Marcin jako zawodowy kierowca często odwiedzał Włochy. W Neapolu zachwyciły go pizzerie, w których fascynowała go sprawność i szybkość, z jaką pracowali i podawali dania Włosi. Podczas podróży marzył, że kiedyś sam będzie właścicielem lokalu pełnego ludzi. Zapał Marcina i czarowne wizje posiadania włoskiej pizzerii przekonały jego życiową partnerkę, Iwonę, by pomogła mu otworzyć własną restaurację. Kiedy pojawiła się możliwość zakupu wolno stojącego budynku na jednym z osiedli Sosnowca, nie czekali zbyt długo z podjęciem decyzji (kredyt zaciągnęli wspólnie). Restauracja została nazwana tak jak jedna ze stacji metra w Rzymie – Magilliana, którą Marcin zapamiętał ze swoich podróży.
Niestety stworzenie włoskiej pizzerii w Sosnowcu okazało się być trudniejsze, niż wydawało się na początku. Magiliana na co dzień świeci pustką, goście pojawiają się sporadycznie, a co za tym idzie, pieniądze w kasie również. Coraz trudniej jest spłacić ratę kredytu - Marcin przez jakiś czas spłacał kwoty mniejsze, niż powinien, dlatego odsetki narastały w zastraszającym tempie. Teraz musi korzystać z pomocy finansowej ojca, który na emeryturze wrócił do pracy, żeby wspomóc syna. Iwona też dokłada do nieudanego biznesu.
Marcin jest załamany sytuacją, ponieważ nie ma pojęcia, co w jego restauracji jest nie tak. Poza tym przyznaje, że jest mu wstyd, że wciąż jest zależny od pomocy ojca i swoje partnerki.
Zrozpaczony poprosił o pomoc Magdę Gessler.
Marcin jako zawodowy kierowca często odwiedzał Włochy. W Neapolu zachwyciły go pizzerie, w których fascynowała go sprawność i szybkość, z jaką pracowali i podawali dania Włosi. Podczas podróży marzył, że kiedyś sam będzie właścicielem lokalu pełnego ludzi. Zapał Marcina i czarowne wizje posiadania włoskiej pizzerii przekonały jego życiową partnerkę, Iwonę, by pomogła mu otworzyć własną restaurację. Kiedy pojawiła się możliwość zakupu wolno stojącego budynku na jednym z osiedli Sosnowca, nie czekali zbyt długo z podjęciem decyzji (kredyt zaciągnęli wspólnie). Restauracja została nazwana tak jak jedna ze stacji metra w Rzymie – Magilliana, którą Marcin zapamiętał ze swoich podróży.
Niestety stworzenie włoskiej pizzerii w Sosnowcu okazało się być trudniejsze, niż wydawało się na początku. Magiliana na co dzień świeci pustką, goście pojawiają się sporadycznie, a co za tym idzie, pieniądze w kasie również. Coraz trudniej jest spłacić ratę kredytu - Marcin przez jakiś czas spłacał kwoty mniejsze, niż powinien, dlatego odsetki narastały w zastraszającym tempie. Teraz musi korzystać z pomocy finansowej ojca, który na emeryturze wrócił do pracy, żeby wspomóc syna. Iwona też dokłada do nieudanego biznesu.
Marcin jest załamany sytuacją, ponieważ nie ma pojęcia, co w jego restauracji jest nie tak. Poza tym przyznaje, że jest mu wstyd, że wciąż jest zależny od pomocy ojca i swoje partnerki.
Zrozpaczony poprosił o pomoc Magdę Gessler.
