać. Czy Magda Gessler dokona kolejnego cudu?
Perełki takiej jak Zamość przedstawiać nie trzeba. Dalekosiężna wizja kanclerza Zamoyskiego zapewniła miastu prawdziwie nieśmiertelną i zasłużoną sławę. Wizję niekończących się sukcesów miał też jakiś czas temu Piotr, pan i władca położonej niedaleko centrum Zamościa Kury Domowej. Lokal kupił półtora roku temu, nie mając bladego pojęcia o gastronomii. Co więcej, o prowadzeniu biznesu w Polsce też wiedział mało, bo przez wiele lat mieszkał w Szkocji. Ostatecznie jednak postanowił wraz z narzeczoną Anią spróbować szczęścia w rodzinnym kraju. Tyle, że kura chociaż domowa, nie okazała się zbyt łaskawa i zamiast znosić złote jaja znosi… same problemy. Nie dość, że para zainwestowała w nią na starcie blisko dwieście tysięcy złotych, to jeszcze teraz co miesiąc dokłada do biznesu, zamiast zarabiać. Czy Magda Gessler dokona kolejnego cudu?
Na początku była kura. A w zasadzie: złote koguty na ścianach. Magda Gessler czuje się obserwowana! Potem nadszedł czas na początek degustacji, czyli klasyczny rosół. I, jak się okazało, tragedii nie było. Oglądajcie nowy odcinek z Zamościa w czwartek 21 października o 21:30 w TVN!
Perełki takiej jak Zamość przedstawiać nie trzeba. Dalekosiężna wizja kanclerza Zamoyskiego zapewniła miastu prawdziwie nieśmiertelną i zasłużoną sławę. Wizję niekończących się sukcesów miał też jakiś czas temu Piotr, pan i władca położonej niedaleko centrum Zamościa Kury Domowej. Lokal kupił półtora roku temu, nie mając bladego pojęcia o gastronomii. Co więcej, o prowadzeniu biznesu w Polsce też wiedział mało, bo przez wiele lat mieszkał w Szkocji. Ostatecznie jednak postanowił wraz z narzeczoną Anią spróbować szczęścia w rodzinnym kraju. Tyle, że kura chociaż domowa, nie okazała się zbyt łaskawa i zamiast znosić złote jaja znosi… same problemy. Nie dość, że para zainwestowała w nią na starcie blisko dwieście tysięcy złotych, to jeszcze teraz co miesiąc dokłada do biznesu, zamiast zarabiać. Czy Magda Gessler dokona kolejnego cudu?
Magda Gessler po kilku tygodniach wraca do Karczmy gę gę gę sprawdzić, jak radzi sobie po rewolucji. Miejsce tętni życiem, a restauracja wreszcie zaczęła przynosić zyski. A jak kuchnia? Rewelacja!
Połajewo to wielkopolska wieś położona 50 kilometrów na północ od Poznania. Przez wieś przebiega ruchliwa droga i właśnie przy niej swoje podwoje otwiera restauracja Silvano. Prowadzi ją Kuba, namówiony do tego przez tatę Bogdana. Lokal działa już od piętnastu lat, ale ostatnich kilka to równia pochyła. Pandemia ostatecznie pogrążyła rodzinny biznes. W ostatnim czasie w walce o przetrwanie wspiera Kubę jego niedawno poślubiona żona Klaudia. Razem robią wszystko, by zadowolić każdego klienta dając mu do wyboru włoską pizzę, polskiego schabowego, tureckiego kebaba, amerykańskiego burgera, a nawet japońskie sushi! Ale najwyraźniej taka mieszanka jest dla ludzi niestrawna, bo Silvano coraz bardziej świeci pustkami i zamiast zysków przynosi straty. W końcu zamiast szukać ratunku w daniach z całego świata, właściciele postanowili poprosić o pomoc Magdę Gessler. Czy na polskiej wsi znana restauratorka poradzi sobie z tym światowym galimatiasem?
Nowe burgery z kotletem zgęsiny, pyszne sałaty, wyjątkowe pasztety - to tylko część nowego menu Karczmy gę gę gę. Czy zmiany przypadną do gustu mieszkańcom Połajewa?
