"Szpital św. Anny". Doktor Wroński próbował zabić Kaję?! Zyta Orłowicz stanęła w jej obronie. "Wychowałeś padalca"

"Szpital św. Anny". Doktor Wroński próbował zabić Kaję?
"Szpital św. Anny". Zyta Orłowicz stanęła w obronie Kai
Co wydarzyło się w 27. odcinku "Szpitala św. Anny"? Od 1 września na antenie TVN od poniedziałku do piątku o 16:50 widzowie mogą oglądać drugi sezon serialu. Do obsady dołączył Piotr Stramowski, a odgrywana przez niego postać Macieja Bilewicza wzbudziła mnóstwo emocji wśród pracownic krakowskiej placówki medycznej. Ale nie tylko. Co u Marty i Tomka? Czy Wroński chciał zabić Kaję?
Kluczowe fakty:
  • Co wydarzyło się u Kai?
  • Co wydarzyło się u Zyty?
  • Co wydarzyło się u Marty?

"Szpital św. Anny". Co wydarzyło się u Zyty w 27. odcinku?

Do profesor Zyty Orłowicz zgłosił się pacjent po utracie wagi z utrzymującą się gorączką, drętwieniem kończyn i problemami ze wzrokiem. Lekarka zaczęła diagnostykę od wykonania badania USG.

"Znowu rak? Ten sam? To nawrót, prawda?" - dopytywał pacjent.

Ale profesor Orłowicz zachowała spokój, chociaż faktycznie - podejrzewała nawrót. Ze swoich obaw zwierzyła się Bończykowi, a ten nieoczekiwanie zaproponował, aby skonsultować ten przypadek z doktorem Bilewiczem - nowym chirurgiem, który zaczął pracę w Szpitalu św. Anny.

Zyta przypomniała sobie wówczas jednego ze swoich studentów, który - choć był bardzo zdolny - to jednak leniwy i zamiast nauką - bardziej interesował się dziewczynami i imprezami. Uznała, że chociaż kilka szczegółów - jak nazwisko i miejsce pracy w Stanach Zjednoczonych - się zgadza, musi to być zbieżność nazwisk.

Nagle podczas rozmowy odebrała telefon od Kai. Wezwała ją do barku.

Niedługo później Zyta Orłowicz i Maciej Bilewicz spotkali się przez przypadek. Dyrektor poinformował profesorkę, że nowy chirurg dołącza do zespołu. Okazało się, że to faktycznie ten "leniwy student". Po krótkiej wymianie uprzejmości wyprosiła go jednak z sali, by porozmawiać oko w oko z Krzyśkiem o jego synu, który próbował potrącić Kaję.

"Cały czas się zastanawiam, jak ty mogłeś takiego padalca wychować" - zaczęła wykrzykiwać. "Pomyliłam się do ciebie, Krzysiek".

"Święta Zyta wreszcie się pomyliła" - odpowiedział, nie dając wiary, że Łukasz faktycznie mógłby posunąć się do tego, co jest mu zarzucane.

Bończyk i profesor Orłowicz przeanalizowali wyniki badań "pacjenta VIP", które nie są jednoznaczne. Dołączył do nich Bilewicz. Wspólnie ustalili, że wyniki wskazują na obecność pasożyta. Kontynuują diagnostykę w tym kierunku.

Zyta niezwłocznie udała się do pacjenta, by w związku z podejrzeniem zakażenia tasiemcem, przenieść go do izolatki. Na korytarzu dołączyła do nich córka pacjenta.

"Złote łóżko tu powinieneś mieć za wszystko, co zrobiłeś" - powiedziała.

Profesor Orłowicz zaznaczyła, że nie wie, o co chodzi, ale córka pacjenta może być pewna, że nie traktuje nikogo lepiej lub gorzej. Wszyscy mogą liczyć na opiekę na tym samym poziomie.

Kiedy badania potwierdziły, że pacjent ma tasiemca, jego córka obruszyła się, że lekarze nie byli w stanie tak długo go wykryć. Wygadała się, że mężczyzna jest darczyńcą szpitala i przekazuje kolosalne kwoty na rozwój i zakup sprzętu. Pacjent otworzył się i wyznał, dlaczego przekazuje ogromne sumy trzem placówkom w Krakowie.

"To są pieniądze mojego ojca. To są brudne pieniądze. Czyściciel kamienic. Ojciec zarabiał, krzywdząc wiele osób. Ja nie chcę tego majątku".

Po zakończonym dyżurze Zyta zaprosiła Maćka Bilewicza na hot-doga. Ten jednak odmówił.

"Dzisiaj nie mogę" - powiedział.

Okazało się, że musiał wracać do syna, którym zajmowała się w czasie dyżuru jego mama.

"Szpital św. Anny". Co wydarzyło się u Kai w 27. odcinku?

Kaja przyjechała do szpitala cała poturbowana. Wpadła na Zosię, a po chwili na korytarzu dołączyła do nich Zyta.

"Wroński próbował mnie potrącić. Wczoraj wracałam na rowerze do domu. Dosłownie kilka centymetrów koło mnie przejechał, ja się wywaliłam, cała się poobijałam, a on sobie po prostu odjechał" - relacjonowała cała w emocjach.

Po całym zdarzeniu udała się na policję, aby sprawdzić monitoring, ale niestety - w miejscu zdarzenia nie było żadnych kamer.