Marcin jako zawodowy kierowca często odwiedzał Włochy. W Neapolu zachwyciły go pizzerie, w których fascynowała go sprawność i szybkość, z jaką pracowali i podawali dania Włosi. Podczas podróży marzył, że kiedyś sam będzie właścicielem lokalu pełnego ludzi. Zapał Marcina i czarowne wizje posiadania włoskiej pizzerii przekonały jego życiową partnerkę, Iwonę, by pomogła mu otworzyć własną restaurację. Kiedy pojawiła się możliwość zakupu wolno stojącego budynku na jednym z osiedli Sosnowca, nie czekali zbyt długo z podjęciem decyzji (kredyt zaciągnęli wspólnie). Restauracja została nazwana tak jak jedna ze stacji metra w Rzymie – Magilliana, którą Marcin zapamiętał ze swoich podróży.
Niestety stworzenie włoskiej pizzerii w Sosnowcu okazało się być trudniejsze, niż wydawało się na początku. Magiliana na co dzień świeci pustką, goście pojawiają się sporadycznie, a co za tym idzie, pieniądze w kasie również. Coraz trudniej jest spłacić ratę kredytu - Marcin przez jakiś czas spłacał kwoty mniejsze, niż powinien, dlatego odsetki narastały w zastraszającym tempie. Teraz musi korzystać z pomocy finansowej ojca, który na emeryturze wrócił do pracy, żeby wspomóc syna. Iwona też dokłada do nieudanego biznesu.
Marcin jest załamany sytuacją, ponieważ nie ma pojęcia, co w jego restauracji jest nie tak. Poza tym przyznaje, że jest mu wstyd, że wciąż jest zależny od pomocy ojca i swoje partnerki.
Zrozpaczony poprosił o pomoc Magdę Gessler.
Marcin jako zawodowy kierowca często odwiedzał Włochy. W Neapolu zachwyciły go pizzerie, w których fascynowała go sprawność i szybkość, z jaką pracowali i podawali dania Włosi. Podczas podróży marzył, że kiedyś sam będzie właścicielem lokalu pełnego ludzi. Zapał Marcina i czarowne wizje posiadania włoskiej pizzerii przekonały jego życiową partnerkę, Iwonę, by pomogła mu otworzyć własną restaurację. Kiedy pojawiła się możliwość zakupu wolno stojącego budynku na jednym z osiedli Sosnowca, nie czekali zbyt długo z podjęciem decyzji (kredyt zaciągnęli wspólnie). Restauracja została nazwana tak jak jedna ze stacji metra w Rzymie – Magilliana, którą Marcin zapamiętał ze swoich podróży.
Niestety stworzenie włoskiej pizzerii w Sosnowcu okazało się być trudniejsze, niż wydawało się na początku. Magiliana na co dzień świeci pustką, goście pojawiają się sporadycznie, a co za tym idzie, pieniądze w kasie również. Coraz trudniej jest spłacić ratę kredytu - Marcin przez jakiś czas spłacał kwoty mniejsze, niż powinien, dlatego odsetki narastały w zastraszającym tempie. Teraz musi korzystać z pomocy finansowej ojca, który na emeryturze wrócił do pracy, żeby wspomóc syna. Iwona też dokłada do nieudanego biznesu.
Marcin jest załamany sytuacją, ponieważ nie ma pojęcia, co w jego restauracji jest nie tak. Poza tym przyznaje, że jest mu wstyd, że wciąż jest zależny od pomocy ojca i swoje partnerki.
Zrozpaczony poprosił o pomoc Magdę Gessler.
Marcin jako zawodowy kierowca często odwiedzał Włochy. W Neapolu zachwyciły go pizzerie, w których fascynowała go sprawność i szybkość, z jaką pracowali i podawali dania Włosi. Podczas podróży marzył, że kiedyś sam będzie właścicielem lokalu pełnego ludzi. Zapał Marcina i czarowne wizje posiadania włoskiej pizzerii przekonały jego życiową partnerkę, Iwonę, by pomogła mu otworzyć własną restaurację. Kiedy pojawiła się możliwość zakupu wolno stojącego budynku na jednym z osiedli Sosnowca, nie czekali zbyt długo z podjęciem decyzji (kredyt zaciągnęli wspólnie). Restauracja została nazwana tak jak jedna ze stacji metra w Rzymie – Magilliana, którą Marcin zapamiętał ze swoich podróży.
