- Co działo się w 2. odcinku 28. sezonu "Kuchennych rewolucji"
- Dlaczego Magda Gessler chciała przerwać rewolucję w "Karpielówce"
- Jakie dania trafiły do nowego menu "Karczmy u Ceprów"
- Czy restauracja istnieje i co mówią o niej internauci
- Co zdradził właściciel w rozmowie z mediami
Co działo się w "Kuchennych rewolucjach" w "Karpielówce"?
Magda Gessler pojawiła się w "Karpielówce" z planem naprawy kulinarnego chaosu. Na miejscu zastała nie tylko mdłe jedzenie, ale i brud rodem z horroru sanepidu. Rosół bez smaku, tatar z cebulą wielkości kostki brukowej, a kwaśnica... bardziej smętna niż kwaśna. Ale to nie smak był największym problemem. Właściciel Marcin nie miał umowy najmu, zalegał z czynszem i prowadził działalność pod cudzym kontem bankowym.
Magda Gessler nie mogła ukryć emocji.
"Zwariowałeś? Chcesz siedzieć?" – padło z jej ust, kiedy prawda wyszła na jaw.
Widzowie przecierali oczy ze zdumienia, a rewolucja została zawieszona. Dopiero po dwóch tygodniach, kiedy prawnicy zatrudnieni przez restauratorkę wyczyścili papiery (niemal jak załoga kuchnię), restauracja dostała drugą szansę. Ale czy to wystarczyło?
Magda Gessler stworzyła "Karczmę u Ceprów". Nowa nazwa, nowe smaki, stare problemy?
Po burzliwym początku Magda Gessler wróciła, by dokonać kulinarnej przemiany. "Karpielówka" przeszła metamorfozę i zyskała nową nazwę – "Karczma u Ceprów". Menu inspirowane góralską kuchnią miało być hitem. Baranina z kaszą, kwaśnica z baraniny, napoleonka z oscypkiem – brzmiało jak poezja podhalańskich smaków.
Ale gdy restauratorka wróciła po czasie na kontrolę, wszystko się posypało. Kelnerka nie znała dań, pulpety smakowały jak rozgotowana nuda, a Gessler znowu nie przebierała w słowach.
"Sami zadecydujecie, czy tu zjeść" – skwitowała, zostawiając widzów z poczuciem kulinarnego niedosytu.
Czy "Karczma u Ceprów" istnieje nadal?
Po emisji odcinka "Karpielówka", a potem "Karczma u Ceprów", przeżyła boom. Jak przyznał właściciel w rozmowie z portalem Halo Ursynów, ruch wzrósł o 60 procent. Klienci ciekawi rewolucji tłumnie odwiedzali lokal. Jednak sukcesu nie udało się utrzymać na dłużej.
W mediach społecznościowych pojawiły się ostatnio niepokojące wpisy, że restauracja jest zamknięta już od kilkunastu dni. Chociaż w internecie możemy znaleźć informacje, że istnieje i ma się dobrze, to drzwi "Karczmy u Ceprów" są zamknięte na głucho, a właściciel sugeruje, że góralskie smaki nie przyjęły się na Ursynowie. Czy to definitywny koniec? Tego jeszcze nie wiadomo. Czas pokaże, czy knajpa jednak się podniesie, a kryzys był tylko chwilowy.
Lubisz programy TVN? Rozwiąż quiz:
Autorka/Autor: Kamila Jamrożek