"Szpital św. Anny". To koniec Zyty i Pawła? Kaja i Zosia nie odpuszczają Wrońskiemu [STRESZCZENIE]

"Szpital św. Anny". To koniec przyjaźni Zyty i Pawła? Padły wymowne słowa
"Szpital św. Anny". To koniec przyjaźni Zyty i Pawła? Padły wymowne słowa
Co wydarzyło się w 36. odcinku "Szpitala św. Anny"? Kaja i Zosia wzięły udział w podcaście, w którym opowiedziały historię z Wrońskim. Zyta wyprawiła urodziny ojcu i szczerze porozmawiała z Pawłem. Wygląda na to, że to koniec ich relacji. Wroński nadal walczy o możliwość poznania swojego syna. Przeczytaj streszczenie odcinka, by dowiedzieć się więcej.
Kluczowe fakty:
  • "Szpital św. Anny". Odcinek 36. Co wydarzyło się u Zosi?
  • "Szpital św. Anny". Odcinek 36. Co wydarzyło się u Kai?
  • "Szpital św. Anny". Odcinek 36. Co wydarzyło się u Zyty?
  • "Szpital św. Anny". Odcinek 36. Co wydarzyło się u Wrońskiego?
  • "Szpital św. Anny". Odcinek 36. Streszczenie

"Szpital św. Anny". Odcinek 36. Co wydarzyło się u Kai?

Kaja i Zosia zgodziły się przyjąć zaproszenie do znanego podcastu. Opowiadały w nim o sytuacji z doktorem Wrońskim. Wyjawiły, że - mimo oświadczenia wydanego przez kardiochirurga - ich zdaniem nie poniósł żadnych konsekwencji. Co ciekawe - prowadzący rozmowę dziennikarz miał... inne zdanie.

"Nagrał oficjalne przeprosiny i wpłacił 100 tys. na konto fundacji pomagającej ofiarom przemocy seksualnej. Czy uzdolniony kardiochirurg ma zostać zupełnie odsunięty od zawodu? To w praktyce może oznaczać koniec kariery. Wszyscy znamy historie, kiedy niepotwierdzone oskarżenia rujnowały ludziom życie" - powiedział, a następnie dopytywał o status karny sprawy oraz czy prokurator wszczął postępowanie.

Lekarki zgodnie z prawdą przyznały, że jeszcze nie, ale że mają nadzieję, że wkrótce to się zmieni oraz poinformowały, że nie zamierzają się poddać.

Kaja poszła na pierwszą odprawę przed dyżurem po oświadczeniu Wrońskiego. Decyzją ordynatora zajęła się pacjentem diagnozowanym w kierunku zespołu Ortnera.

Po przydzieleniu obowiązków ordynator wspomniał o przypadku pacjenta z restenozą. Poinformował, że izba lekarska otrzymała całą dokumentację.

"Wszyscy przy tym stole wiemy, że oskarżenie wobec dr Piotrowskiej jest absurdalne, ale izba musi przeprowadzić śledztwo. Jestem jednak pewny, że dr Piotrowska jako świetna lekarka, wyjdzie z tego obronną ręką" - powiedział ku zdumieniu Kai.

Dr Piotrowska po odprawie udała się do recepcji. Czekała na kuriera. Kiedy ten dostarczył jej paczkę, zauważyła, że ciężko oddycha. Pomimo zapewnień, że wszystko jest ok, po chwili upadł na ziemię. Po wstępnej analizie przyjęła go na oddział. Nie podobała jej się zmiana na łokciu i wysokie ciśnienie.

Chłopak cały czas wymieniał wiadomości z szefem, który liczył, że dokończy zmianę. Dr Piotrowska sprzeciwiła się temu. W międzyczasie kuriera odwiedziła matka. Pokłócili się, a dwudziestolatek dostał kolejnego ataku duszności. Okazało się, że chłopak cierpi na ciężką stenozę zastawki mitralnej. Jego serce ma problem z pompowaniem krwi. Konieczne było przeprowadzenie operacji, na którą pacjent nie chciał się zgodzić. Po kłótni z żoną jednak jego stan uległ gwałtownemu pogorszeniu. Dr Piotrowska musiała natychmiast przewieźć go na blok i operować.

W trakcie operacji zaczęła spadać akcja serca.

"Pacjent za chwilę nam się zatrzyma!" - krzyknął ordynator.

Na szczęście udało się ustabilizować jego stan.

Przed salą operacyjną czekała żona i rodzice. Kiedy dowiedzieli się, że ich syn ma córkę i potrzebuje ich pomocy ze względu na stan zdrowia, postanowili dać rodzinie jeszcze jedną szansę, pogodzić się z synową i naprawić to, co zepsuli.

"Szpital św. Anny". Odcinek 36. Co wydarzyło się u Zosi?

Na SOR przywieziono kobietę po omdleniu, która skarżyła się na ból brzucha. Przyznała, że jeszcze kilka miesięcy temu czuła się zupełnie dobrze. W ostatnim czasie, po wakacjach w Tajlandii, nasiliły się objawy i doszła utrata wagi. Zosia zleciła badania.

W międzyczasie pacjentkę odwiedziła siostra, która zrobiła jej wykład i kazała zadbać o siebie. Wykrzyczała też, że wyjazd do Tajlandii to nie były prawdziwe wakacje. Dr Konecka usłyszała te słowa i zapytała o nie pacjentkę. Kobieta przyznała, że to miała być jej podróż poślubna, ale kilka dni przed ślubem jej narzeczony stwierdził, że jednak do siebie nie pasują.

Zosia poprosiła psychiatrę o konsultację. Lekarka podejrzewa depresję lub nawrót anoreksji, na którą pacjentka cierpiała w przeszłości.

Dr Konecka wpadła na pewien pomysł, który może być pomocny w ustaleniu stanu zdrowia pacjentki. Poprosiła, by przywieziono jej posiłek. Kobieta otrzymała ryż z jabłkiem i nieoczekiwanie poprosiła o... sól. W dodatku o dwie saszetki. Wszystkiemu przyglądała się Zosia z oddali. I wtedy wpadła na trop, który potwierdził dr Rogowski. To choroba Addisona.

Zosia przekierowała pacjentkę na endokrynologię, by mogła tam kontynuować leczenie.

"Szpital św. Anny". Odcinek 36. Co wydarzyło się u Zyty?

Tymczasem Zyta wzięła wolne, aby przygotować urodziny swojemu ojcu.

"Pierwszy raz w życiu mam tu prawdziwy dom" - powiedziała, gdy zobaczyła pięknie zastawiony stół i biegających bliskich wokół niego.

Podczas dekorowania salonu ojciec Zyty zaniepokoił się nieobecnością Pawła. W przeciwieństwie do profesorki Orłowicz.

"Pawła zaprosiłeś? A po cholerę?" - zapytała.

Niedługo później kolejny dzwonek do drzwi. Tym razem to Maciej Bilewicz w roli dostarczyciela tortu. I mimo że zapierał się rękami i nogami, że nie będzie zakłócał rodzinnej uroczystości, Zyta zaprosiła go do środka.

I tylko Paweł nie wyglądał na specjalnie szczęśliwego z powodu jego obecności. Wypytał go dokładnie o to, kim jest i co robi w życiu, ale ich krótką pogawędkę przerwała Zyta śpiewająca "Sto lat".

Następnie cała rodzina rozpoczęła grę w "To czy To", czyli wskazaniu jednej ulubionej rzeczy z dwóch propozycji. Okazało się, że Paweł i Zyta nie mają ze sobą zbyt dużo wspólnego. Test zgodności wyszedł im ujemny. W jego trakcie Paweł musiał odebrać telefon. Radosną atmosferę przerwały jego okrzyki z kuchni. Nerwowo prosił kogoś, by do niego więcej nie dzwonił.

Niedługo potem Zyta wyszła zadzwonić do Kai i Zosi. Na dworze podczas rozmowy przyłapał ją Paweł. Zapytał ją, czy będzie piła grzańca.

"A co to za pytanie? Oczywiście, że będę" - odpowiedziała.

"Wygląda na to, że nie pasujemy do siebie ani trochę" - wypalił nieoczekiwanie.

"Powiedz mi coś, czego nie wiem" - skwitowała Zyta.

"Chyba że uznać to, co w środku powiedziałem, że przeciwieństwa się przyciągają. Że jesteśmy jak ogień i woda" - odpowiedział.

Zyta przyznała wprost, że mu nie wierzy. Że cały czas udaje. A ona bardzo tego nie lubi.

Czy Paweł w końcu powie, co ukrywa?

"Szpital św. Anny". Odcinek 36. Co wydarzyło się u Wrońskiego?

Doktor Wroński podczas odprawy w przydziale dostał pacjentów w przychodni.

"Ta przychodnia to za karę?" - zapytał Łukasz, gdy wszyscy opuścili salę.

"Nie rozumiem, o czym pan mówi. Dyżury w przychodni to jeden z pana obowiązków" - odpowiedział ordynator i zostawił Wrońskiego.

Łukasz chwycił za telefon i próbował skontaktować się z Asią. Chciał zobaczyć syna. Ta jednak miała wyłączony telefon, więc nagrał jej się na pocztę.

"Szpital św. Anny". Odcinek 36. Co wydarzyło się u Kai i Zosi?

W barku na Kaję i Zosię czekała żeńska część personelu szpitala. Kiedy lekarki weszły na salę, zostały powitane owacjami na stojąco.

"Mam dwójkę dzieci. Mąż jest na rencie. Bałam się, że mnie zwolnią, dlatego nie stanęłam po waszej stronie, ale teraz rozumiem, dlaczego powinnam to zrobić" - powiedziała jedna z pielęgniarek.

"W wywiadzie powiedziałyście, że nic się nie zmieniło, ale to nieprawda. Zmieniło się. Nie ma na to zgody" - usłyszały od kolejnych kobiet.

W końcu Kaśka przekazała Kai i Zosi telefon. To Zyta.

"Co się tak gapicie? Nie mogłam być osobiście, ale myślicie, że bym sobie to przepuściła?" - powiedziała z ekranu.

Na koniec wszystkie się przytuliły. Prawdziwa kobieca przyjaźń stanowi ich wielką siłę.

Przeczytaj więcej