Niestety stworzenie włoskiej pizzerii w Sosnowcu okazało się być trudniejsze, niż wydawało się na początku. Magiliana na co dzień świeci pustką, goście pojawiają się sporadycznie, a co za tym idzie, pieniądze w kasie również. Coraz trudniej jest spłacić ratę kredytu - Marcin przez jakiś czas spłacał kwoty mniejsze, niż powinien, dlatego odsetki narastały w zastraszającym tempie. Teraz musi korzystać z pomocy finansowej ojca, który na emeryturze wrócił do pracy, żeby wspomóc syna. Iwona też dokłada do nieudanego biznesu.
Marcin jest załamany sytuacją, ponieważ nie ma pojęcia, co w jego restauracji jest nie tak. Poza tym przyznaje, że jest mu wstyd, że wciąż jest zależny od pomocy ojca i swoje partnerki.
Zrozpaczony poprosił o pomoc Magdę Gessler.
Marcin jako zawodowy kierowca często odwiedzał Włochy. W Neapolu zachwyciły go pizzerie, w których fascynowała go sprawność i szybkość, z jaką pracowali i podawali dania Włosi. Podczas podróży marzył, że kiedyś sam będzie właścicielem lokalu pełnego ludzi. Zapał Marcina i czarowne wizje posiadania włoskiej pizzerii przekonały jego życiową partnerkę, Iwonę, by pomogła mu otworzyć własną restaurację. Kiedy pojawiła się możliwość zakupu wolno stojącego budynku na jednym z osiedli Sosnowca, nie czekali zbyt długo z podjęciem decyzji (kredyt zaciągnęli wspólnie). Restauracja została nazwana tak jak jedna ze stacji metra w Rzymie – Magilliana, którą Marcin zapamiętał ze swoich podróży.
Niestety stworzenie włoskiej pizzerii w Sosnowcu okazało się być trudniejsze, niż wydawało się na początku. Magiliana na co dzień świeci pustką, goście pojawiają się sporadycznie, a co za tym idzie, pieniądze w kasie również. Coraz trudniej jest spłacić ratę kredytu - Marcin przez jakiś czas spłacał kwoty mniejsze, niż powinien, dlatego odsetki narastały w zastraszającym tempie. Teraz musi korzystać z pomocy finansowej ojca, który na emeryturze wrócił do pracy, żeby wspomóc syna. Iwona też dokłada do nieudanego biznesu.
Marcin jest załamany sytuacją, ponieważ nie ma pojęcia, co w jego restauracji jest nie tak. Poza tym przyznaje, że jest mu wstyd, że wciąż jest zależny od pomocy ojca i swoje partnerki.
Zrozpaczony poprosił o pomoc Magdę Gessler.
Marcin jako zawodowy kierowca często odwiedzał Włochy. W Neapolu zachwyciły go pizzerie, w których fascynowała go sprawność i szybkość, z jaką pracowali i podawali dania Włosi. Podczas podróży marzył, że kiedyś sam będzie właścicielem lokalu pełnego ludzi. Zapał Marcina i czarowne wizje posiadania włoskiej pizzerii przekonały jego życiową partnerkę, Iwonę, by pomogła mu otworzyć własną restaurację. Kiedy pojawiła się możliwość zakupu wolno stojącego budynku na jednym z osiedli Sosnowca, nie czekali zbyt długo z podjęciem decyzji (kredyt zaciągnęli wspólnie). Restauracja została nazwana tak jak jedna ze stacji metra w Rzymie – Magilliana, którą Marcin zapamiętał ze swoich podróży.
Niestety stworzenie włoskiej pizzerii w Sosnowcu okazało się być trudniejsze, niż wydawało się na początku. Magiliana na co dzień świeci pustką, goście pojawiają się sporadycznie, a co za tym idzie, pieniądze w kasie również. Coraz trudniej jest spłacić ratę kredytu - Marcin przez jakiś czas spłacał kwoty mniejsze, niż powinien, dlatego odsetki narastały w zastraszającym tempie. Teraz musi korzystać z pomocy finansowej ojca, który na emeryturze wrócił do pracy, żeby wspomóc syna. Iwona też dokłada do nieudanego biznesu.