Połajewo to wielkopolska wieś położona 50 kilometrów na północ od Poznania. Przez wieś przebiega ruchliwa droga i właśnie przy niej swoje podwoje otwiera restauracja Silvano. Prowadzi ją Kuba, namówiony do tego przez tatę Bogdana. Lokal działa już od piętnastu lat, ale ostatnich kilka to równia pochyła. Pandemia ostatecznie pogrążyła rodzinny biznes. W ostatnim czasie w walce o przetrwanie wspiera Kubę jego niedawno poślubiona żona Klaudia. Razem robią wszystko, by zadowolić każdego klienta dając mu do wyboru włoską pizzę, polskiego schabowego, tureckiego kebaba, amerykańskiego burgera, a nawet japońskie sushi! Ale najwyraźniej taka mieszanka jest dla ludzi niestrawna, bo Silvano coraz bardziej świeci pustkami i zamiast zysków przynosi straty. W końcu zamiast szukać ratunku w daniach z całego świata, właściciele postanowili poprosić o pomoc Magdę Gessler. Czy na polskiej wsi znana restauratorka poradzi sobie z tym światowym galimatiasem?
W restauracji zjecie od kebaba po sushi. Właściciel chciałby, żeby każdy, nawet najbardziej wymagający klient był zadowolony. Czy jednak jest to klucz do sukcesu?
Połajewo to wielkopolska wieś położona 50 kilometrów na północ od Poznania. Przez wieś przebiega ruchliwa droga i właśnie przy niej swoje podwoje otwiera restauracja Silvano. Prowadzi ją Kuba, namówiony do tego przez tatę Bogdana. Lokal działa już od piętnastu lat, ale ostatnich kilka to równia pochyła. Pandemia ostatecznie pogrążyła rodzinny biznes. W ostatnim czasie w walce o przetrwanie wspiera Kubę jego niedawno poślubiona żona Klaudia. Razem robią wszystko, by zadowolić każdego klienta dając mu do wyboru włoską pizzę, polskiego schabowego, tureckiego kebaba, amerykańskiego burgera, a nawet japońskie sushi! Ale najwyraźniej taka mieszanka jest dla ludzi niestrawna, bo Silvano coraz bardziej świeci pustkami i zamiast zysków przynosi straty. W końcu zamiast szukać ratunku w daniach z całego świata, właściciele postanowili poprosić o pomoc Magdę Gessler. Czy na polskiej wsi znana restauratorka poradzi sobie z tym światowym galimatiasem?
Przed pandemią restauracja Silvano nie narzekała na brak klientów. Brak możliwości organizowania wesel i imprez okazała się dużym problemem dla właściciela. Biznes zaczął przynosić straty. Jakub, mimo że restauracja nie zarabia na siebie zdecydował się nie zwalniać żadnego z pracowników.
Połajewo to wielkopolska wieś położona 50 kilometrów na północ od Poznania. Przez wieś przebiega ruchliwa droga i właśnie przy niej swoje podwoje otwiera restauracja Silvano. Prowadzi ją Kuba, namówiony do tego przez tatę Bogdana. Lokal działa już od piętnastu lat, ale ostatnich kilka to równia pochyła. Pandemia ostatecznie pogrążyła rodzinny biznes. W ostatnim czasie w walce o przetrwanie wspiera Kubę jego niedawno poślubiona żona Klaudia. Razem robią wszystko, by zadowolić każdego klienta dając mu do wyboru włoską pizzę, polskiego schabowego, tureckiego kebaba, amerykańskiego burgera, a nawet japońskie sushi! Ale najwyraźniej taka mieszanka jest dla ludzi niestrawna, bo Silvano coraz bardziej świeci pustkami i zamiast zysków przynosi straty. W końcu zamiast szukać ratunku w daniach z całego świata, właściciele postanowili poprosić o pomoc Magdę Gessler. Czy na polskiej wsi znana restauratorka poradzi sobie z tym światowym galimatiasem?
Karczma Gę Gę Gę to nowy początek dla Jakuba! Restauracja będzie się specjalizować przede wszystkim w gęsinie. W menu znajdziecie między innymi burgera z kotletem z gęsiny, pasztety, rosół, pyszne sałaty i sycący gulasz.
