"Szpital św. Anny". Kaśka walczyła o małżeństwo i zdrowie nastoletniej pacjentki. Pacjent Kai zmarł. Popełniła błąd?

"Szpital św. Anny". Kaśka walczyła o małżeństwo i zdrowie nastoletniej pacjentki. Pacjent Kai zmarł. Popełniła błąd?
"Szpital św. Anny". Kaśka walczyła o małżeństwo i zdrowie nastoletniej pacjentki. Pacjent Kai zmarł. Popełniła błąd?

Co wydarzyło się w 12. odcinku "Szpitala św. Anny"? Kaśka jak lwica walczyła, by odbudować swoje małżeństwo i naprawić błąd. Pacjent Kai zmarł krótko po operacji. Wroński cały czas mści się na młodej kardiolożce. Zosia złożyła zeznania na policji. Jak zakończy się sprawa molestowania w szpitalu? Oglądaj serial od poniedziałku do środy o 17:40 w TVN.

Czego dowiesz się z artykułu?
  • "Szpital św. Anny". Co wydarzyło się w 12. odcinku?
  • "Szpital św. Anny". Gdzie oglądać serial? O której godzinie?
  • "Szpital św. Anny". Co wydarzyło się w 11. odcinku?

"Szpital św. Anny". Co wydarzyło się w 12. odcinku? Streszczenie

Kaśka walczyła o swoje małżeństwo i o zdrowie nastoletniej pacjentki. Przeżyła szok, gdy odkryła, co jej dolega

Kaśka Hajduk próbowała załagodzić sytuację po felernej kolacji, podczas której jej mąż dowiedział się, że szukała "szczęścia" w aplikacji randkowej, a jej córka, że znalazła je, flirtując z jej chłopakiem... Pediatrka chce ratować swoje małżeństwo i swoją rodzinę, dlatego zdecydowała się wyjść z inicjatywą - zaproponowała rozmowę. Niestety, Bartek nie był entuzjastą tego pomysłu. Wykręcił się pacjentem i odrzucił wyciągniętą na zgodę dłoń żony. Zamiast tego zaproponował, by skupili się na tym, aby raz na zawsze wybić Majce z głowy chłopaka, który okazał się kością niezgody.

Na oddział trafiła nastoletnia pacjentka z halucynacjami, która w szale staranowała kolegę z klasy. Kiedy dr Hajduk próbowała ją zbadać, wyrywała się i próbowała uciec ze szpitalnego łóżka. Wydawało jej się, że wszędzie są robaki. Uspokoiła się dopiero po podaniu leków uspokajających. Po wstępnej diagnozie wszystko wskazywało na to, że dziewczyna jest pod wpływem substancji odurzających. Stan dziewczyny nagle gwałtownie się pogorszył. Wystąpiły drgawki z gorączki.

Kiedy stan dziewczyny udało się ustabilizować, Kaśka próbowała dowiedzieć się, co się stało. Podczas rozmowy dziewczyna wyznała, że zażyła dopalacze, ale dr Kaśka Hajduk nie uwierzyła w jej szczerość.

Kaśka Hajduk podczas wieczornego obchodu, chciała sprawdzić, co u chłopca, który ucierpiał podczas wycieczki szkolnej, kiedy koleżanka pod wpływem środków odurzających niemal zrzuciła go ze schodów. Nie zastała go jednak w sali. Nieoczekiwanie chłopiec, który leżał z nim w sali, zwrócił się do pediatrki z prośbą o przeniesienie. Wyznał, że boi się chłopca, który z nim leży, bo mówi okropne rzeczy na temat swojej koleżanki z klasy, a dodatkowo nieustannie przychodzą powiadomienia na jego telefon, przez co nie może spać.

Dr Kaśka Hajduk wzięła komórkę pacjenta, by wyciszyć dźwięki i wtedy odkryła, co się stało. Koledzy z klasy podali jej truciznę - wilcze jagody.

Pediatrka zapowiedziała wezwanie policji.