Marcin jest załamany sytuacją, ponieważ nie ma pojęcia, co w jego restauracji jest nie tak. Poza tym przyznaje, że jest mu wstyd, że wciąż jest zależny od pomocy ojca i swoje partnerki.
Zrozpaczony poprosił o pomoc Magdę Gessler.
"Wspaniałe przeżycie!" - restauratorzy po "Kuchennych rewolucjach" mówią, jak jest naprawdę! ;)
Czy istnieje życie po "Kuchennych rewolucjach"? Jest szansa na sukces?
Czy warto się zgłosić do "Kuchennych rewolucji"? Odpowiadają restauratorzy, którzy "przeżyli" program!
Jak jest Magda Gessler, gdy gasną światła kamer na planie "Kuchennych rewolucji"?
Zupa z palonym drewnem? Finałowa kolacja w Olsztynie porwała tłumy! („Kuchenne rewolucje”)
Powrót do "Nie lada ryby" okazał się pełen smaku czy wręcz przeciwnie? Zobaczcie to na własne oczy!
Nieudana golonka, zbity talerze, płacząca kucharka - o co poszło w Olsztynie?
Magda Gessler, uwielbiana przez widzów, niezwykła i charyzmatyczna restauratorka, nie przestaje zaskakiwać. Od siedmiu lat z sukcesem przeprowadza rewolucje polskich restauracji. Kto w tym sezonie odważy się zaprosić autorytet kulinarny do swojej kuchni? Kto otrzyma znak jakości od Magdy Gessler? Kto zaś podpadnie kreatorce smaku?
„Kuchenne rewolucje” to prawdziwa walka z żywiołem. Przemianę przechodzi nie tylko lokal, karta menu, czy wystrój. Magda Gessler będzie kreować nowe smaki, łączyć to, co tradycyjne i lokalne, z nowoczesnymi trendami. Będą wyjątkowe przepisy i wiele łatwych sposobów na najlepszy smak potraw.
Największe jednak zmiany mogą dokonać się w samych właścicielach, ich podejściu do pracy, pracowników, biznesu i siebie nawzajem. Przyczyn niepowodzeń jest zawsze wiele, chociaż najsłabszym ogniwem okazuje się zwykle człowiek. Problemy w relacjach rodzinnych, kłótnie między właścicielami, nieuczciwi pracownicy, oszczędzanie na jakości produktów, nieprzemyślane decyzje, zbyt duże kredyty, brak pomysłu na lokal i wiele, wiele innych. Nic nie umknie uwadze Magdy Gessler. Właścicielka znanych restauracji nie zawaha się zajrzeć w każdy kąt, na zaplecze, do kuchni, lodówki, do garnków. Będzie gorąco! Nie zabraknie emocji, łez, burzliwych rozmów, trudnych decyzji, ale również szczęścia, radości i sukcesów zawodowych.
Magda Gessler, uwielbiana przez widzów, niezwykła i charyzmatyczna restauratorka, nie przestaje zaskakiwać. Od siedmiu lat z sukcesem przeprowadza rewolucje polskich restauracji. Kto w tym sezonie odważy się zaprosić autorytet kulinarny do swojej kuchni? Kto otrzyma znak jakości od Magdy Gessler? Kto zaś podpadnie kreatorce smaku?
„Kuchenne rewolucje” to prawdziwa walka z żywiołem. Przemianę przechodzi nie tylko lokal, karta menu, czy wystrój. Magda Gessler będzie kreować nowe smaki, łączyć to, co tradycyjne i lokalne, z nowoczesnymi trendami. Będą wyjątkowe przepisy i wiele łatwych sposobów na najlepszy smak potraw.
Największe jednak zmiany mogą dokonać się w samych właścicielach, ich podejściu do pracy, pracowników, biznesu i siebie nawzajem. Przyczyn niepowodzeń jest zawsze wiele, chociaż najsłabszym ogniwem okazuje się zwykle człowiek. Problemy w relacjach rodzinnych, kłótnie między właścicielami, nieuczciwi pracownicy, oszczędzanie na jakości produktów, nieprzemyślane decyzje, zbyt duże kredyty, brak pomysłu na lokal i wiele, wiele innych. Nic nie umknie uwadze Magdy Gessler. Właścicielka znanych restauracji nie zawaha się zajrzeć w każdy kąt, na zaplecze, do kuchni, lodówki, do garnków. Będzie gorąco! Nie zabraknie emocji, łez, burzliwych rozmów, trudnych decyzji, ale również szczęścia, radości i sukcesów zawodowych.
Magda Gessler, uwielbiana przez widzów, niezwykła i charyzmatyczna restauratorka, nie przestaje zaskakiwać. Od siedmiu lat z sukcesem przeprowadza rewolucje polskich restauracji. Kto w tym sezonie odważy się zaprosić autorytet kulinarny do swojej kuchni? Kto otrzyma znak jakości od Magdy Gessler? Kto zaś podpadnie kreatorce smaku?
„Kuchenne rewolucje” to prawdziwa walka z żywiołem. Przemianę przechodzi nie tylko lokal, karta menu, czy wystrój. Magda Gessler będzie kreować nowe smaki, łączyć to, co tradycyjne i lokalne, z nowoczesnymi trendami. Będą wyjątkowe przepisy i wiele łatwych sposobów na najlepszy smak potraw.
Największe jednak zmiany mogą dokonać się w samych właścicielach, ich podejściu do pracy, pracowników, biznesu i siebie nawzajem. Przyczyn niepowodzeń jest zawsze wiele, chociaż najsłabszym ogniwem okazuje się zwykle człowiek. Problemy w relacjach rodzinnych, kłótnie między właścicielami, nieuczciwi pracownicy, oszczędzanie na jakości produktów, nieprzemyślane decyzje, zbyt duże kredyty, brak pomysłu na lokal i wiele, wiele innych. Nic nie umknie uwadze Magdy Gessler. Właścicielka znanych restauracji nie zawaha się zajrzeć w każdy kąt, na zaplecze, do kuchni, lodówki, do garnków. Będzie gorąco! Nie zabraknie emocji, łez, burzliwych rozmów, trudnych decyzji, ale również szczęścia, radości i sukcesów zawodowych.
"Kuchenne rewolucje" w Olsztynie - premiera odcinka już 5 października!
Przy zadbanym rynku niewielkiego Chrzanowa mieści się restauracja „Stare Mury”. Lokal założył kilka lat temu Jacek. Wcześniej prowadził własną dużą firmę zatrudniającą 850 osób, która świadczyła usługi na rzecz restauracji. Któregoś dnia doszedł do wniosku, że chciałby zamienić dobrze prosperujący biznes na „Stare mury”.
Życie szybko zweryfikowało wyobrażenie właściciela o byciu restauratorem. Jak twierdzi partnerka Jacka, Ania – w ziemie Chrzanów zamiera i po 15:00 ulice pustoszeją. Do ich restauracji nie zagląda nikt, a przecież koszty utrzymania lokalu nie znikają. Zła kondycja "Starych murów" zmusiła właściciela do zaciągnięcia kredytów.
Jacek nie ma pomysłu, czym przyciągnąć gości, menu nie zmieniło się od lat. W Chrzanowie podobno królują pizza, kebab i zapiekanki. W „Starych murach” obok barszczu z uszkami i innych tradycyjnych dań, są do wyboru piersi kurczaka a’la amerykański fast food.
Jacek stara spełniać się wymagania gości, ale oni tego najwyraźniej nie doceniają. Właściciel jest załamany zbliżającą się wizją bankructwa.
Ostatnią deskę ratunku widzi w Magdzie Gessler, ale czy słynna restauratorka zdoła reanimować to miejsce i przekonać Jacka i Anię do zmian?
