Michał Mikołajczak o wyrzuceniu ze studiów, "Na Wspólnej" i ukochanej. "Staram się jej pomagać"

Michał Mikołajczak o partnerstwie, "Na Wspólnej" i programach rozrywkowych.
Wzbudza wiele emocji w widzach jako Dariusz Żbik. Przyciąga uwagę widowni w teatrze. Doskonale czuje się w świecie programów rozrywkowych. Michał Mikołajczak w rozmowie z Małgorzatą Czop o aktorstwie, podejściu do zawodu i związku.

Michał Mikołajczak - aktor gotowy do wyzwań

Aktorstwo nie było jego pierwszym wyborem. Urodził się w rodzinie nauczycielskiej w miejscowości Czaplinek, niewielkim miasteczku w województwie zachodniopomorskim. Naukę zawodu aktora początkowo pobierał w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi, ale studia skończył w Akademii Teatralnej w Warszawie. Na szklanym ekranie zadebiutował w serialu "Prawo Agaty", grając u boku Agnieszki Dygant i Leszka Lichoty.

Dużą rozpoznawalność przyniosło mu zwycięstwo w znanym programie rozrywkowym "Agent", który emitowała stacja TVN. Obecnie widzowie mogą oglądać go w serialu "Na Wspólnej", gdzie wciela się w postać Dariusza Żabika. W wiosennej ramówce 2024 Mikołajczak wziął udział w programie "Czas na show. Drag Me Out".

Trudne początki Mikołajczaka w zawodzie

Michał Mikołajczak to aktor, który nie boi się wyzwań. W rozmowie z Małgorzatą Czop opowiedział o swoim podejściu do zawodu i marzeniach, które chciałby zrealizować. "Jestem wciąż ciekawy świata, tak bym się zdefiniował. Wciąż daje mi frajdę poznawania nowych ludzi, nowych branż, robienia nowych projektów.  Cały czas mam w sobie taką dziecięcą ciekawość. (...) To aktorstwo daje cały czas taką samą frajdę, (...) bo to jest na tyle fantastyczny zawód, że on daje ten płodozmian".

Aktor pracuje w zawodzie od ponad 10 lat, ale nie zawsze był pewien, czy powinien podążać tą drogą.

Kocham swoją pracę, kocham swój zawód. Kiedyś jeszcze się wahałem, jak miałem te 25 lat, to się zastanawiałem, czy ja na pewno dobrze zrobiłem, że się pakuję w tę branżę rozrywkową,  w te niepewne jutro, w ten brak stabilności, w to uzależnienie się od innych ludzi, od tego telefonu mitycznego, który albo dzwoni, albo nie dzwoni.  Jak dzwoni, to dzwoni tak często, że się nie sposób odbierać tego telefonu, a jak nie dzwoni, to jest amen i kaplica. Teraz przestałem mieć te myśli, teraz jestem zadowolony, cieszę się, że wybrałem tę drogę 
- powiedział Michał Mikołajczak

Droga Mikołajczaka do aktorstwa była nieco wyboista. Początkowo studiował on w szkole w Łodzi. Jednak nie odnalazł tam wspólnego języka z wykładowcami: "Ja się dogadywałem bardzo źle w Łodzi. Bardzo źle, na tyle źle, że zostałem z niej wyrzucony z tej szkoły, z hukiem.  Nie żywię urazy, żeby nie było. Ja nie gniewam na nikogo. Cieszę się, że dobrze się stało". To go jednak nie zniechęciło. Dostał się do Akademii Teatralnej w Warszawie i tam ukończył studia. "Tutaj spotkałem swoich mistrzów, tutaj spotkałem ludzi, z którymi się dogadałem".

Michał Mikołajczak - z serialami pod ramię

Michał Mikołajczak gra w teatrze, filmach, ale widzowie znają go przede wszystkim z serialowych spotkań. Aktor od kilku lat gra w popularnej telenoweli TVN "Na Wspólnej".

Tak wspomina swój pierwszy dzień na planie filmowym. To był serial "Prawo Agaty": "Miałem jedną scenę do zagrania tylko, w sądzie, pamiętam. To było fajne doświadczenie. Jakoś byłem taki, starałem się, żeby wszystko się zgadzało,  żeby wszystko było dobrze, żeby nic nie przeszkodziło. (...) Miałem takie szczęście, że trafiłem na ludzi, którzy w tym zawodzie zjedli zęby,  którzy mieli dystans odpowiedni, do czego należy mieć dystans, a przy tym byli fantastycznie profesjonalni, niezwykle kreatywni, twórczy". W serialu Mikołajczak grał Bartka, asystenta głównej bohaterki, w którą wcielała się Agnieszka Dygant: "Obserwowanie jej w pracy to jest coś fantastycznego, bo to jest nieprawdopodobnie inteligentna, błyskotliwa dziewczyna,  która jeszcze jest do tego fantastyczną aktorką i jest super człowiekiem".

Od kilku lat widzowie mogą oglądać Michała Mikołajczaka w serialu "Na Wspólnej". Gra tam Dariusza Żbika, czyli postać, która potrafi budzić skrajne emocje. Niedawno jego bohater wziął długo oczekiwany ślub z Kasią. Widzowie nie mogą jednak liczyć na zbyt długą sielankę.

Jestem za tym, żeby się działo jednak i żebyśmy nie wpadali w pieluchy, ani w domowe pielesze, albo w takie życie zdrady, strzelaniny, pościgi, to jest to, co ja lubię.

Michał Mikołajczak i Edyta Zając

Michał Mikołajczak od kilku lat jest w związku z Edytą Zając, modelką i prezenterką telewizyjną (prowadząca "True Love" i prezenterka "Dzień dobry TVN"). Para żyje z dala od blasku reflektorów i konsekwentnie unika eksponowania swojego życia prywatnego. Oboje jednak wspierają się w swoich działaniach. Zając pojawiała się na widowni w programie "Czas na show. Drag Me Out", gdzie Mikołajczak odkrywał tajniki świata drag queen.

 Pary mają to do siebie, że wzbudzają ciekawość.  Zwłaszcza pary z tak zwanego show biznesu z jednego podwórka. My staramy się jakoś specjalnie się nie wzbudzać, nie podgrzewać tego zainteresowania, bo jak słusznie zauważyłaś, ono i tak jest duże. I też nie robimy jakichś akcji pod tytułem, wiesz, ja teraz, ty teraz wejdziesz, a ja za 10 minut tylnym wejściem w okularach, żeby nas ktoś nie złapał, żeby nam nie zrobił zdjęcia. (...) Jak ktoś już nam zrobi zdjęcie albo ktoś poprosi, że słuchajcie, stańcie, zróbcie, jesteśmy w oficjalnej sytuacji na jakiejś premierze czy na jakimś przyjęciu, no to dlaczego nie?  Przecież nie wstydzimy się siebie, ale z drugiej strony też staramy się nie pokazywać tego życia.  Tak wybraliśmy taką drogę. Nie wiem, czy to jest dobra droga.  Może to nie jest dobra droga, może lepszą drogą byłoby to, gdybyśmy streamowali codziennie nasze spacerki 
powiedział Michał Mikołajczak
Drag Me Out: Występ Michała Mikołajczaka i Gąsiu

W rozmowie z Małgorzatą Czop aktor powiedział, że wspiera swoją partnerkę w jej zawodowych krokach. Jakiś czas temu Edyta debiutowała w nowej roli i prowadzi showbiznes w "Dzień dobry TVN". "Oczywiście kibicuję. (...)  Na pierwszy (program) wstałem, wstałem, chociaż, wiesz, nie było łatwo.  Ale wstałem i obejrzałem, no nie, ale chodziło o to, żeby zobaczyć to w danym momencie, no żywo. Staram się jej pomagać na tyle, ile mogę.  Mam jakieś tam doświadczenie przed kamerą, więc mogłem się podzielić z nią jakimiś swoimi spostrzeżeniami czy jakimiś takimi trikami, które mogłyby mi pomóc w momencie, na przykład w trudnym momencie. (...) Jest w moim najlepszym interesie, żeby moja partnerka była szczęśliwa" powiedział Mikołajczak.

By dowiedzieć się więcej, zobaczcie całą rozmowę.

Przeczytaj także:

Autor: Małgorzata Czop

podziel się:

Pozostałe wiadomości