- Kto bierze udział w drugiej konkurencji
- Na czym polega zadanie
- Kto dostał się do finału
- Kto pożegnał się z programem
"MasterChef 14", odc. 11. Coraz mniej miejsc w finale
Zanim doszło do emocjonującej dogrywki w Cordobie, jedna uczestniczka miała już zapewnione miejsce w finale. Sylwia zachwyciła mieszkańców Hornachuelos swoim ceviche z labraksa, zdobywając najwięcej głosów w pierwszej andaluzyjskiej konkurencji. Dla niej walka o miejsce w finale była skończona, mogła obserwować rywalizację z bezpiecznej pozycji.
Pozostała trójka – Michał, Ania i Wika – musiała stanąć do ostatniej batalii o przepustki do finału. Tylko dwoje z nich mogło dołączyć do Sylwii. Dla jednej osoby przygoda z MasterChefem kończyła się tuż przed najważniejszym odcinkiem.
"MasterChef 14", odc. 11. 75 minut, trzy dania, jedna szansa
Konkurencja przeniosła uczestników do urzekającej Cordoby – miasta, które wyrosło na styku trzech wielkich kultur: arabskiej, żydowskiej i chrześcijańskiej. To właśnie ta różnorodność i bogactwo tradycji miały stać się inspiracją dla półfinalistów.
Zadanie było jasne: uczestnicy mieli pełną dowolność w przygotowaniu dań, ale musieli wykorzystać to, czego nauczyli się podczas szkoleń u andaluzyjskich szefów kuchni. Stawka? Ogromna – ktoś po tej konkurencji musiał opuścić program na zawsze.
Zegar odmierzał 75 minut – tyle czasu mieli uczestnicy na stworzenie dania godnego finału MasterChefa. Presja była ogromna, a każdy z nich podszedł do zadania inaczej.
"MasterChef 14", odc. 11. Półfinałowe dania
Po upływie wyznaczonych 75 minut uczestnicy oddali swoje kulinarne dzieła do oceny. Jurorzy – Magda Gessler, Michel Moran i Przemek Klima – dokładnie analizowali każdy talerz. Smak, prezentacja, technika, ale przede wszystkim – czy danie oddaje ducha Andaluzji?
Ania postawiła na eleganckość i świeżość – stworzyła polędwicę z dorsza z macerowanymi pomidorami, pieczonymi zielonymi paprykami i sosem z wina cherry z oliwą. Delikatność ryby w połączeniu z intensywnością sosu i warzyw miała odzwierciedlić andaluzyjską paletę smaków.
Michał zdecydował się na bardziej domową kompozycję – przygotował smażonego dorsza z gulaszem z ciecierzycy, chorizo, chimichurri i świeżymi papryczkami. Połączenie morza i lądu, świeżości i głębi smaku – to miał być jego przepis na finał.
Wika, zainspirowana masterclassem z andaluzyjskimi szefami, wybrała najtrudniejszą drogę – stworzyła kalmara w consommé z pipirany, papryczki padrone, chipsy z szynki serrano, pomidory i brzoskwinie marynowane w occie sherry. Jej danie było ambitne, wielowarstwowe i pełne technicznych wyzwań.
"MasterChef 14", odc. 11. Czas na werdykt
Po skosztowaniu trzech wspaniałych dań, nadszedł czas na werdykt. Napięcie było nie do zniesienia – każdy z półfinalistów wiedział, że jeden z nich za chwilę pożegna się z marzeniem o finale.
"Danie, które kradnie moje serce. I to jest kompozycja, która idealnie mi pasuje tutaj w tej ziemi. Cordoba, Andaluzja, moja ziemia..." Michel Moran robił pauzę, a serca uczestników biły coraz szybciej.
Ania, jesteś w finale!ogłosił juror.
Pierwsza przepustka została rozdana, ale to nie koniec emocji. Magda Gessler zwróciła się do pozostałej dwójki:
"Dla mnie Andaluzja ma kuchnię niepowtarzalną. Pomieszaną z trzech kultur – arabskiej, żydowskiej i chrześcijańskiej. Genialnie sobie dała z tym radę Wika, która to wszystko połączyła razem"powiedziała jurorka.
Oznaczało to jedno – Michał musiał pożegnać się z programem tuż przed ostatnim odcinkiem.
Michale, ja uwielbiam, jak Madzia, jak Michel, kuchnię domową. Ale dzisiaj ta kuchnia domowa nie była na tym poziomie.skomentował werdykt Przemek Klima.
"MasterChef 14", odc. 11. Trzy kobiety, jeden cel
Finał 14. edycji MasterChefa to będzie kobieca rozgrywka! Wika, Sylwia i Ania – to one powalczą o tytuł następnego "MasterChefa"! Trzy kobiety, trzy różne style gotowania, jedno marzenie. Wika, Sylwia i Ania zagrają o wszystko. Kto zgranie statuetkę? Przekonamy się już następną niedzielę o 19:45 na antenie TVN!
Autorka/Autor: MK