Kuchenne rewolucje - kulinarne odkrycia i porażki
Podczas degustacji Magda Gessler miała okazję spróbować kilku dań, które miały być wizytówką karczmy. Pierwsza na stole pojawiła się czernina – tradycyjna zupa z krwi kaczki, często serwowana na Kujawach. Reakcja Gessler była pełna entuzjazmu. "Wow! Słuchajcie, cóż to za egzotyczna, niebywała zupa. Jest po prostu przepyszna. Kluski ziemniaczane naprawdę pasują. Jest doprawiona w sposób genialny. Rosół jest na kaczce, jest naprawdę aromatyczny. O rany, jakie to jest pyszne!" – mówiła zachwycona restauratorka, co z pewnością ucieszyło właścicieli, dając nadzieję na lepszą przyszłość ich lokalu.
Jednak kolejne dania nie wzbudziły już takiego entuzjazmu. Golonka, choć smakowała Gessler, została skomentowana w jej charakterystycznym stylu. "Jak ktoś ma cholesterol, to to jest zajeb***te danie" – zażartowała, jednocześnie doceniając sposób przygotowania mięsa. "No to jest takie pyszne... Fajne, bardzo fajnie upieczone, bardzo dobrze. Brawo!" – dodała. To danie, choć tłuste i ciężkie, zdało kulinarny egzamin.
Niestety, nie wszystko w kuchni "Karczmy Kujawskiej" okazało się równie udane. Ostatnim daniem był kotlet mielony, który rozczarował Gessler. "Nie, za dużo jest wołowiny, mrożone mięso, wygląda bardzo nieapetycznie. Suche, śmierdzące starym wołowym mięsem" – skrytykowała restauratorka. To jednoznacznie pokazało, że w kuchni nadal brakuje dbałości o jakość składników, co jest kluczowe dla sukcesu restauracji.
Marzenia kontra rzeczywistość
Ewelina, właścicielka "Karczmy Kujawskiej", długo czekała na realizację swojego marzenia o własnej restauracji. Los jednak nie sprzyjał – brakowało środków finansowych, a gdy w końcu udało się otworzyć lokal, rzeczywistość okazała się daleka od wyobrażeń. Choć Ewelina i jej rodzina na co dzień mieszkają w Londynie, zdecydowali się zarządzać karczmą "na odległość". W efekcie wiele problemów, zamiast się rozwiązywać, zaczęło narastać – zarówno w kuchni, jak i na sali. Puste stoliki, niezadowoleni klienci i nieefektywne zarządzanie doprowadziły do tego, że Ewelina musiała wezwać na pomoc Magdę Gessler, która miała przeprowadzić swoją słynną rewolucję.
Mimo że restauracja miała pewne mocne strony, jak choćby wyjątkowe położenie w historycznym Włocławku, wnętrza zatrzymały się w czasie – przypominały czasy PRL-u, a nie nowoczesną restaurację, która przyciągnęłaby klientów. Przede wszystkim jednak największe problemy tkwiły w kuchni – dania były nierówne, a standardy kulinarne pozostawiały wiele do życzenia. To jednak nie przestraszyło Gessler, która postanowiła wyciągnąć karczmę z kulinarnej zapaści.
- Kto wytrwał w eliminacjach, a kto odpadł? Emocjonujące pojedynki w 7. odcinku "MasterChefa"
- Szef kuchni z gwiazdką Michelin gościem specjalnym 7. odcinka "MasterChefa"!
Autor: Paweł Kopała