Przy zadbanym rynku niewielkiego Chrzanowa mieści się restauracja „Stare Mury”. Lokal założył kilka lat temu Jacek. Wcześniej prowadził własną dużą firmę zatrudniającą 850 osób, która świadczyła usługi na rzecz restauracji. Któregoś dnia doszedł do wniosku, że chciałby zamienić dobrze prosperujący biznes na „Stare mury”.
Życie szybko zweryfikowało wyobrażenie właściciela o byciu restauratorem. Jak twierdzi partnerka Jacka, Ania – w ziemie Chrzanów zamiera i po 15:00 ulice pustoszeją. Do ich restauracji nie zagląda nikt, a przecież koszty utrzymania lokalu nie znikają. Zła kondycja "Starych murów" zmusiła właściciela do zaciągnięcia kredytów.
Jacek nie ma pomysłu, czym przyciągnąć gości, menu nie zmieniło się od lat. W Chrzanowie podobno królują pizza, kebab i zapiekanki. W „Starych murach” obok barszczu z uszkami i innych tradycyjnych dań, są do wyboru piersi kurczaka a’la amerykański fast food.
Jacek stara spełniać się wymagania gości, ale oni tego najwyraźniej nie doceniają. Właściciel jest załamany zbliżającą się wizją bankructwa.
Ostatnią deskę ratunku widzi w Magdzie Gessler, ale czy słynna restauratorka zdoła reanimować to miejsce i przekonać Jacka i Anię do zmian?
Przy zadbanym rynku niewielkiego Chrzanowa mieści się restauracja „Stare Mury”. Lokal założył kilka lat temu Jacek. Wcześniej prowadził własną dużą firmę zatrudniającą 850 osób, która świadczyła usługi na rzecz restauracji. Któregoś dnia doszedł do wniosku, że chciałby zamienić dobrze prosperujący biznes na „Stare mury”.
Życie szybko zweryfikowało wyobrażenie właściciela o byciu restauratorem. Jak twierdzi partnerka Jacka, Ania – w ziemie Chrzanów zamiera i po 15:00 ulice pustoszeją. Do ich restauracji nie zagląda nikt, a przecież koszty utrzymania lokalu nie znikają. Zła kondycja "Starych murów" zmusiła właściciela do zaciągnięcia kredytów.
Jacek nie ma pomysłu, czym przyciągnąć gości, menu nie zmieniło się od lat. W Chrzanowie podobno królują pizza, kebab i zapiekanki. W „Starych murach” obok barszczu z uszkami i innych tradycyjnych dań, są do wyboru piersi kurczaka a’la amerykański fast food.
Jacek stara spełniać się wymagania gości, ale oni tego najwyraźniej nie doceniają. Właściciel jest załamany zbliżającą się wizją bankructwa.
Ostatnią deskę ratunku widzi w Magdzie Gessler, ale czy słynna restauratorka zdoła reanimować to miejsce i przekonać Jacka i Anię do zmian?
Przy zadbanym rynku niewielkiego Chrzanowa mieści się restauracja „Stare Mury”. Lokal założył kilka lat temu Jacek. Wcześniej prowadził własną dużą firmę zatrudniającą 850 osób, która świadczyła usługi na rzecz restauracji. Któregoś dnia doszedł do wniosku, że chciałby zamienić dobrze prosperujący biznes na „Stare mury”.
Życie szybko zweryfikowało wyobrażenie właściciela o byciu restauratorem. Jak twierdzi partnerka Jacka, Ania – w ziemie Chrzanów zamiera i po 15:00 ulice pustoszeją. Do ich restauracji nie zagląda nikt, a przecież koszty utrzymania lokalu nie znikają. Zła kondycja "Starych murów" zmusiła właściciela do zaciągnięcia kredytów.
