Kulinarny dramat i interwencja straży pożarnej
Gdy Magda Gessler weszła do „Zorby”, pierwszym pytaniem było, czy w menu są dania z jagnięciny. Po usłyszeniu negatywnej odpowiedzi skomentowała:
To znaczy, że nie mamy Grecji. To jest jedno wielkie nieporozumienie
Następnie rozpoczęła degustację zamówionych dań: musaki z wieprzowiny, świeżo upieczonego chlebka z dipem tzatziki, sałaty greckiej z oliwkami i greckim białym serem oraz tradycyjnego bulionu z ryżem. Zwieńczeniem degustacji był szaszłyk „Suzuki”.
Oceny dań były miażdżące. Zupa została opisana jako „szpitalna”, chlebek jako „mrożony”, a musaka jako „niezjadliwa”. Szaszłyki natomiast miały „okropne zioła, tak źle dobrane, że zabiły to mięso”. Próbę degustacji przerwał przyjazd straży pożarnej z powodu szerszeni w lokalu, co zmusiło restaurację do czasowego zamknięcia.
Personalne napięcia i kryzys zarządzania
Podczas rozmowy z Krystyną, Gessler przeczytała list od byłego pracownika, który oskarżał menadżerkę Emilię o lenistwo, brak zaangażowania i niewiedzę kulinarną. Zarzuty te potwierdziła właścicielka, co skłoniło Gessler do ostrej krytyki menadżerki, stwierdzając, że może ona przestać pracować od zaraz. Treść listu brzmiała:
Moim zdaniem, największym problemem restauracji jest osoba Pani menadżer. Zamiast dbać w 100% o dobro lokalu, wykorzystuje swoją pozycję. Gdy trzeba wywieźć pizzę, stwierdza, że akurat w tym momencie trzeba ją gdzieś zawieźć, co powoduje opóźnienia w dostawie. Powinna dbać o zaopatrzenie, a nawet nie orientuje się, jaki towar jest na stanie. W obecności właścicielki potrafi nic nie robić, wówczas gdy właścicielka pomaga na zmywaku. Nie wie, jak przygotowuje się potrawy, a potrafi wtrącać swoje trzy grosze. Puentując, jest nieszczera, kłamie. Uważa się za wspaniałego menadżera, a spędza w restauracji kilka godzin dziennie udając, że pracuje.
Nowe menu i nadzieja na lepsze jutro
Magda Gessler postanowiła pozostawić kuchnię grecką, zmieniając jednak nazwę restauracji na „Kalamata”. Nowe menu obejmowało sałatkę z prawdziwym serem feta, oliwki kalamata, pieczoną paprykę, zupę na baraninie z ziemniakami i pulpetami z mięsa baraniego, a także kotlety jagnięce z rusztu z faszerowaną papryką ryżem i ziołami.
Po sześciu tygodniach restauratorka wróciła do „Kalamata”. Właścicielka Krystyna z dumą powiedziała:
Znalazłam dostawców, wynegocjowałam ceny. Daję sobie radę!
Królowa polskiej gastronomii, po spróbowaniu dań, stwierdziła, że kuchnia jest na „piątkę z plusem”, a przepisy zostały idealnie odwzorowane. Magda Gessler po raz kolejny udowodniła, że nawet w trudnych przypadkach można odnieść sukces. Restauracja „Kalamata” dzięki jej interwencji ma szansę stać się prawdziwym greckim klejnotem w Tychach.
Zobacz też:
- Która uczestniczka 8. edycji "Hotelu Paradise" była najlepsza? Zagłosuj!
- Polskie bajki sprzed lat. Jak powstawał "Reksio"?
- "Milionerzy". 10 pytań z historii. Nie wszyscy sobie z nimi poradzili
Autor: Paweł Kopała