Barszcz jak "osocze" i pulpety w sosie na wodzie
Magda Gessler, jak zwykle podczas swoich rewolucji, zaczyna wizytę w restauracji od skosztowania kilku potraw z menu. Na pierwszy ogień poszedł barszcz czerwony z ziemniakami, który jednak szybko spotkał się z krytyką. „O boże, i to jest barszcz? Kobieto, co to jest? To wygląda jak osocze, a nie jak barszcz. Co to ma być?” – wykrzyknęła restauratorka, widocznie zaskoczona stanem podanej zupy. Po chwili dodała: „Jest tu dużo pieprzu, soli, cukru... tylko woda jest doprawiona, a nie barszcz. Najgorszy barszcz, jaki w życiu jadłam”.
Ewa, właścicielka restauracji, nie kryła zdziwienia tak ostrą krytyką. „Szczerze, to nie wiedziałam, że jest aż tak źle” – odpowiedziała z zażenowaniem, przyznając, że nie spodziewała się takiej reakcji. Jednak to dopiero początek surowej oceny Gessler. Kolejnym daniem, które trafiło na stół, były pulpety wieprzowe w sosie śmietanowo-koperkowym. Gessler zwróciła uwagę na kiepską jakość sosu, który porównała do mieszanki wody i mąki: „Pyzy są smaczne z sosem, ale ten sos jest na wodzie i mące”. Nie oszczędziła również podanej do pulpetów marchewki: „Marchewka – komuno wróć”.
Gulasz i pierogi – miały być hitem, a okazały się porażką
Nie lepiej wypadło danie, które miało być wizytówką restauracji – placek ziemniaczany po węgiersku z gulaszem. Gessler nie szczędziła słów krytyki, wytykając zarówno sposób przygotowania placka, jak i gulaszu. „Gulasz miota się między leczo a pełną ilością tłuszczu. Jaki to jest gulasz? To jest niejadalne, jest tak tłuste i w ogóle nie ma nic wspólnego z gulaszem węgierskim”. Sama jakość placka także nie zadowoliła restauratorki. „Placek ma smak, ale ma za dużo mąki. Zupełnie niepotrzebnie, ale rozumiem, że to najtańsze i najszybsze rozwiązanie” – podsumowała Gessler, zwracając uwagę na błędy w przygotowaniu podstawowych dań.
Ostatnim daniem, które miała okazję spróbować, były pierogi z mięsem. Niestety i tutaj krytyka była bezlitosna. „Koszmarne ciasto, ono w ogóle nie ma konsystencji, jest jak mamałyga. Farsz jest żaden, dużo soli, wieprzowiny, jest to twarde, nie soczyste. Muszę powiedzieć, że jest bardzo źle” – mówiła Gessler, podkreślając, że takie pierogi nie mają prawa znaleźć się w karcie restauracji.
Kuchenne rewolucje - kryzys w kuchni
Sytuacja w "Kuchni Na Górce" z każdym momentem stawała się coraz bardziej napięta. W kuchni doszło do sprzeczki między mamą Ewy, Danutą, a kucharzem Dawidem. „Dawid, nie piernicz! Buraki gotuje się bardzo krótko, bo inaczej burak się wygotuje i traci kolor, szluz!” – zwracała uwagę Danuta, wyraźnie zirytowana sposobem gotowania warzyw przez kucharza. Dawid, z kolei, nie pozostał dłużny, komentując, że Danuta „lubi palucha do gara włożyć”. Taka atmosfera tylko potęgowała problem, a brak porozumienia w zespole odbijał się na jakości serwowanych dań.
Podsumowując swoją wizytę, Magda Gessler nie ukrywała rozczarowania. „Dawno nie jadłam tak złej kuchni” – stwierdziła, kończąc swoją degustację. Z perspektywy widza wydaje się, że "Kuchnia Na Górce" stoi przed ogromnym wyzwaniem, a rewolucja w tym miejscu będzie wymagała nie tylko zmian w menu, ale przede wszystkim reorganizacji zespołu i wypracowania nowej jakości w kuchni.
Czy Magdzie Gessler uda się wprowadzić zmiany, które podniosą poziom restauracji i przywrócą jej dawny blask? Tego dowiemy się w kolejnych odcinkach, gdy restauratorka spróbuje wyciągnąć "Kuchnię Na Górce" z kulinarnej zapaści.
Czytaj też:
- Justyna Sekunda gościnią 8. odcinka MasterChefa! Poznajcie specjalistkę od niesamowitych wypieków
- Martyna Wojciechowska powraca na Spitsbergen. Szokujące, co tam zobaczyła!
Autor: Paweł Kopała