Magda Gessler, uwielbiana przez widzów, niezwykła i charyzmatyczna restauratorka, nie przestaje zaskakiwać. Od siedmiu lat z sukcesem przeprowadza rewolucje polskich restauracji. Kto w tym sezonie odważy się zaprosić autorytet kulinarny do swojej kuchni? Kto otrzyma znak jakości od Magdy Gessler? Kto zaś podpadnie kreatorce smaku?
„Kuchenne rewolucje” to prawdziwa walka z żywiołem. Przemianę przechodzi nie tylko lokal, karta menu, czy wystrój. Magda Gessler będzie kreować nowe smaki, łączyć to, co tradycyjne i lokalne, z nowoczesnymi trendami. Będą wyjątkowe przepisy i wiele łatwych sposobów na najlepszy smak potraw.
Największe jednak zmiany mogą dokonać się w samych właścicielach, ich podejściu do pracy, pracowników, biznesu i siebie nawzajem. Przyczyn niepowodzeń jest zawsze wiele, chociaż najsłabszym ogniwem okazuje się zwykle człowiek. Problemy w relacjach rodzinnych, kłótnie między właścicielami, nieuczciwi pracownicy, oszczędzanie na jakości produktów, nieprzemyślane decyzje, zbyt duże kredyty, brak pomysłu na lokal i wiele, wiele innych. Nic nie umknie uwadze Magdy Gessler. Właścicielka znanych restauracji nie zawaha się zajrzeć w każdy kąt, na zaplecze, do kuchni, lodówki, do garnków. Będzie gorąco! Nie zabraknie emocji, łez, burzliwych rozmów, trudnych decyzji, ale również szczęścia, radości i sukcesów zawodowych.
Magda Gessler, uwielbiana przez widzów, niezwykła i charyzmatyczna restauratorka, nie przestaje zaskakiwać. Od siedmiu lat z sukcesem przeprowadza rewolucje polskich restauracji. Kto w tym sezonie odważy się zaprosić autorytet kulinarny do swojej kuchni? Kto otrzyma znak jakości od Magdy Gessler? Kto zaś podpadnie kreatorce smaku?
„Kuchenne rewolucje” to prawdziwa walka z żywiołem. Przemianę przechodzi nie tylko lokal, karta menu, czy wystrój. Magda Gessler będzie kreować nowe smaki, łączyć to, co tradycyjne i lokalne, z nowoczesnymi trendami. Będą wyjątkowe przepisy i wiele łatwych sposobów na najlepszy smak potraw.
Największe jednak zmiany mogą dokonać się w samych właścicielach, ich podejściu do pracy, pracowników, biznesu i siebie nawzajem. Przyczyn niepowodzeń jest zawsze wiele, chociaż najsłabszym ogniwem okazuje się zwykle człowiek. Problemy w relacjach rodzinnych, kłótnie między właścicielami, nieuczciwi pracownicy, oszczędzanie na jakości produktów, nieprzemyślane decyzje, zbyt duże kredyty, brak pomysłu na lokal i wiele, wiele innych. Nic nie umknie uwadze Magdy Gessler. Właścicielka znanych restauracji nie zawaha się zajrzeć w każdy kąt, na zaplecze, do kuchni, lodówki, do garnków. Będzie gorąco! Nie zabraknie emocji, łez, burzliwych rozmów, trudnych decyzji, ale również szczęścia, radości i sukcesów zawodowych.
Magda Gessler, uwielbiana przez widzów, niezwykła i charyzmatyczna restauratorka, nie przestaje zaskakiwać. Od siedmiu lat z sukcesem przeprowadza rewolucje polskich restauracji. Kto w tym sezonie odważy się zaprosić autorytet kulinarny do swojej kuchni? Kto otrzyma znak jakości od Magdy Gessler? Kto zaś podpadnie kreatorce smaku?
„Kuchenne rewolucje” to prawdziwa walka z żywiołem. Przemianę przechodzi nie tylko lokal, karta menu, czy wystrój. Magda Gessler będzie kreować nowe smaki, łączyć to, co tradycyjne i lokalne, z nowoczesnymi trendami. Będą wyjątkowe przepisy i wiele łatwych sposobów na najlepszy smak potraw.
Największe jednak zmiany mogą dokonać się w samych właścicielach, ich podejściu do pracy, pracowników, biznesu i siebie nawzajem. Przyczyn niepowodzeń jest zawsze wiele, chociaż najsłabszym ogniwem okazuje się zwykle człowiek. Problemy w relacjach rodzinnych, kłótnie między właścicielami, nieuczciwi pracownicy, oszczędzanie na jakości produktów, nieprzemyślane decyzje, zbyt duże kredyty, brak pomysłu na lokal i wiele, wiele innych. Nic nie umknie uwadze Magdy Gessler. Właścicielka znanych restauracji nie zawaha się zajrzeć w każdy kąt, na zaplecze, do kuchni, lodówki, do garnków. Będzie gorąco! Nie zabraknie emocji, łez, burzliwych rozmów, trudnych decyzji, ale również szczęścia, radości i sukcesów zawodowych.
Magda Gessler, uwielbiana przez widzów, niezwykła i charyzmatyczna restauratorka, nie przestaje zaskakiwać. Od siedmiu lat z sukcesem przeprowadza rewolucje polskich restauracji. Kto w tym sezonie odważy się zaprosić autorytet kulinarny do swojej kuchni? Kto otrzyma znak jakości od Magdy Gessler? Kto zaś podpadnie kreatorce smaku?
„Kuchenne rewolucje” to prawdziwa walka z żywiołem. Przemianę przechodzi nie tylko lokal, karta menu, czy wystrój. Magda Gessler będzie kreować nowe smaki, łączyć to, co tradycyjne i lokalne, z nowoczesnymi trendami. Będą wyjątkowe przepisy i wiele łatwych sposobów na najlepszy smak potraw.
Największe jednak zmiany mogą dokonać się w samych właścicielach, ich podejściu do pracy, pracowników, biznesu i siebie nawzajem. Przyczyn niepowodzeń jest zawsze wiele, chociaż najsłabszym ogniwem okazuje się zwykle człowiek. Problemy w relacjach rodzinnych, kłótnie między właścicielami, nieuczciwi pracownicy, oszczędzanie na jakości produktów, nieprzemyślane decyzje, zbyt duże kredyty, brak pomysłu na lokal i wiele, wiele innych. Nic nie umknie uwadze Magdy Gessler. Właścicielka znanych restauracji nie zawaha się zajrzeć w każdy kąt, na zaplecze, do kuchni, lodówki, do garnków. Będzie gorąco! Nie zabraknie emocji, łez, burzliwych rozmów, trudnych decyzji, ale również szczęścia, radości i sukcesów zawodowych.
Na przedmieściach śląskiego miasta, Tarnowskie Góry, Kasia z mężem Michałem otworzyli restaurację „Ślonsko gościno”, w której można zjeść prawdziwy, tradycyjny śląski „łobiod”. Lokal ma dużą salę dla gości, niemałą kuchnię, a co za tym idzie - dość liczny i wyłącznie żeński personel dowodzony przez charakterną Kasię – szefową kuchni.
Kobieta jest świetną kucharką, ale jak sama przyznaje, największym jej problemem jest to, że w restauracji brakuje komunikacji z szefostwem i jeszcze nigdy nie doczekała się pochwały. Michał wyznaje zasadę, że jak nie gani, to znaczy, że jest w porządku. Mimo to czuje, że istnieją pewne problemy z pracownicami. Panie obrażają się nie tylko właścicieli, ale też toczą spory między sobą, na co małżeństwo nie ma wpływu.
Może to brak gości i nadmiar wolnego czasu generuje plotki i konflikty? Sytuacja w restauracji jest coraz bardziej napięta, dlatego właściciele wezwali na pomoc Magdę Gessler. Czy uda jej się ustalić, gdzie bije źródło wszelkich kłopotów?