Po powrocie do domu Kaśka próbowała zagadać Bartka, ale ten zdawał się ją ignorować. Kiedy Majka wyszła z pokoju, zapytała córkę, czy jest gotowa na rodzinne wyjście do knajpy. Majka odmówiła. Wyznała, że rozmawiała ze swoim chłopakiem, który przekonał ją, że flirtował w aplikacji randkowej z kobietami w ramach... przygotowywania się do roli. Bartek, słysząc, co mówi jego córka, wściekł się. Zabronił jej widywać się z chłopakiem, a następnie wyszedł z domu.

"Szpital św. Anny"
"Szpital św. Anny"
Źródło: kadr z serialu "Szpital św. Anny"

Kaja straciła pacjenta. Popełniła błąd? Tak uważa Wroński

Kaja zjawiła się na odprawie przed dyżurem. Ordynator i Wroński weszli tuż po niej cali w skowronkach, żartując. Odprawę przerwał dyrektor szpitala, który zjawił się, by przerwać lawinę plotek i spekulacji nt. konfliktu kardiologów. Zapewnił, że nie zamierza stawać po żadnej ze stron i zaproponował Kai, by - jeśli podtrzymuje swoją wersję wydarzeń - złożyła zawiadomienie w kadrach. Nieoczekiwanie została wezwana na SOR do pacjenta, którego przyjęła Zosia. Po zapoznaniu się z jego wynikami badań stwierdziła, że mężczyzna ma zawał serca. Konieczna była operacja.

Kaja przeprowadzała zabieg w asyście Wrońskiego, który poinstruował ją, jak należy go wykonać. Dr Piotrowska nie tylko odmówiła wykonania polecenia założenia stentu wyżej, ale również wyprosiła dr. Wrońskiego z sali, zapewniając, że nie potrzebuje jego pomocy.

"Chciałaś wojny? To ją masz" - wycedził przez zęby, wychodząc.

Pacjent wybudził się po operacji i jego stan był stabilny. Odwiedziła go rodzina, a dzieci stworzyły dla niego wyjątkowy prezent - laurkę.

Kaja i Zosia udały się na konsultację do prawniczki, która poinstruowała je, co mają robić, jak się przygotować i jaki materiał dowodowy muszą zgromadzić.

Rozmowę przerwał telefon. Kaja musiała natychmiast wrócić do szpitala. Stan jej pacjenta gwałtownie się pogorszył. Konieczna była reanimacja i użycie defibrylatora. Niestety, życia pacjenta nie udało się uratować. Zmarł.

Kaja musiała przekazać żonie pacjenta tragiczne wieści. Podczas rozmowy z kobietą, Wroński obwinił Kaję, szepcząc jej do ucha, że przecież mówił jej, by wszczepiła stent wyżej.

"Szpital św. Anny"
"Szpital św. Anny"
Źródło: TVN

Zosia odważyła się zeznawać. Syn dyrektora nie będzie miał powodów do śmiechu?

Zosia wyznała Kai, że złożyła na policji zeznania ws. molestowania przez Wrońskiego. Nie miała jednak dobrych wieści, bo policjanci nie gwarantowali pozytywnego finału sprawy. Podobnie jak w przypadku jej koleżanki, podeszli do sprawy po macoszemu. W dodatku lekarka lękała się przed wyznaniem prawdy swojemu narzeczonemu. Filip nadal nie wie, co spotkało jego ukochaną rok temu w pracy.

Na oddział przywieziono jej pacjenta, który skarżył się na ból w mostku. Zapewniał, że to na pewno woreczek żółciowy, który został wycięty wszystkim mężczyznom w jego rodzinie. Mężczyzna, choć z bólem mierzył się od ponad doby, nie chciał zwalniać się z pracy z uwagi na kredyt i dwoje dzieci na utrzymaniu.

Kaja poinformowała Zosię, że dyrektor szpitala chce, by ta złożyła zawiadomieniach w HR. Zosia bez chwili namysłu powiedziała przyjaciółce, że będzie ją wspierać. Lekarki udały się do kadr. Pracowniczka była w szoku, że zgłosiły się dwie lekarki.

