Hanna Śleszyńska w rozmowie z serwisem tvn.pl opowiedziała o swojej roli w filmie "Przepiękne", który już niedługo zadebiutuje na ekranach kin. Aktorka wyznała, że w produkcji stworzyła małżeństwo z Olafem Lubaszenko. Temu związkowi daleko będzie jednak od ideału...
- Hanna Śleszyńska o roli w filmie "Przepiękne"
- Hanna Śleszyńska o współpracy z Olafem Lubaszenko
- "Przepiękne" już niedługo w kinach. O czym opowiada film?
Hanna Śleszyńska o roli w filmie "Przepiękne"
Wkrótce w kinach zobaczymy film "Przepiękne". Niedługo przed premierą Hanna Śleszyńska opowiedziała nam co nieco o swojej roli.
- Wcielam się w Krystynę. To jest osoba, która w długoletnim stażem małżeńskim i dojrzała kobieta. Ma takie poczucie, że jednak to jej życie tak zwolniło i nie ma zgody na to, żeby w takiej formie już się toczyło i nic się więcej już w jej życiu nie wydarzyło. Odczuwa pewnego rodzaju bunt w swoim wieku, mimo że to jest takie może nietypowe, ale chce jeszcze czegoś więcej w tym małżeństwie i w ogóle w życiu. Obserwujemy ją, kiedy właśnie coś się w niej dzieje. Właśnie ten brak zgody na to, co wokół i w małżeństwie — powiedziała aktorka w rozmowie z tvn.pl.
Filmowego męża bohaterki, w którą wciela się Hanna Śleszyńska, zagrał Olaf Lubaszenko.
Mimo że ona jest osobą taką trochę wycofaną i troszeczkę może temperamentem jest inna ode mnie, jako prywatnej osoby, to było dla mnie ciekawe i w jakiś sposób się z nią tak rozumiałam, ją i jej potrzeby. Męża mojego grał z wielką radością Olaf Lubaszenko, bardzo się cieszyłam, że możemy być małżeństwem filmowym- mówiła Hanna Śleszyńska.
"Przepiękne" już niedługo w kinach. O czym opowiada film?
Artystka w rozmowie z nami wyjaśniła, że widzowie "Przepięknych" będą mogli zobaczyć ten rodzaj małżeństwa, które już prawie ze sobą nie rozmawia, mimo że wciąż ze sobą mieszka. Jednak najnowszym film z udziałem Hanny Śleszyńskiej to nie tylko opowieści o problemach w długoletnim związku, ale przede wszystkim spojrzenie na różne sytuacje, w których znajdują się kobiety.
- On nagle jest zdziwiony, że ona jeszcze czegoś więcej chce. Myślę, że to jest dla wielu kobiet zrozumiała sytuacja. Coś takiego, co niby się toczy, niby jest... A jednak jej czegoś brak. To chyba jest taka główna cecha, bo oczywiście mają dorosłe dzieci, oni mieszkają już sami, mają wnuki. [...] To jest taki ważny koloryt, bo w tym filmie jest wiele kobiet w bardzo różnych sytuacjach życiowych, w różnych problemach i okazuje się, że każda ma może trochę inne potrzeby, każda chce się czuć doceniona, kochana, widoczna — opowiadała Hanna Śleszyńska.
Co jeszcze powiedziała nam Hanna Śleszyńska? Tego dowiecie się, oglądając wideo na górze strony.
Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA