Nie żyje Krzysztof Matuszewski. Wybitny polski aktor miał 65 lat

Nie żyje Krzysztof Matuszewski
Dorota Wellman przejmująco o śmierci mamy. "Widzów nie interesuje, w jakim jesteśmy stanie"
Źródło: TVN7
Nie żyje Krzysztof Matuszewski. Wybitny polski aktor, który przez wiele lat był związany z Teatrem Wybrzeże miał 65 lat. O jego śmierci poinformował teatr we wpisie na Facebooku. "Będzie nam Ciebie, Matucha, strasznie brakować" - czytamy.

Nie żyje Krzysztof Matuszewski

Krzysztof Matuszewski urodził się w 1960 r. W 1983 r. ukończył PWST w Krakowie i jeszcze tego samego roku zadebiutował na deskach teatralnych w roli Hajmona w "Antygonie" Sofoklesa w reż. Marka Okopińskiego na scenie Teatru Wybrzeże w Gdańsku. Od tego czasu stał się również jego aktorem i zagrał w spektaklach takich jak m.in. "Balkon", "Czego nie widać", "Kronika wypadków miłosnych", "Lilla Wenda", "Plac Bohaterów" czy "Puste miejsca".

Krzysztofa Matuszyńskiego mogliśmy oglądać również na małym i wielkim ekranie. Stworzył niezapomniane postaci w produkcjach takich jak m.in. "Bunt!", "Wielka woda", "Kamerdyner", "Przebudzenie", "Studniówk@", "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł" czy "Wiedźmin".

Niestety, 29 lipca Teatr Wybrzeże na facebookowym profilu powiadomił, że Krzysztof Matuszewski zmarł.

"Dotarła do nas bardzo bolesna wiadomość. Zmarł nasz serdeczny kolega, jeden z najwybitniejszych aktorów Teatru Wybrzeże, Krzysztof Matuszewski, „Matucha”, „Matuszka”. Był jednym z najstarszych aktorów w zespole Wybrzeża, związany z naszym teatrem nieodmiennie od roku 1983. Przyjechał do Gdańska po studiach w krakowskiej PWST. W rozmowach chętnie i często wracał wspomnieniami do swego rodzinnego miasta – Czeladzi. Poza aktorstwem uwielbiał stolarkę, pływanie, jazdę na rowerze, był jedynym w naszym teatrze czynnym zawodnikiem curlingu, często wyjeżdżał na curlingowe zawody, o których później chętnie opowiadał" - czytamy.

"Był niemal zawsze uśmiechnięty, pogodny w relacji z innymi, zawsze chętny do rozmowy, rozładowujący stresowe sytuacje celnym żartem. Chętnie rozmawiał o problemach innych, swoje skrywał pod pogodną naturą, służył wsparciem, nie tylko na scenie bywał ojcem i dziadkiem dla młodszych kolegów i koleżanek. O swoich dzieciach i wnukach mówił czule i z troską. Bardzo ceniony przez uznanych reżyserów i reżyserki, często grał w przedstawieniach Jana Klaty, Eweliny Marciniak, Radka Stępnia, Adama Orzechowskiego i wielu innych" - napisali.

"Będzie nam Ciebie, Matucha, strasznie brakować. Rodzinie i bliskim Matuchy składamy głębokie wyrazy współczucia" - zakończyli.