Ten jeden moment zmienił wszystko. Beata Ścibakówna i Jan Englert: historia uczucia, któremu nikt nie dawał szans

Jan Englert i Beata Ścibakówna
Jan Englert o serialu "Porządny człowiek"
Nikt nie wierzył, że im się uda. Beata Ścibakówna i Jan Englert, mimo dzielącej ich 25-letniej różnicy wieku, pokazali, że prawdziwa miłość nie zna granic. Początkowo ich relacja budziła sensację i kontrowersje, dziś uchodzą za jedną z najbardziej zgodnych i szczęśliwych par w polskim show-biznesie. Co sprawiło, że ich historia przetrwała próbę czasu?

Beata Ścibakówna i Jan Englert: początki miłości, której nikt nie wróżył powodzenia

Ich znajomość zaczęła się w murach Akademii Teatralnej, gdzie Jan Englert był rektorem, a Beata Ścibakówna studentką. Choć przez trzy lata dzieliła ich relacja mistrza i uczennicy, dopiero wspólny wyjazd do Australii okazał się punktem zwrotnym. Aktor wspominał po latach:

"Jesteśmy małżeństwem od niemal 25 lat, a parą ponad 27. Na początku nic nie zapowiadało, że będziemy razem. Przez trzy lata uczyłem Beatę na uczelni i nie było pioruna z jasnego nieba. Przypadek sprawił, że pojechaliśmy razem do Australii zagrać Pana Tadeusza. I tak się potoczyło" - mówił w wywiadzie dla "Pani".

To właśnie tam, nad oceanem, wydarzyła się scena, która na zawsze zapisała się w ich wspomnieniach.

"Namówiłem ją, żeby skakała ze mną przez fale i nagle wpadliśmy w dół bez dna. Beata zaimponowała mi swoim opanowaniem. Cały czas, bez histerii, powtarzała: panie profesorze, niech pan mnie nie puszcza. I wtedy przyjrzałem się jej uważniej, bo przedtem miałem do czynienia z kobietami raczej impulsywnymi" – wspominał Englert w rozmowie z "Vivą!".

Od tamtej chwili spojrzenia, rozmowy i spotkania zaczęły nabierać zupełnie nowego znaczenia. Choć otoczenie nie wierzyło, że związek profesora i młodej studentki ma szansę przetrwać, oni podjęli wyzwanie. Ścibakówna nie ukrywała, że decyzja była podyktowana sercem:

"Zachłysnęłam się tym, że wielki Jan Englert wybrał dziewczynę z prowincjonalnego miasteczka. I nie myślałam, co z tego wyniknie. Poszłam za nim jak w dym" - mówiła w jednym z wywiadów.

Beata Ścibakówna i Jan Englert: sekret udanego małżeństwa i rodzina, która ich połączyła

Mimo różnicy wieku i początkowych uprzedzeń, stworzyli związek pełen wzajemnego szacunku i czułości.

"Otóż ja twierdzę, że udane związki są wtedy, gdy partnerzy są na podobnym etapie rozwoju psychicznego i fizycznego, niezależnie od wieku. A ja pochodzę z rodziny, która późno dojrzewa. Uważam więc, że dopiero między czterdziestką a pięćdziesiątką zaniechałem tej gonitwy, poszukiwania niezwykłych wrażeń, miotania się. Beata mnie zaskoczyła niezwykłym spokojem" – przyznawał Jan Englert.

Ślub wzięli w 1995 roku. Beata Ścibakówna nie zdecydowała się na zmianę nazwiska:

"Nie podpierałam się jego nazwiskiem, a on nigdy niczego specjalnie dla mnie nie wyreżyserował. Chciałam iść od początku swoją drogą i to się udaje".

Pięć lat później powitali córkę, Helenę, która podobnie jak rodzice wybrała aktorstwo.

Po latach oboje nie kryją, że ich relacja przeszła wiele etapów, ale nigdy nie straciła fundamentów.

"Nasze uczucie zmieniało się z nami. Motyle w brzuchu przerodziły się w przyjaźń. Dzisiaj, idąc na spacer, nadal trzymamy się za ręce. Jesteśmy dla siebie bardziej czuli niż kiedyś. Bardziej opiekuńczy, troskliwi, to jest dobra baza, żeby trwać!" – wyznała Ścibakówna.

Jan Englert z charakterystycznym poczuciem humoru dodawał:

"Było tyle etapów, tyle różnych momentów, szczególnie w dojrzewającej kobiecie i przejrzewającym mężczyźnie, czyli lekko nadgniłym jabłku, które szpaki przez te lata podziobały. Najważniejsze dziś, że jesteśmy obydwoje jadalni. Nieważne, czy jakiś robak w środku siedzi, czy nie. Dopóki jestem jadalny, w porządku".

Dziś Beata Ścibakówna i Jan Englert pozostają przykładem pary, która nie tylko odnalazła w sobie miłość, ale też wspólne pasje i codzienną radość życia. Jak sami podkreślają, sekret tkwi w kompromisie, wzajemnym wsparciu i poczuciu humoru, które pozwala im iść przez życie razem już od trzech dekad.

Jan Englert i Beata Ścibakówna
Jan Englert i Beata Ścibakówna
Źródło: MWMEDIA