Tym razem uczestnikom MasterChef przyszło gotować na Rynku Głównym w Krakowie! To właśnie tam, musieli ugościć i nakarmić 201 wściekle głodnych motocyklistów! Było gorąco, czasem nerwowo, ale obie drużyny sprostały zadaniu! Wszyscy motocykliści byli zadowoleni i co najważniejsze - najedzeni! Zanim jednak odjechali do swoich domów, musieli wybrać drużynę, która ich zdaniem, przygotowała najlepsze danie. Wygrali Niebiescy! Czerwoni natomiast musieli wziąć udział w kolejnej konkurencji, której tematem była kuchnia wegetariańska. Zadanie niby proste, a mimo to nie obyło się bez kulinarnych katastrof i to nie tylko w wydaniu Mikołaja....
Michel Moran, juror polskiej edycji programu „MasterChef” opowiada
o ocenianiu kulinarnych talentów.
W odcinku 6, następuje nieoczekiwana zamiana miejsc. Ze względów zdrowotnych z udziału w programie rezygnuje Ola, a jej miejsce zajmuje Mikołaj – przegrany poprzedniego odcinka. Jakby jednak nie liczyć, w programie zostaje już tylko 11-tu uczestników. Aby przejść do następnego etapu, muszą oni wykazać się znajomością kuchni azjatyckiej, a w szczególności –kalmarów. Mają oni do dyspozycji spiżarnię MasterChefa, w której znajdują się najlepsze produkty z Japonii, Chin, Tajlandii, czy Indii. Po tej konkurencji, autorzy 3 najgorszych dań zmierzą się z mistrzem kulinarnym - Kurtem Schellerem.
Prawdziwy MasterChef powinien nie tylko świetnie gotować, ale również posiadać umiejętność odróżniania smaków. Dlatego, by sprawdzić, jak działają kubki smakowe uczestników, jurorzy przeprowadzili „Test Smaku”, polegający na rozróżnianiu jak największej ilości składników, z których zrobiona jest określona potrawa. Na tę właśnie okoliczność został przygotowany bigos. Nie był to jednak zwyczajny bigos!
Wspominają Kinga Paruzel i Janek Paszkowski
5 odcinek Masterchef, to istna mieszanka wybuchowa emocji, stresu i adrenaliny! Najpierw poligon i gotowanie dla 120 głodnych żołnierzy, następnie bigos myśliwski i próba odgadnięcia 20 składników, z których został zrobiony. Łatwo nie było! Najbardziej przekonał się o tym Mikołaj Rey, który w tym odcinku, musiał oddać fartuch i tym samym opuścić kuchnię MasterChef.
.
„Żeby dojść do perfekcyjnego smaku, przedtem trzeba płakać, ryczeć, wyć!” - tych kilka słów Magdy Gessler doskonale odzwierciedla to, co działo się w III odcinku programu MasterChef. Dzisiaj najlepsi z najlepszych walczyli o awans do finałowej 14tki! Ich być albo nie być w programie zależało od zwykłej cebuli i jednego, malutkiego jajka. Łatwo nie było. Były krew, pot i łzy. Przetrwali tylko wybrańcy!
Dziś Jury programu MasterChef rozdało ostatnie fartuchy! Do grupy najlepszych kucharzy amatorów w Polsce dołączyli: Agnieszka, która mimo kilku kulinarnych wpadek, stworzyła danie na które wprost „rzucili się” nasi jurorzy, uroczy Carmine ze swoją „skaczącą kozą” oraz Kinga z daniem pt. „ moje małżeństwo”.
Już za tydzień będą oni walczyć o awans do finałowej 14tki! Czy wśród nich jest pierwszy polski MasterChef?
Drugi odcinek programu „MasterChef” to ostatnia szansa na otrzymanie fartucha i udział w dalszej rywalizacji o tytuł „Mistrza Kuchni”, 100 tysięcy złotych oraz kontrakt na wydanie książki kulinarnej. Emocje jakie towarzyszyły uczestnikom, widzowie zobaczą już w niedzielę, 9 września na antenie TVN!
Polski kompot. Dlaczego nie? Ale nigdy do dania głównego! – powtarza Michel Moran.