Jennifer Lawrence o scenach intymnych z Robertem Pattinsonem. "Wielu aktorów obraża się, gdy nie masz na nich ochoty"

Jennifer Lawrence o pracy z Robertem Pattinsonem. Wspominała o nagrywaniu scen intymnych

W podcaście "Las Culturistas" Jennifer Lawrence ujawniła, że po raz pierwszy miała okazję poznać Roberta Pattinsona właśnie dzięki pracy na planie "Die My Love". Aktorka pochwaliła swojego filmowego partnera. Wspomniała też o scenach intymnych i zdradziła, że nie potrzebowała pomocy koordynatora do spraw intymności, ponieważ u boku Pattinsona czuła się bezpiecznie.

"Z Robem czułam się bardzo bezpiecznie. Nie jest perwersyjny, a do tego jest bardzo zakochany w swojej partnerce Suki Waterhouse. Zazwyczaj gadaliśmy o naszych dzieciach i związkach. Nigdy nie miałam myśli w stylu: 'Czy on myśli, że mi się podoba?'. Gdyby tak było, pewnie skorzystałabym z usług koordynatora scen intymnych" - wyznała Jennifer Lawrence.

Gospodarze podcastu, Bowen Yang i Matt Rogers, byli w szoku, gdy usłyszeli o "karze". Aktorka wyjaśniła, że słyszała o "karaniu" aktorek na planie przez ich partnerów, ale sama tego nie doświadczyła.

"Wielu aktorów obraża się, gdy nie masz na nich ochoty, a potem zaczyna się to mścić. Rob nie był taki" - dodała Lawrence w podcaście.

Bądź na bieżąco:

Michał Koterski stracił coś, co budował przez dziesięć lat. "To jak utrata kawałka mnie". Marcelina Leszczak odniosła się do sprawy

Izabela Kuna nie waha się wydawać dużych pieniędzy. "Sama na to wszystko zarabiam"

Robert De Niro przyleciał do Polski! "Jest świetnie"

"Die My Love" - o czym jest film z Jennifer Lawrence i Robertem Pattinsonem?

12 grudnia 2025 do polskich kin wejdzie film "Die My Love", w którym Jennifer Lawrence i Robert Pattinson grają młode małżeństwo. Para wprowadza się do położonego na odludziu domu, gdzie wita na świecie swoje pierwsze dziecko. Świeżo upieczona mama spędza dni jedynie z maleństwem, coraz bardziej pogrążając się w lęku, a nawet agresji. Rodziną zaczyna rządzić coraz większy chaos. Staje się jasne, że z kobietą dzieje się coś bardzo niepokojącego.

Na tegorocznym festiwalu w Cannes film zebrał owacje na stojąco. "Lawrence jest wulkanem emocji, jednocześnie potrafi być piękna, przerażająca i zupełnie naga w swojej prawdzie" - zrecenzował The Guardian.