Połajewo to wielkopolska wieś położona 50 kilometrów na północ od Poznania. Przez wieś przebiega ruchliwa droga i właśnie przy niej swoje podwoje otwiera restauracja Silvano. Prowadzi ją Kuba, namówiony do tego przez tatę Bogdana. Lokal działa już od piętnastu lat, ale ostatnich kilka to równia pochyła. Pandemia ostatecznie pogrążyła rodzinny biznes. W ostatnim czasie w walce o przetrwanie wspiera Kubę jego niedawno poślubiona żona Klaudia. Razem robią wszystko, by zadowolić każdego klienta dając mu do wyboru włoską pizzę, polskiego schabowego, tureckiego kebaba, amerykańskiego burgera, a nawet japońskie sushi! Ale najwyraźniej taka mieszanka jest dla ludzi niestrawna, bo Silvano coraz bardziej świeci pustkami i zamiast zysków przynosi straty. W końcu zamiast szukać ratunku w daniach z całego świata, właściciele postanowili poprosić o pomoc Magdę Gessler. Czy na polskiej wsi znana restauratorka poradzi sobie z tym światowym galimatiasem?
Magda Gessler przyjechała do Połajewa pomóc właścicielowi restauracji Silvano. W pierwszej kolejności próbuje kuchni, która okazuje się mocno zaskakująca. Kotlet schabowy jest niezły, w przeciwieństwie do pizzy, która woła o pomstę do nieba. Burger jest natomiast tak duży, że praktycznie nie da się go zjeść. Silvano zdecydowanie potrzebuje doświadczonej osoby, która pokaże, jak stworzyć dobre menu.
Połajewo to wielkopolska wieś położona 50 kilometrów na północ od Poznania. Przez wieś przebiega ruchliwa droga i właśnie przy niej swoje podwoje otwiera restauracja Silvano. Prowadzi ją Kuba, namówiony do tego przez tatę Bogdana. Lokal działa już od piętnastu lat, ale ostatnich kilka to równia pochyła. Pandemia ostatecznie pogrążyła rodzinny biznes. W ostatnim czasie w walce o przetrwanie wspiera Kubę jego niedawno poślubiona żona Klaudia. Razem robią wszystko, by zadowolić każdego klienta dając mu do wyboru włoską pizzę, polskiego schabowego, tureckiego kebaba, amerykańskiego burgera, a nawet japońskie sushi! Ale najwyraźniej taka mieszanka jest dla ludzi niestrawna, bo Silvano coraz bardziej świeci pustkami i zamiast zysków przynosi straty. W końcu zamiast szukać ratunku w daniach z całego świata, właściciele postanowili poprosić o pomoc Magdę Gessler. Czy na polskiej wsi znana restauratorka poradzi sobie z tym światowym galimatiasem?
Jakub jest właścicielem restauracji Silvano. Nie ukrywa, że już dawno zamknąłby interes, gdyby nie pomoc taty. "Tata pomaga nam cały czas i finansowo i duchowo" - przyznaje żona Jakuba.
Połajewo to wielkopolska wieś położona 50 kilometrów na północ od Poznania. Przez wieś przebiega ruchliwa droga i właśnie przy niej swoje podwoje otwiera restauracja Silvano. Prowadzi ją Kuba, namówiony do tego przez tatę Bogdana. Lokal działa już od piętnastu lat, ale ostatnich kilka to równia pochyła. Pandemia ostatecznie pogrążyła rodzinny biznes. W ostatnim czasie w walce o przetrwanie wspiera Kubę jego niedawno poślubiona żona Klaudia. Razem robią wszystko, by zadowolić każdego klienta dając mu do wyboru włoską pizzę, polskiego schabowego, tureckiego kebaba, amerykańskiego burgera, a nawet japońskie sushi! Ale najwyraźniej taka mieszanka jest dla ludzi niestrawna, bo Silvano coraz bardziej świeci pustkami i zamiast zysków przynosi straty. W końcu zamiast szukać ratunku w daniach z całego świata, właściciele postanowili poprosić o pomoc Magdę Gessler. Czy na polskiej wsi znana restauratorka poradzi sobie z tym światowym galimatiasem?
