Izabela Kuna nie waha się wydawać dużych pieniędzy. "Sama na to wszystko zarabiam"

Izabela Kuna szczerze o wydawaniu pieniędzy. "Jestem snobką"

Izabela Kuna, znana z takich produkcji jak: "Teściowie", "Listy do M." czy "Lejdis" otwarcie przyznaje, że nie należy do osób, które przywiązują nadmierną uwagę do cen produktów w sklepach. W szczerej rozmowie w podcaście "Zza kulis", wyznała, że nie ma problemu z wydawaniem dużych kwot.

Na przykład czasami jak się spotykam z jedną czy drugą moją koleżanką i ona mówi 'nie, to jest za drogie, to jest za drogie'. Nie myślę w takich kategoriach. [...] Zawsze tak było

- wyznała.

Aktorka podkreśliła, iż docenia możliwość wydawania pieniędzy i traktuje je jako sposób na dowartościowanie się. Wyraźnie dostrzega różnicę między jakością produktów z wysokiej i niskiej półki.

Nie ma sytuacji, że t-shirt za tysiąc się nie różni od tego za 100. Niektórzy to zrozumieją, że wchodzę do sklepu i zawsze podoba mi się ta rzecz, która jest droższa. W związku z tym jestem snobką. W ogóle od tego nie uciekam. Jestem rozrzutna. No ale co mam na to poradzić?

- dodała.

54-latka przyznała także, że nie zamierza kryć się ze swoją chęcią wydawania dużych kwot. Jest odpowiedzialna za swoje zarobki i zarządza nimi w swój indywidualny sposób.

Nikt mi nic nie dał, sama na to wszystko zarabiam. Nikomu nic nie zabrałam, a jeśli już, to daję. Jak mam 55 lat, w tym roku skończę, no to ciężko chyba wyobrazić sobie, że się zmienię nagle

- podsumowała.

Bądź na bieżąco:

Izabela Kuna o pracy w Norwegii. "Mogłam nie mieć na jedzenie, ale krem zawsze był"

Halina Kunicka zmaga się z samotnością. Jej kontakt z najbliższą rodziną jest ograniczony

Izabela Kuna opowiada o swojej seksualności: "po trzydziestce dostała szału"

Izabela Kuna zaskoczyła wyznaniem. "Mogłam nie mieć na jedzenie, ale krem zawsze był"

Choć to aktorstwo jest głównym źródłem dochodu Izabeli Kuny, w przeszłości łapała się dodatkowych dorywczych prac. Spędziła pewien czas w Norwegii, gdzie pracowała jako sprzątaczka w rezydencjach bogatych ludzi. To właśnie podejście do życia tamtejszych Norweżek, sprawiło, że aktorka nie wahała się wydać ostatnich pieniędzy na produkty do pielęgnacji skóry.

Mogłam nie mieć na jedzenie, ale krem zawsze był, nawet dwa. Kiedy jeździłam do Norwegii i sprzątałam w domach bogatych kobiet, podglądałam, czego używają i kupowałam to samo na statku, w strefie bezcłowej 

- podsumowała.

CZYTAJ TEŻ: Dominika Gawęda szczerze o relacji z byłym mężem. Zaskoczyła wyznaniem. "Jestem z tego dumna"