- Dlaczego pizzeria "Pizza Bella" w programie "Kuchenne rewolucje" (sezon 27, odcinek 17) była jedną z najbardziej ekstremalnych
- Jakie błędy popełnił właściciel lokalu, Iwo
- Co tak bardzo zszokowało Magdę Gessler, że wyszła z lokalu
- Jakie dania znalazły się w nowym menu "Oberży Dzik i Dąb"
- Co dziś znajduje się w miejscu restauracji po rewolucji
"Kuchenne rewolucje". Magda Gessler w "Pizza Bella" zastała koszmar
Już od progu Magda Gessler wiedziała, że łatwo nie będzie.
"Jak tu brzydko! Jakbym była w chińskiej knajpie z włoską ceratą" – rzuciła na wejściu.
Właściciel pizzerii, 33-letni Iwo, z wykształcenia fotograf, nigdy wcześniej nie gotował. Przejął lokal, bo… pracował kiedyś jako kierowca pizzy. Zainwestował 70 tysięcy złotych w kupno restauracji i jeszcze więcej w marzenia, które dość szybko zderzyły się z rzeczywistością. Gości brak, za to długów pod sufit – aż 150 tysięcy złotych. Na domiar złego – tragiczna pizza, której głównym składnikiem była nadzieja i... ser. Dużo sera. Zdecydowanie za dużo.
"Kuchenne rewolucje". Rodzina ruszyła na pomoc uzależnionemu od hazardu właścicielowi
Na pomoc ruszyli siostra Iwo, Patrycja, i jej mąż Kamil. Widzowie mogli zobaczyć, jak oboje próbują przekonać Magdę Gessler do dania drugiej szansy. Bo sama Gessler – po pierwszym dniu i pizzach bez prosciutto – miała ochotę zniknąć z Ustronia szybciej niż paragon za cztery sery. Dopiero kotlet schabowy przygotowany przez Kamila przywrócił jej wiarę w ten lokal.
Magda Gessler wróciła, przewietrzyła, zerwała zasłony i firany, a przede wszystkim – zaproponowała przemianę. Tak narodziła się "Oberża Dzik i Dąb" – z klimatem rustykalnym, jasnym wnętrzem i prostym, polskim menu.
W menu znalazły się zupa purpurowa z czerwonych warzyw, sałatka z buraków i rzodkiewek oraz flagowy kotlet w panierce z orzechów laskowych.
Czy "Oberża Dzik i Dąb" po "Kuchennych rewolucjach" wciąż istnieje?
Po rewolucji lokal zmienił się nie do poznania – zarówno wizualnie, jak i kulinarnie. Zmienił się też układ sił – Iwo, zmagający się z uzależnieniem od hazardu, sam zaproponował, że odda prowadzenie restauracji siostrze i jej mężowi, a sam zostanie ich pracownikiem. Wydawało się, że to nowy początek dla upadającej pizzerii. Rewolucja zakończyła się sukcesem – smak, wystrój i koncept przypadły do gustu zarówno Magdzie Gessler, jak i klientom.
Niestety, jak to bywa w wielu przypadkach – życie napisało własny scenariusz. Po jakimś czasie Iwo zniknął, zostawiając rodzinę z długami. Oberża "Dzik i Dąb" nie przetrwała pandemii, a lokal został zamknięty. Dziś w miejscu rewolucyjnej restauracji działa pizzeria "Verona", zupełnie niezwiązana z historią Iwo i jego rodziny.
Autor: Kamila Jamrożek