Połajewo to wielkopolska wieś położona 50 kilometrów na północ od Poznania. Przez wieś przebiega ruchliwa droga i właśnie przy niej swoje podwoje otwiera restauracja Silvano. Prowadzi ją Kuba, namówiony do tego przez tatę Bogdana. Lokal działa już od piętnastu lat, ale ostatnich kilka to równia pochyła. Pandemia ostatecznie pogrążyła rodzinny biznes. W ostatnim czasie w walce o przetrwanie wspiera Kubę jego niedawno poślubiona żona Klaudia. Razem robią wszystko, by zadowolić każdego klienta dając mu do wyboru włoską pizzę, polskiego schabowego, tureckiego kebaba, amerykańskiego burgera, a nawet japońskie sushi! Ale najwyraźniej taka mieszanka jest dla ludzi niestrawna, bo Silvano coraz bardziej świeci pustkami i zamiast zysków przynosi straty. W końcu zamiast szukać ratunku w daniach z całego świata, właściciele postanowili poprosić o pomoc Magdę Gessler. Czy na polskiej wsi znana restauratorka poradzi sobie z tym światowym galimatiasem?
Magda Gessler zostawiła Kulinarną Fabrykę Smaku w dobrych rękach i z gotową receptą na sukces. Niestety, powrót po kilku tygodniach okazał się smutną wizytą! Wojtek nie podołał temu wyzwaniu, a jedzenie jest dalekie od ideału. Czy ta restauracja jeszcze będzie istnieć?
Dwudziestotysięczny Jawor to dolnośląska miejscowość słynąca głównie z okazałego Kościoła Pokoju. Restauracja Magnolia usytuowana jest w pewnym oddaleniu od ścisłego centrum. Prowadzi ją od osiemnastu lat 54-letnia Dorota. Choć z lokalu niemal nie wychodzi, wszystko idzie nie tak. Właścicielka nie radzi sobie z zarządzaniem wiecznie zmieniającego się i najczęściej skonfliktowanego zespołu. Wraz z nadejściem pandemii obroty lokalu spadły na łeb na szyję. Dzienny utarg to sto, dwieście złotych, a to dużo poniżej kosztów utrzymania Magnolii. Sfrustrowana i zupełnie zagubiona Dorota nie potrafi walczyć i nie ma pomysłu jak uratować miejsce, któremu poświęciła niemal dwie dekady swojego życia. Na ratunek bezradnej mamie pospieszył trzydziestojednoletni syn Marcin. W liście do Magdy Gessler opisał dramatyczną sytuację lokalu i poprosił o ratunek. Znaną restauratorkę wzruszyła ta synowska troska, ale czy znajdzie sposób by Magnolia znów rozkwitła?
Domowa kiełbasa, pyszny krem kalafiorowy i lody własnej roboty na deser - takie menu broni się samo! A jeśli o jego wykonanie dba bardzo zdolny Wojtek, ta restauracja musi odnieść sukces. Magda Gessler jest dumna ze swojego ucznia i wierzy, że teraz będzie tylko lepiej!
Dwudziestotysięczny Jawor to dolnośląska miejscowość słynąca głównie z okazałego Kościoła Pokoju. Restauracja Magnolia usytuowana jest w pewnym oddaleniu od ścisłego centrum. Prowadzi ją od osiemnastu lat 54-letnia Dorota. Choć z lokalu niemal nie wychodzi, wszystko idzie nie tak. Właścicielka nie radzi sobie z zarządzaniem wiecznie zmieniającego się i najczęściej skonfliktowanego zespołu. Wraz z nadejściem pandemii obroty lokalu spadły na łeb na szyję. Dzienny utarg to sto, dwieście złotych, a to dużo poniżej kosztów utrzymania Magnolii. Sfrustrowana i zupełnie zagubiona Dorota nie potrafi walczyć i nie ma pomysłu jak uratować miejsce, któremu poświęciła niemal dwie dekady swojego życia. Na ratunek bezradnej mamie pospieszył trzydziestojednoletni syn Marcin. W liście do Magdy Gessler opisał dramatyczną sytuację lokalu i poprosił o ratunek. Znaną restauratorkę wzruszyła ta synowska troska, ale czy znajdzie sposób by Magnolia znów rozkwitła?
Wojtek ramię w ramię stoi w kuchni z Magdą Gessler i walczy o jak najlepsze potrawy na kolację w nowej, Kulinarnej Fabryce Smaku. Wszystko idzie zgodnie z planem - ale czy tak będzie do końca?
Dwudziestotysięczny Jawor to dolnośląska miejscowość słynąca głównie z okazałego Kościoła Pokoju. Restauracja Magnolia usytuowana jest w pewnym oddaleniu od ścisłego centrum. Prowadzi ją od osiemnastu lat 54-letnia Dorota. Choć z lokalu niemal nie wychodzi, wszystko idzie nie tak. Właścicielka nie radzi sobie z zarządzaniem wiecznie zmieniającego się i najczęściej skonfliktowanego zespołu. Wraz z nadejściem pandemii obroty lokalu spadły na łeb na szyję. Dzienny utarg to sto, dwieście złotych, a to dużo poniżej kosztów utrzymania Magnolii. Sfrustrowana i zupełnie zagubiona Dorota nie potrafi walczyć i nie ma pomysłu jak uratować miejsce, któremu poświęciła niemal dwie dekady swojego życia. Na ratunek bezradnej mamie pospieszył trzydziestojednoletni syn Marcin. W liście do Magdy Gessler opisał dramatyczną sytuację lokalu i poprosił o ratunek. Znaną restauratorkę wzruszyła ta synowska troska, ale czy znajdzie sposób by Magnolia znów rozkwitła?
26-letnia Natallia chciała chyba poprawić wizerunek restauracji w oczach Magdy Gessler, ale księgi i rachunki mówią swoje! Z obrotu rzędu 800 zł zrobiło się nagle... zaledwie 100. Czy Natalia otwarcie przyzna się do kłamstwa?
Dwudziestotysięczny Jawor to dolnośląska miejscowość słynąca głównie z okazałego Kościoła Pokoju. Restauracja Magnolia usytuowana jest w pewnym oddaleniu od ścisłego centrum. Prowadzi ją od osiemnastu lat 54-letnia Dorota. Choć z lokalu niemal nie wychodzi, wszystko idzie nie tak. Właścicielka nie radzi sobie z zarządzaniem wiecznie zmieniającego się i najczęściej skonfliktowanego zespołu. Wraz z nadejściem pandemii obroty lokalu spadły na łeb na szyję. Dzienny utarg to sto, dwieście złotych, a to dużo poniżej kosztów utrzymania Magnolii. Sfrustrowana i zupełnie zagubiona Dorota nie potrafi walczyć i nie ma pomysłu jak uratować miejsce, któremu poświęciła niemal dwie dekady swojego życia. Na ratunek bezradnej mamie pospieszył trzydziestojednoletni syn Marcin. W liście do Magdy Gessler opisał dramatyczną sytuację lokalu i poprosił o ratunek. Znaną restauratorkę wzruszyła ta synowska troska, ale czy znajdzie sposób by Magnolia znów rozkwitła?
Błąd Wojtka wiele go może kosztować! Szef kuchni pospieszył się z wydaniem makaronu, przez co musiał zaserwować odgrzewane danie. A, jak wiadomo, Magda Gessler rozpozna odgrzewany makaron na kilometr!
Na szczęście sytuację i honor uratowała sałatka!
Dwudziestotysięczny Jawor to dolnośląska miejscowość słynąca głównie z okazałego Kościoła Pokoju. Restauracja Magnolia usytuowana jest w pewnym oddaleniu od ścisłego centrum. Prowadzi ją od osiemnastu lat 54-letnia Dorota. Choć z lokalu niemal nie wychodzi, wszystko idzie nie tak. Właścicielka nie radzi sobie z zarządzaniem wiecznie zmieniającego się i najczęściej skonfliktowanego zespołu. Wraz z nadejściem pandemii obroty lokalu spadły na łeb na szyję. Dzienny utarg to sto, dwieście złotych, a to dużo poniżej kosztów utrzymania Magnolii. Sfrustrowana i zupełnie zagubiona Dorota nie potrafi walczyć i nie ma pomysłu jak uratować miejsce, któremu poświęciła niemal dwie dekady swojego życia. Na ratunek bezradnej mamie pospieszył trzydziestojednoletni syn Marcin. W liście do Magdy Gessler opisał dramatyczną sytuację lokalu i poprosił o ratunek. Znaną restauratorkę wzruszyła ta synowska troska, ale czy znajdzie sposób by Magnolia znów rozkwitła?
