Straż pożarna i donos na menadżerkę. Grecka tragedia w Tychach! Kuchenne rewolucje w "Zorbie"

Słodka kara od Magdy Gessler - "Kuchenne rewolucje" PRZEDPREMIEROWO w Tychach
"Pani kopie sobie grób!"- tajemniczy list pełen oskarżeń pod adresem restauratorki z Tychów
W dziesiątym odcinku osiemnastego sezonu "Kuchennych Rewolucji" Magda Gessler odwiedziła restaurację „Zorba” w Tychach. Lokal prowadzony przez Krystynę, która odziedziczyła go po mężu, borykał się z licznymi problemami. Mąż Krystyny, zainspirowany sukcesem swojej pizzerii, postanowił otworzyć grecką restaurację, jednak szybko wyjechał do pracy w innym mieście, zostawiając Krystynę z obowiązkami oraz opieką nad chorą córką. Restauracją zajęła się menadżerka Emilia, której decyzje często kwestionowała właścicielka.
Aktualnie czytasz: Straż pożarna i donos na menadżerkę. Grecka tragedia w Tychach! Kuchenne rewolucje w "Zorbie"

Kulinarny dramat i interwencja straży pożarnej

Gdy Magda Gessler weszła do „Zorby”, pierwszym pytaniem było, czy w menu są dania z jagnięciny. Po usłyszeniu negatywnej odpowiedzi skomentowała:

To znaczy, że nie mamy Grecji. To jest jedno wielkie nieporozumienie
stwierdziła.

Następnie rozpoczęła degustację zamówionych dań: musaki z wieprzowiny, świeżo upieczonego chlebka z dipem tzatziki, sałaty greckiej z oliwkami i greckim białym serem oraz tradycyjnego bulionu z ryżem. Zwieńczeniem degustacji był szaszłyk „Suzuki”.

Oceny dań były miażdżące. Zupa została opisana jako „szpitalna”, chlebek jako „mrożony”, a musaka jako „niezjadliwa”. Szaszłyki natomiast miały „okropne zioła, tak źle dobrane, że zabiły to mięso”. Próbę degustacji przerwał przyjazd straży pożarnej z powodu szerszeni w lokalu, co zmusiło restaurację do czasowego zamknięcia.

Personalne napięcia i kryzys zarządzania

„Nie mam pojęcia”, czyli oblany test z wiedzy o greckiej kuchni

Podczas rozmowy z Krystyną, Gessler przeczytała list od byłego pracownika, który oskarżał menadżerkę Emilię o lenistwo, brak zaangażowania i niewiedzę kulinarną. Zarzuty te potwierdziła właścicielka, co skłoniło Gessler do ostrej krytyki menadżerki, stwierdzając, że może ona przestać pracować od zaraz. Treść listu brzmiała:

Moim zdaniem, największym problemem restauracji jest osoba Pani menadżer. Zamiast dbać w 100% o dobro lokalu, wykorzystuje swoją pozycję. Gdy trzeba wywieźć pizzę, stwierdza, że akurat w tym momencie trzeba ją gdzieś zawieźć, co powoduje opóźnienia w dostawie. Powinna dbać o zaopatrzenie, a nawet nie orientuje się, jaki towar jest na stanie. W obecności właścicielki potrafi nic nie robić, wówczas gdy właścicielka pomaga na zmywaku. Nie wie, jak przygotowuje się potrawy, a potrafi wtrącać swoje trzy grosze. Puentując, jest nieszczera, kłamie. Uważa się za wspaniałego menadżera, a spędza w restauracji kilka godzin dziennie udając, że pracuje.

Nowe menu i nadzieja na lepsze jutro

Słodka kara od Magdy Gessler - "Kuchenne rewolucje" PRZEDPREMIEROWO w Tychach
Słodka kara od Magdy Gessler - "Kuchenne rewolucje" PRZEDPREMIEROWO w Tychach

Magda Gessler postanowiła pozostawić kuchnię grecką, zmieniając jednak nazwę restauracji na „Kalamata”. Nowe menu obejmowało sałatkę z prawdziwym serem feta, oliwki kalamata, pieczoną paprykę, zupę na baraninie z ziemniakami i pulpetami z mięsa baraniego, a także kotlety jagnięce z rusztu z faszerowaną papryką ryżem i ziołami.

Po sześciu tygodniach restauratorka wróciła do „Kalamata”. Właścicielka Krystyna z dumą powiedziała: 

Znalazłam dostawców, wynegocjowałam ceny. Daję sobie radę!
skomentowała.

Królowa polskiej gastronomii, po spróbowaniu dań, stwierdziła, że kuchnia jest na „piątkę z plusem”, a przepisy zostały idealnie odwzorowane. Magda Gessler po raz kolejny udowodniła, że nawet w trudnych przypadkach można odnieść sukces. Restauracja „Kalamata” dzięki jej interwencji ma szansę stać się prawdziwym greckim klejnotem w Tychach.

Zobacz też: