Gabriela Muskała - aktorka, dramatopisarka i reżyserka
Gabriela Muskała jest aktorką, scenarzystką, dramatopisarką i reżyserką. Urodziła się w Kłodzku - jest Honorową Obywatelką tego miasta. Absolwentka i wykładowczyni łódzkiej Szkoły Filmowej. Od 2019 związana z Teatrem Narodowym w Warszawie. Laureatka wielu prestiżowych nagród i wyróżnień, w tym czterech teatralnych Złotych Masek, filmowego Orła, głównej nagrody na FPFF w Gdyni czy Srebrnego Medalu Zasłużony Kulturze - Gloria Artis. Uznanie i popularność przyniosły jej m.in. role w filmach: „Fuga” w reż. A. Smoczyńskiej (Muskała jest też autorką scenariusza) „7 uczuć” M. Koterskiego, „Moje córki krowy” K. Dębskiej, „Wymyk” i w nagrodzona na Festiwalu w Wenecji "Cała zima bez ognia" w reż. Grega Zglińskiego, oraz w serialach „Londyńczycy”, „Głęboka woda”, „Królestwo kobiet” czy ostatnio „Skazana”. Jest współautorką kilku cenionych i wystawianych w Polsce i za granicą sztuk teatralnych, m.in „Podróż do Buenos Aires” czy „Daily Soup”.
Na premierę czeka jej reżyserski debiut filmowy pt.: „Błazny”, do którego również napisała scenariusz. Film można oglądać na festiwalach filmowych w całej Polsce.
Małgorzata Czop, dziennikarka tvn.pl, spotkała się Gabrielą Muskała podczas Festiwalu "Młodzi i Film" w Koszalinie, by porozmawiać o aktorstwie, debiutowaniu w nowej roli i serialu "Skazana".
Gabriela Muskała o debiucie reżyserskim
Gabriela Muskała przyciąga uwagę widzów zarówno na deskach teatru, jak i na szklanym ekranie. Tworzy pełnokrwiste postaci o złożonych motywacjach, za którymi chce się podążać.
(Kino jest) możliwością opowiedzenia, w te półtorej godziny, czasami w dwie, w dwie i pół, czasami krócej, w dziesięć minut, jakiejś historii, która coś w nas zostawi. Przeżycia czegoś, co jest dla nas ważne. Jakiegoś obrazka, który staje się dla nas lustrem i możemy zobaczyć w nim swoje życie, swoje poglądy na świat, swoje przeżycia. Skonfrontować je z tym obrazem i z relacjami obcych pozornie dla siebie osób, a jednak na końcu gdzieś nam bliskich.
Aktorka w rozmowach podkreślałam, że przy tworzeniu swoich postaci szuka inspiracji w świecie dookoła. Sporo czyta albo sięga po materiały filmowe. W wywiadzie zdradziła, że Charlie Chaplin jest jednym z twórców, którzy ukształtowali jej patrzenie na aktorstwo:
"Chaplin ukształtował we mnie coś, z czym już teraz walczę, czyli perfekcjonizm. To, w jaki sposób opowiadał o człowieku, jak pracował, jak powtarzał do upadłego po kilkaset razy jedno ujęcie... Efekty były nieprawdopodobne. Dziś musimy posiłkować się techniką i efektami specjalnymi. On tego nie musiał robić, a te efekty i tak były bardzo, bardzo specjalne. On łączył coś, co ja w kinie bardzo lubię, czyli wzruszenie i śmiech. To jest katartystyczne, to jest oczyszczające. [...] Sama też chcę to dawać ludziom".
Emocje prywatne kontra emocje postaci
Gabriela Muskała mocno angażuje się w kreowane postaci. Budowanie roli jest trudnym procesem, w którym dużą rolę odgrywają emocje. Aktorzy muszą nauczyć się oddzielania tego, co czuje bohater, którego tworzą od swoich prawdziwych uczuć.
- To do tej pory wydaje mi się trudne. Kiedyś się oszukiwałam jako młoda osoba, że oddzielam pracę zawodową od mojego życia i nie przenoszę emocji z teatru czy z planu do domu. To jest nieprawda. Dojrzałam do tego, żeby o tym mówić. To coś, co mnie spotykało po każdej premierze teatralnej, po takich trzech miesiącach pracy w teatrze, gdzie byliśmy zamknięci jak w puszce, i właściwie wszystko, co robiliśmy to próba zapomnienia o tym, że jestem Gabrielą Muskałą - czy każdy z nas kimś innym - a jestem tą postacią. - mówi Muskała.
- Potem) następuje premiera i trzeba wracać do domu, do swojego życia i nagle trzeba być sobą. A ja robiłam wszystko przez trzy miesiące, żeby sobą nie być. I jest dzień, dwa, czasami tydzień, takiego odbijania się od ściany. Człowiek próbuje coś przeczytać, ale czytasz dwa zdania, wracasz z powrotem, bo nie wiesz, o czym przeczytałaś, znowu dwa zdania i znowu wracasz, odkładasz książkę. Próbuje się coś zrobić w domu, ale to nie wychodzi, bo nawet segregacja ubrań na kolorowe i białe nastręcza trudności. Ja kiedyś nie zdawałam sobie sprawy, co to jest. Myślałam, że to zmęczenie, a to jest, taki, nie wiem, czy piękny, ale na pewno charakterystyczny obrazek, kiedy stajemy się nagle pustą formą. [...] Każdy chcę stworzyć postać - wiarygodną, prawdziwą i to wymaga tego, żeby na chwilę o sobie zapomnieć. Ale teraz już wiem, że nie można zapominać całkowicie. I tym też dzielę się z młodymi ludźmi. - dodaje.
Gabriela Muskała o debiutującym filmie "Błazny"
"Błazny" to film dyplomowy, który jest debiutem dla wielu twórców. Gabriela Muskała po raz pierwszy stanęła za kamerą i realizowała się w tym projekcie jako reżyserka. Jej film wziął udział w Konkursie Pełnego Metrażu na festiwalu "Młodzi i Film".
- Ta młodość nie zawsze jest odzwierciedleniem kalendarza, tylko stanu umysłu, bo debiutantów tutaj mamy wielu. Właściwie cały film stworzyli debiutanci, poza naprawdę maleńkimi wyjątkami i są to debiutanci w bardzo różnym wieku. [...] Ja debiutuję jako reżyserka, operator debiutant, kompozytor, scenografka, charakteryzatorka, montażyści, producentka wykonawcza, kostiumy... [...] Prawo debiutu jest prawem młodości i myśmy wszyscy czuli się tam młodzi - mówi Muskała.
W filmie "Błazny" debiutował również Zbigniew Zamachowski. Uznany aktor po raz pierwszy skomponował muzykę do pełnometrażowej produkcji.
Wiedziałam, że Zbyszek pisał 40 lat temu, będąc studentem w szkole filmowej. Pisał muzykę do etiud kolegów. Potem wciągnęło go aktorstwo, przestał pisać, ale muzyka, zwłaszcza filmowa, jest jego wielką miłością. [...] Wie o muzyce wszystko, kiedy usłyszy, wie, kto jest kompozytorem, jaki to był film, w którym roku był nakręcony. Słyszałam jego parę kompozycji. [...] "Błazny" to film o aktorach, o aktorstwie. I tu mi się tak pięknie połączyło, że kto jak nie aktor powinien napisać muzykę do tego filmu. Zbyszek na początku troszkę się przestraszył, bo od razu po tylu latach debiut właściwie w pełnometrażowym filmie.
Zobacz także:
Charyzmatyczna Dorota ze "Skazanej"
Gabriela Muskała dołączyła do obsady serialu "Skazana" w 3. sezonie. Jej postać sporo namieszała, wprowadzając dużą dozę tajemnicy i niepewności. Dorota Wójcik znalazła się w celi Alicji Mazur i prowadziła ciekawą grę z Sylwestrem Hepnerem.
- Na pewno dla mnie jako dla aktorki to był niesamowity kąsek, niesamowity materiał do pracy. Nie zastanawiałam się ani chwili, zwłaszcza po przeczytaniu scenariusza, i obejrzeniu pierwszych dwóch części Skazanej, pierwszych dwóch sezonów, które były fantastycznie zrealizowane, zagrane przez aktorów, ale przede wszystkim aktorki - powiedziała aktorka.
Na planie "Skazanej" Gabriela Muskała najczęściej spotykała się z Adamem Woronowiczem i Agatą Kuleszą. To wątki postaci kreowanych przez nich najbardziej się splatały. Tak aktorka mówi o współpracy z aktorem wcielającym się w Hepnera:
Wszystko oczywiście odbywa się w czasie prób, bo później już musimy fiksować to, co robimy. Ale myślę, że tak, pozwoliliśmy sobie nawet z Adamem na improwizację już podczas zdjęć, nie tylko w czasie prób i to było bardzo fajne. Adam jest niesamowicie otwarty na coś nowego, na jakieś słowo, które się pojawia, daliśmy sobie taką przestrzeń, ale to wynikało z tego, że oboje graliśmy psychopatów. I właściwie tutaj tylko walczyliśmy, kto jest większym psychopatą i kto tak naprawdę manipuluje drugim i to była wspaniała zabawa. Adam też jest świetnym aktorem tragikomicznym i tutaj mamy coś, co nas łączy
By dowiedzieć się więcej, zobaczcie całą rozmowę.
Przeczytaj także:
- Leszek Lichota o Kraszeckim: "Niech widzowie mają zagwozdkę, czy ma krew na rękach"
- Skazana 4: Alicja na oddziale psychiatrycznym. Zaskakująca reakcja Doroty
- Marta Ścisłowicz i Kinga Jasik o 4. sezonie Skazanej: "Totalna jazda bez trzymanki"
Autor: Małgorzata Czop