Jacek nie ma pomysłu, czym przyciągnąć gości, menu nie zmieniło się od lat. W Chrzanowie podobno królują pizza, kebab i zapiekanki. W „Starych murach” obok barszczu z uszkami i innych tradycyjnych dań, są do wyboru piersi kurczaka a’la amerykański fast food.
Jacek stara spełniać się wymagania gości, ale oni tego najwyraźniej nie doceniają. Właściciel jest załamany zbliżającą się wizją bankructwa.
Ostatnią deskę ratunku widzi w Magdzie Gessler, ale czy słynna restauratorka zdoła reanimować to miejsce i przekonać Jacka i Anię do zmian?
Przy zadbanym rynku niewielkiego Chrzanowa mieści się restauracja „Stare Mury”. Lokal założył kilka lat temu Jacek. Wcześniej prowadził własną dużą firmę zatrudniającą 850 osób, która świadczyła usługi na rzecz restauracji. Któregoś dnia doszedł do wniosku, że chciałby zamienić dobrze prosperujący biznes na „Stare mury”.
Życie szybko zweryfikowało wyobrażenie właściciela o byciu restauratorem. Jak twierdzi partnerka Jacka, Ania – w ziemie Chrzanów zamiera i po 15:00 ulice pustoszeją. Do ich restauracji nie zagląda nikt, a przecież koszty utrzymania lokalu nie znikają. Zła kondycja "Starych murów" zmusiła właściciela do zaciągnięcia kredytów.
Jacek nie ma pomysłu, czym przyciągnąć gości, menu nie zmieniło się od lat. W Chrzanowie podobno królują pizza, kebab i zapiekanki. W „Starych murach” obok barszczu z uszkami i innych tradycyjnych dań, są do wyboru piersi kurczaka a’la amerykański fast food.
Jacek stara spełniać się wymagania gości, ale oni tego najwyraźniej nie doceniają. Właściciel jest załamany zbliżającą się wizją bankructwa.
Ostatnią deskę ratunku widzi w Magdzie Gessler, ale czy słynna restauratorka zdoła reanimować to miejsce i przekonać Jacka i Anię do zmian?
Przy zadbanym rynku niewielkiego Chrzanowa mieści się restauracja „Stare Mury”. Lokal założył kilka lat temu Jacek. Wcześniej prowadził własną dużą firmę zatrudniającą 850 osób, która świadczyła usługi na rzecz restauracji. Któregoś dnia doszedł do wniosku, że chciałby zamienić dobrze prosperujący biznes na „Stare mury”.
Życie szybko zweryfikowało wyobrażenie właściciela o byciu restauratorem. Jak twierdzi partnerka Jacka, Ania – w ziemie Chrzanów zamiera i po 15:00 ulice pustoszeją. Do ich restauracji nie zagląda nikt, a przecież koszty utrzymania lokalu nie znikają. Zła kondycja "Starych murów" zmusiła właściciela do zaciągnięcia kredytów.
Jacek nie ma pomysłu, czym przyciągnąć gości, menu nie zmieniło się od lat. W Chrzanowie podobno królują pizza, kebab i zapiekanki. W „Starych murach” obok barszczu z uszkami i innych tradycyjnych dań, są do wyboru piersi kurczaka a’la amerykański fast food.
Jacek stara spełniać się wymagania gości, ale oni tego najwyraźniej nie doceniają. Właściciel jest załamany zbliżającą się wizją bankructwa.
Ostatnią deskę ratunku widzi w Magdzie Gessler, ale czy słynna restauratorka zdoła reanimować to miejsce i przekonać Jacka i Anię do zmian?
Zobaczcie fragment "Kuchennych rewolucji". Premiera już 28 września o godz. 21:30! #besos
"To, co wydarzyło się na tej rurze, to było upokorzenie moich dzieci!". Zobaczcie fragment
"Kuchennych rewolucji". Premiera już 28 września o godz. 21:30! #besos
"Kuchenne rewolucje" - zwiastun odcinka w Tarnowie. Premiera już 28 września, o godz. 21:30! #besos
Rewolucja w Chrzanowie nie należała do najłatwiejszych.