Przyjaciółki wyraziły zaniepokojenie, a kiedy Kaja została wezwana przez Zychowicza, zaczęły zastanawiać się, czy Wroński naprawdę chciał ją przejechać, czy wyłącznie nastraszyć.

Kaja spotkała Wrońskiego w szpitalu, który jak gdyby nigdy nic przywitał się z nią, rzucając "dzień dobry". Doktor Piotrowska nie wytrzymała i wykrzyczała mu wszystko w twarz.

"Odbiło ci? Chciałeś mnie zabić" - powiedziała.

Dr Wroński zrzucił całą winę na Kaję i poinformował, że złożył wyjaśnienia na policji.

Ich awanturę przerwał ordynator.

Kiedy Kaja wysiadała z windy, zobaczyła przed drzwiami Wrońskiego. Próbowała wysiąść, ale ten zagrodził jej drogę. Znaleźli się w niej sam na sam.

"Boisz się?" - zapytał Wroński, przypierając Kaję do szyby.

"Kompletnie zwariowałeś" - powiedziała dr Piotrowska, próbując oswobodzić się.

"Przez ciebie odeszła ode mnie żona. Zabrała dziecko. Zniszczę cię" - wysyczał przez zęby.

"Szpital św. Anny". Doktor Wroński próbował zabić Kaję?
"Szpital św. Anny". Doktor Wroński próbował zabić Kaję?

"Szpital św. Anny". Co wydarzyło się u Marty w 27. odcinku?

Tomek wpadł do Marty. Zastał ją w kuchni z Piotrem - on w koszulce odsłaniającej muskulaturę, próbował naprawić uszczelkę, a ona przypatrywała się wszystkiemu z nietęgą miną.

Doktor Jaworski, chcąc udowodnić, że jest samcem alfa, natychmiast zdjął kurtkę i pospieszył na pomoc.

Kiedy Marta uznała, że wezwie fachowca, bo spieszą się do pracy, a chłopakom robótki naprawcze nie szły najlepiej, obaj się obruszyli. Wtedy ratowniczka wkroczyła do akcji, zakręcając zawór. A oni... korzystając z chwili jej nieuwagi, zaczęli się słownie przepychać.

"Nie jesteś już chłopakiem Marty" - powiedział Piotrek.

"Ty tez nie jesteś chłopakiem Marty" - odpowiedział Tomek.

Zanim słowna przepychanka zamieniła się w coś poważniejszego, Marta zebrała rzeczy i pojechała do pracy. Z Tomkiem. Piotr z kolei zapowiedział, że wieczorem zjedzą wspólnie pizzę i obejrzą film.

W międzyczasie Marta i Tomek zostali wezwani do młodej kobiety w ciąży, która skarżyła się na ból w mostku. Ratownicy podejrzewają stan przedrzucawkowy. Decyzja: transport pacjentki do szpitala. 

"Ciśnienie spada. Pojawił się skurcze" - powiedziała Marta, kiedy pacjentka w karetce zaczęła skarżyć się na ból brzucha.

Niestety, ambulans uszkodził podczas trasy koło. Kobieta potrzebowała jak najszybciej dojechać do szpitala. Podjęto decyzję o wezwaniu drugiego zespołu. Ale sytuacja z sekundy na sekundę stawała się coraz trudniejsza. Ciśnienie pacjentki mimo podanych leków nie zaczęło wzrastać. Marta zauważyła, że pacjentka krwawi. Skurcze były już regularne. Rozwarcie prawie pełne. Nagle stan kobiety znacznie się pogorszył. Ratownicy musieli rozpocząć reanimację. Na szczęście udało się przywrócić funkcje życiowe. W międzyczasie przyjechał drugi zespół ratowników. Kobietę przeniesiono do drugiej karetki. W szpitalu ciężarną pacjentkę przejęli Bilewicz i Bursztyn. Natychmiast podjęto decyzję o cesarskim cięciu i przewieziono pacjentkę na ginekologię. Operacja się udała. Pacjentka i jej dziecko mają się dobrze.

Po dyżurze Tomek zaproponował Marcie relaks na mieście. Ratowniczka jednak odmówiła, mówiąc wprost, że jest zmęczona. Jaworski nie dawał jednak za wygraną. Wpadł na pomysł, że w takiej sytuacji mógłby... wpaść do niej i pomóc jej z uszczelką. Na tę propozycję również Marta nie przystała. Dodała, że chyba faktycznie zapomniał, że nie są już razem.

"Szpital św. Anny". O czym jest serial? Gdzie i kiedy oglądać?

"Szpital św. Anny" to pełen emocji serial obyczajowy, w którym widzowie poznają losy grupy niezwykłych kobiet pracujących w krakowskim szpitalu. Zyta, Kaśka, Kaja, Marta i Zosia każdego dnia stają przed trudnymi wyzwaniami – ratują ludzkie zdrowie i życie, a po pracy mierzą się z własnymi dylematami i problemami prywatnymi. To opowieść nie tylko o zawodowych zmaganiach, ale też o przyjaźni, wsparciu i sile kobiecych więzi.

Nowe odcinki "Szpitala św. Anny" można oglądać od poniedziałku do piątku o godz. 16:50 na antenie TVN, a także w serwisie Player.

Przeczytaj więcej