Magda Gessler w Magnolii próbuje zupy gulaszowej i mięsa w sosie. Ku jej zaskoczeniu oba dania są smaczne, a kopytka się rozpływają. Dlaczego w takim razie restauracja świeci pustkami?
Dwudziestotysięczny Jawor to dolnośląska miejscowość słynąca głównie z okazałego Kościoła Pokoju. Restauracja Magnolia usytuowana jest w pewnym oddaleniu od ścisłego centrum. Prowadzi ją od osiemnastu lat 54-letnia Dorota. Choć z lokalu niemal nie wychodzi, wszystko idzie nie tak. Właścicielka nie radzi sobie z zarządzaniem wiecznie zmieniającego się i najczęściej skonfliktowanego zespołu. Wraz z nadejściem pandemii obroty lokalu spadły na łeb na szyję. Dzienny utarg to sto, dwieście złotych, a to dużo poniżej kosztów utrzymania Magnolii. Sfrustrowana i zupełnie zagubiona Dorota nie potrafi walczyć i nie ma pomysłu jak uratować miejsce, któremu poświęciła niemal dwie dekady swojego życia. Na ratunek bezradnej mamie pospieszył trzydziestojednoletni syn Marcin. W liście do Magdy Gessler opisał dramatyczną sytuację lokalu i poprosił o ratunek. Znaną restauratorkę wzruszyła ta synowska troska, ale czy znajdzie sposób by Magnolia znów rozkwitła?
Natalia, managerka Magnolii, ma według właścicielki restauracji problem z szefem kuchni. Tych dwoje nie może się dogadać, a to rzutuje na atmosferę lokalu. Co więcej, Natalia nie wpadła na to, że restauracji przydałby się szyld - żeby była choć trochę widoczna!
Dwudziestotysięczny Jawor to dolnośląska miejscowość słynąca głównie z okazałego Kościoła Pokoju. Restauracja Magnolia usytuowana jest w pewnym oddaleniu od ścisłego centrum. Prowadzi ją od osiemnastu lat 54-letnia Dorota. Choć z lokalu niemal nie wychodzi, wszystko idzie nie tak. Właścicielka nie radzi sobie z zarządzaniem wiecznie zmieniającego się i najczęściej skonfliktowanego zespołu. Wraz z nadejściem pandemii obroty lokalu spadły na łeb na szyję. Dzienny utarg to sto, dwieście złotych, a to dużo poniżej kosztów utrzymania Magnolii. Sfrustrowana i zupełnie zagubiona Dorota nie potrafi walczyć i nie ma pomysłu jak uratować miejsce, któremu poświęciła niemal dwie dekady swojego życia. Na ratunek bezradnej mamie pospieszył trzydziestojednoletni syn Marcin. W liście do Magdy Gessler opisał dramatyczną sytuację lokalu i poprosił o ratunek. Znaną restauratorkę wzruszyła ta synowska troska, ale czy znajdzie sposób by Magnolia znów rozkwitła?
Dwudziestotysięczny Jawor to dolnośląska miejscowość słynąca głównie z okazałego Kościoła Pokoju. Restauracja Magnolia usytuowana jest w pewnym oddaleniu od ścisłego centrum. Prowadzi ją od osiemnastu lat 54-letnia Dorota. Choć z lokalu niemal nie wychodzi, wszystko idzie nie tak. Właścicielka nie radzi sobie z zarządzaniem wiecznie zmieniającego się i najczęściej skonfliktowanego zespołu. Wraz z nadejściem pandemii obroty lokalu spadły na łeb na szyję. Dzienny utarg to sto, dwieście złotych, a to dużo poniżej kosztów utrzymania Magnolii. Sfrustrowana i zupełnie zagubiona Dorota nie potrafi walczyć i nie ma pomysłu jak uratować miejsce, któremu poświęciła niemal dwie dekady swojego życia. Na ratunek bezradnej mamie pospieszył trzydziestojednoletni syn Marcin. W liście do Magdy Gessler opisał dramatyczną sytuację lokalu i poprosił o ratunek. Znaną restauratorkę wzruszyła ta synowska troska, ale czy znajdzie sposób by Magnolia znów rozkwitła?
Magda Gessler degustuje kuchnię restauracji Kuźnia Smaków. Każda kolejna potrawa okazuje się kompletną katastrofą. Kiedy dostaje warkocza z ciasta francuskiego od razu prosi o wszystkie składniki, z których przygotowano posiłek. Wystarcza szybki rzut oka, żeby sprawdzić, że ryż jest najgorszej jakości, podobnie jak brokuł.
W prawdziwie sielskiej okolicy, 100 km na wschód od Warszawy leży Sokołów Podlaski. Żyje tu blisko 20 tysięcy mieszkańców. Okolica słynie z rolnictwa i produkcji żywności, a na miejscu serwuje ją między innymi prowadzona przez Martę i jej męża Czarka Kuźnia Smaków. Marta kiedyś była tu kelnerką, ale zawsze marzyła o własnej restauracji. Gdy właściciele lokalu postanowili go sprzedać, Marta z entuzjazmem skorzystała z okazji i do zainwestowania w Kuźnię Smaków namówiła męża. Początki wyglądały obiecująco. Choć kokosów nie było to wystarczało na rachunki, pensje dla pracowników i na skromne życie. Pandemia wszystko zmieniła. Dochody się skończyły i do restauracji trzeba było dokładać. Wieloletnie oszczędności przeznaczone na kupno wymarzonego domu szybko stopniały o połowę. Młodzi właściciele robią wszystko, by utrzymać oddaną załogę, ale widmo bankructwa jest coraz bliżej. Mimo narastających problemów właściciele są zdeterminowani by ratować swój biznes i miejsca pracy. Dlatego nie wahali się ani chwili by o pomoc poprosić Magdę Gessler.
Magda Gessler prosi wszystkie kucharki, żeby ugotowały swoje ulubione potrawy. Na stole pojawia się botwinka, naleśniki, tatar, placki ziemniaczane, kluski śląskie, a więc jest z czego wybierać. Po szybkiej degustacji okazuje się, że w Kuźni Smaków potrafią gotować. Problemem jest natomiast jakość produktów.
W prawdziwie sielskiej okolicy, 100 km na wschód od Warszawy leży Sokołów Podlaski. Żyje tu blisko 20 tysięcy mieszkańców. Okolica słynie z rolnictwa i produkcji żywności, a na miejscu serwuje ją między innymi prowadzona przez Martę i jej męża Czarka Kuźnia Smaków. Marta kiedyś była tu kelnerką, ale zawsze marzyła o własnej restauracji. Gdy właściciele lokalu postanowili go sprzedać, Marta z entuzjazmem skorzystała z okazji i do zainwestowania w Kuźnię Smaków namówiła męża. Początki wyglądały obiecująco. Choć kokosów nie było to wystarczało na rachunki, pensje dla pracowników i na skromne życie. Pandemia wszystko zmieniła. Dochody się skończyły i do restauracji trzeba było dokładać. Wieloletnie oszczędności przeznaczone na kupno wymarzonego domu szybko stopniały o połowę. Młodzi właściciele robią wszystko, by utrzymać oddaną załogę, ale widmo bankructwa jest coraz bliżej. Mimo narastających problemów właściciele są zdeterminowani by ratować swój biznes i miejsca pracy. Dlatego nie wahali się ani chwili by o pomoc poprosić Magdę Gessler.
Magda Gessler wraca do Sokołowa Podlaskiego sprawdzić, jak radzi sobie restauracja Prosto od serca. Już na wejściu czuć, że w lokalu panuje nowa energia. Przyjemny, romantyczny wystrój stanowi idealne dopełnienie fantastycznej kuchni, która od wizyty Magdy Gessler nie straciła na poziomie. Marta, właścicielka lokalu nie ukrywa, że Kuchenne Rewolucje to nowy początek dla jej lokalu.