- Co wydarzyło się w 56. odcinku "Szpitala św. Anny"?
- "Szpital św. Anny" - kiedy i gdzie oglądać 2. sezon?
"Szpital św. Anny". Kaśka i Maciek razem pomagali małemu pacjentowi
Maciek (Piotr Stramowski) i Kaśka (Joanna Liszowska) spotkali się z rano, odprowadzając swoje pociechy do szkoły. Lekarka zaproponowała też koledze wspólną podróż do szpitala jej samochodem.
Na dyżurze dr Hajduk zajmowała się 7-latkiem z wymiotami, biegunką i silnymi bólami brzucha. W szpitalu zjawiła się siostra chłopca, która była jego prawną opiekunką. Wyznała, że brata często boli brzuch ze stresu, a ostatnio rozpoczął naukę w 1. klasie i bardzo to przeżywa. Kaśka wykluczyła zatrucie, lecz zauważyła, iż maluch wygląda na dość drobnego jak na swój wiek. Siostra dziecka zapewniła, że ciężko pracuje, by niczego mu nie brakowało. Kaśka poprosiła o konsultację Bilewicza. Maciek wykonał chłopcu USG, które wykazało rozdęte jelita oraz wadliwą perystaltykę. Do szczegółowej diagnostyki niezbędna była tomografia. Siostra pacjenta była załamana i przekonana, że zaniedbała brata. Kaśka i Maciek razem próbowali ją uspokoić.
Tomografia wykazała u dziecka wadliwą rotację jelita, była to wada wrodzona. Jego jelito było ściśnięte i niedokrwione w jednym miejscu, konieczna była operacja i usunięcie wspomnianego fragmentu. Maluch bardzo bał się operacji, a Bilewicz próbował dodać mu otuchy.
Tymczasem Kaśka wspierała siostrę dziecka, która obwiniała się o wszystko. Wyznała, że wychowanie brata ją przerasta. Hajduk wyjaśniła kobiecie, że nie miała wpływu na stan brata. Zapewniła ją także, że opiekując się chłopcem, robi dla niego coś wspaniałego. Wspomniała też o swej przyjaciółce Kai, która sama również wychowuje brata i choć bywa ciężko, nie poddaje się.
"Szpital św. Anny". Maciek i Kaśka zbliżyli się do siebie
Po rozmowie Kaśka usłyszała, że Bilewicz nagle zniknął i zapowiedział, iż wróci niedługo. Wkrótce Maciek wrócił do szpitala, niosąc prezent dla chłopca. Próbując podnieść Michałka na duchu przed operacją, Bilewicz zaczął przekonywać, że chłopiec jest superbohaterem. Wręczył młodemu pacjentowi czerwoną pelerynę, a później... wniósł go na salę operacyjną, udając, że maluch wlatuje na blok dzięki swym zdolnościom. Kaśka była pod wyraźnym wrażeniem postawy kolegi.
W domu Bilewicz opowiedział o swoim pacjencie Olkowi, wspominając, że operacja zakończyła się pomyślnie. Nagle chłopiec przypomniał sobie kilka ważnych szczegółów - na jutro musiał przygotować 20 białych gwiazdek do szkolnego przedstawienia, a na dodatek odrobić zadanie z matematyki, nauczyć się piosenki i zrobić bransoletkę dla Wandzi. Maciek wziął więc wykonanie gwiazdek na siebie. Gdy wieczorem Bilewicz wycinał kolejne dekoracje, zadzwoniła do niego Kaśka, która robiła dokładnie to samo dla swojej córki. Lekarze zaczęli gawędzić, a dr Hajduk zapowiedziała nawet, że opowie koledze szczególnie śmieszną historię.
"Szpital św. Anny". Kaja leczyła 25-latka z zawałem. Ojciec pacjenta utrudniał sprawę
Kaja (Ada Szczepaniak) zajmowała się 25-latkiem z silnym bólem w klatce piersiowej. Okazało się, że ma zawał. Stan mężczyzny był poważny, konieczna była koronerografia, by udrożnić tętnice. Ojciec 25-latka bagatelizował jednak całą sprawę. Chciał skonsultować się z innym, bardziej doświadczonym od Kai lekarzem, a najlepiej... mężczyzną. Piotrowska wyjaśniła, że przy takich wynikach każdy lekarz wydałby taką samą opinię. Choć mężczyzna nie odpuszczał, Kaja nie miała czasu na dyskusje - życie jej pacjenta było zagrożone.