"Wiecie, w co się pakujecie?" - zapytała, zanim wysłuchała ich zeznań i dodała, że nie wie, co robić w takiej sytuacji.

Na pytanie "po co im to", Kaja odpowiedziała:

"Chcemy udowodnić, że Łukasz Wroński przekroczył granice i powinien ponieść konsekwencje" .

Kadrowa była w szoku.

"Boże drogi, ale to jest syn dyrektora (...). Wy nie kłamiecie, prawda?" - zapytała retorycznie, choć i tak uzyskała odpowiedź.

"Nie kłamiemy. Wszyscy wiedzą, jaki jest Łukasz Wroński" - odpowiedziały.

"Szpital św. Anny"
"Szpital św. Anny"
Źródło: x-news

Marta Galica i zespół ratowników zatrzymali się na stacji benzynowej, gdzie Marta wyznała Tomkowi, że potrzebuje pomocy prawnej. Lekarz zaoferował wsparcie swojej matki, lecz ich rozmowę przerwał uzbrojony mężczyzna, który zmusił ich do wejścia do karetki. Porywacz zabrał ich do stodoły, gdzie znajdowała się jego ranna córka – dziewczynka spadła z drzewa i złamała rękę. Gdy jej stan się pogorszył, Tomek uznał, że konieczna jest natychmiastowa operacja, jednak ojciec nie zgodził się na przewiezienie jej do szpitala. Marta, wykorzystując chwilę nieuwagi porywacza, wezwała pomoc. Ostatecznie mężczyzna się poddał, a po przyjeździe policji okazało się, że był poszukiwanym przestępcą.Po dyżurze Marta spotkała się z prawniczką, lecz ta nie mogła jej pomóc ze względu na konflikt interesów. Dodatkowo okazało się, że w przeszłości była związana z Tomkiem, co Marta później poruszyła w rozmowie z lekarzem.

Tymczasem Zyta Orłowicz walczyła o życie 20-letniej Julii, która pilnie potrzebowała przeszczepu szpiku. Dawca początkowo nie stawił się w szpitalu, lecz pod wpływem namów żony zmienił decyzję, ratując pacjentkę. Zyta musiała także zająć się swoim ojcem, który po wyjściu ze szpitala odrzucał wszelką pomoc. W końcu zdecydowała się zabrać go do swojego mieszkania.

Na dachu szpitala Marta, Kaja i Kaśka rozmawiały o życiu prywatnym. Kaja otrzymała dobrą wiadomość – prawniczka zgodziła się pomóc jej w sprawie Wrońskiego.

Chcesz wiedzieć więcej? Przeczytaj pełny opis odcinka.

"Szpital św. Anny". Marta i Tomek zostali uprowadzeni, a Zyta podjęła decyzję w sprawie ojca. Co wydarzyło się w 11. odcinku?

"Szpital św. Anny"
"Szpital św. Anny"
Źródło: TVN

"Szpital św. Anny". Gdzie oglądać?

"Szpital św. Anny" to serial ukazujący codzienne wyzwania i dramaty pracowniczek krakowskiej placówki medycznej. Główne bohaterki – Zyta, Kaśka, Zosia, Kaja i Marta – to nie tylko oddane swojej pracy lekarki i ratowniczki, ale także kobiety zmagające się z osobistymi problemami i dylematami. Ich zawodowa rzeczywistość pełna jest trudnych decyzji, emocjonujących sytuacji i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Oprócz pracy w szpitalu łączy je silna więź przyjaźni – wspierają się w trudnych chwilach, dzielą się radościami i zawsze mogą na siebie liczyć, zarówno na oddziale, jak i poza nim. Serial nie tylko realistycznie przedstawia pracę w ochronie zdrowia, ale także porusza wątki rodzinne, miłosne i osobiste dylematy bohaterek.

"Szpital św. Anny" można oglądać od poniedziałku do środy o 17:40 na antenie TVN, a także w dowolnym momencie na platformie Player.

podziel się:

Pozostałe wiadomości