Zabieg zakończył się pomyślnie. Mimo młodego wieku 25-latek miał jednak chorobę niedokrwienną i objawy miażdżycy. Ojciec pacjenta nadal uważał, że jego syn to okaz zdrowia. Gdy Piotrowska próbowała znaleźć przyczynę jego stanu, co było kluczowe w dalszym leczeniu, uznał to za "szukanie dziury w całym". Przekonywał, że mężczyźni w ich rodzinie są niezniszczalni. Był oburzony, gdy Kaja zleciła szczegółowe badania krwi i moczu. Choć 25-latek był świeżo po zabiegu i wymagał dalszego leczenia oraz rehabilitacji, ojciec chciał wypisać go na żądanie, a później... siłą wyciągnąć go ze szpitalnego łóżka.
Badania potwierdziły, że chłopak nie zażywał niedozwolonych substancji, miał jednak znacznie podwyższony cholesterol, co wynikało prawdopodobnie z dziedzicznej mutacji. Ojciec mężczyzny zapewniał, że w jego rodzinie nie było żadnych dziedzicznych chorób. Wkrótce poznał prawdę - 25-latek nie był jego biologicznym synem.
"Szpital św. Anny" Kaja poznała tajemnicę Wojtka
W szpitalnym barku Kaja przyłapała Adę w towarzystwie nieznajomego mężczyzny i od razu nabrała podejrzeń. Dziewczyna zapewniła, że to jej kuzyn i nigdy nie skrzywdziłaby Grześka. W ramach przeprosin Kaja zaproponowała kawę. Podczas pogawędki o marzeniach, Ada wspomniała, jak wiele słyszała o wspólnych wyjazdach Wojtka i jej ojca, którzy znali się od lat. Wyznała też, iż jej ojciec martwił się, gdy Wojtek "popłynął po śmierci Marii". Kaja była zaskoczona tymi słowami. Widząc jej reakcję, Ada próbowała zmienić temat, w końcu jednak powiedziała jej prawdę.
Wojtek przeginał z lekami, psychotropami. I to tak bardzo. Przepraszam, myślałam, że rozmawialiście o tym- wyznała.
Kaja postanowiła porozmawiać z Wojtkiem. Gdy powiedziała, co usłyszała od Ady, ten przez chwilę milczał. W końcu wyznał, że po śmierci żony "wszystko mu się posypało", a leki pomagały, a przynajmniej tak mu się wtedy wydawało. Wojtek zapewnił Kaję, że to już przeszłość i nie musi się martwić. Wyjaśnił, iż nie powiedział jej wcześniej, gdyż wstydził się swojej słabości. Kaja była nieco zła, że nie dowiedziała się prawdy od partnera. Nie lubiła tajemnic, chciała, by oboje byli ze sobą szczerzy. Wojtek zapewnił, że nie ma już więcej sekretów. Gdy Kaja opuściła pokój ratowników, wyjął z kieszeni opakowanie tabletek, po czym wrzucił je do śmieci. Później jednak wyciągnął pudełko z kosza i zażył tabletkę...
"Szpital św. Anny", odc. 56. Mama Zosi dowiedziała się o Kalince
Zosia (Julia Kamińska) i jej mąż (Otar Saralidze) zajmowali się Kalinką, a pomagała im mama Filipa. Nagle zadzwoniła mama Koneckiej, z pytaniem, jak mija im droga do Berlina. Zosia poinformowała matkę, że ona i Filip jednak nie wyjechali, gdyż sprawy nieco się skomplikowały. Niedługo później matka Zosi odwiedziła ich mieszkanie, a widok małej Kalinki wyraźnie ją zaskoczył. Konecka powiedziała jej o Sandrze, wyjaśniła, iż z mężem postanowili zająć się jej córeczką, dopóki nie znajdzie się rodzina adopcyjna. Matka Zosi była w szoku - przecież Berlin był dla niej wielką szansą. Konecka zaznaczyła jednak, iż Kalinka jej potrzebuje.
Wkrótce okazało się jednak, że mama Zosi nie zamierza trzymać się z boku. Później kobieta wróciła do mieszkania córki i przyniosła ze sobą mnóstwo nowych ubranek dla Kalinki. Gdy zaś nagle dziewczynka się obudziła, sama zgłosiła się na ochotniczkę, by ją uspokoić.później mama Zosi wróciła, kupiła mnóstwo ubranek dla Kalinki, a nawet zgodziła się ją uśpić, gdy mała się obudziła
Autorka/Autor: Olga Konarzycka
Źródło zdjęcia głównego: x-news