Na przedmieściach śląskiego miasta, Tarnowskie Góry, Kasia z mężem Michałem otworzyli restaurację „Ślonsko gościno”, w której można zjeść prawdziwy, tradycyjny śląski „łobiod”. Lokal ma dużą salę dla gości, niemałą kuchnię, a co za tym idzie - dość liczny i wyłącznie żeński personel dowodzony przez charakterną Kasię – szefową kuchni.
Kobieta jest świetną kucharką, ale jak sama przyznaje, największym jej problemem jest to, że w restauracji brakuje komunikacji z szefostwem i jeszcze nigdy nie doczekała się pochwały. Michał wyznaje zasadę, że jak nie gani, to znaczy, że jest w porządku. Mimo to czuje, że istnieją pewne problemy z pracownicami. Panie obrażają się nie tylko właścicieli, ale też toczą spory między sobą, na co małżeństwo nie ma wpływu.
Może to brak gości i nadmiar wolnego czasu generuje plotki i konflikty? Sytuacja w restauracji jest coraz bardziej napięta, dlatego właściciele wezwali na pomoc Magdę Gessler. Czy uda jej się ustalić, gdzie bije źródło wszelkich kłopotów?
Na przedmieściach śląskiego miasta, Tarnowskie Góry, Kasia z mężem Michałem otworzyli restaurację „Ślonsko gościno”, w której można zjeść prawdziwy, tradycyjny śląski „łobiod”. Lokal ma dużą salę dla gości, niemałą kuchnię, a co za tym idzie - dość liczny i wyłącznie żeński personel dowodzony przez charakterną Kasię – szefową kuchni.
Kobieta jest świetną kucharką, ale jak sama przyznaje, największym jej problemem jest to, że w restauracji brakuje komunikacji z szefostwem i jeszcze nigdy nie doczekała się pochwały. Michał wyznaje zasadę, że jak nie gani, to znaczy, że jest w porządku. Mimo to czuje, że istnieją pewne problemy z pracownicami. Panie obrażają się nie tylko właścicieli, ale też toczą spory między sobą, na co małżeństwo nie ma wpływu.
Może to brak gości i nadmiar wolnego czasu generuje plotki i konflikty? Sytuacja w restauracji jest coraz bardziej napięta, dlatego właściciele wezwali na pomoc Magdę Gessler. Czy uda jej się ustalić, gdzie bije źródło wszelkich kłopotów?
Na przedmieściach śląskiego miasta, Tarnowskie Góry, Kasia z mężem Michałem otworzyli restaurację „Ślonsko gościno”, w której można zjeść prawdziwy, tradycyjny śląski „łobiod”. Lokal ma dużą salę dla gości, niemałą kuchnię, a co za tym idzie - dość liczny i wyłącznie żeński personel dowodzony przez charakterną Kasię – szefową kuchni.
Kobieta jest świetną kucharką, ale jak sama przyznaje, największym jej problemem jest to, że w restauracji brakuje komunikacji z szefostwem i jeszcze nigdy nie doczekała się pochwały. Michał wyznaje zasadę, że jak nie gani, to znaczy, że jest w porządku. Mimo to czuje, że istnieją pewne problemy z pracownicami. Panie obrażają się nie tylko właścicieli, ale też toczą spory między sobą, na co małżeństwo nie ma wpływu.
Może to brak gości i nadmiar wolnego czasu generuje plotki i konflikty? Sytuacja w restauracji jest coraz bardziej napięta, dlatego właściciele wezwali na pomoc Magdę Gessler. Czy uda jej się ustalić, gdzie bije źródło wszelkich kłopotów?
Na przedmieściach śląskiego miasta, Tarnowskie Góry, Kasia z mężem Michałem otworzyli restaurację „Ślonsko gościno”, w której można zjeść prawdziwy, tradycyjny śląski „łobiod”. Lokal ma dużą salę dla gości, niemałą kuchnię, a co za tym idzie - dość liczny i wyłącznie żeński personel dowodzony przez charakterną Kasię – szefową kuchni.
Kobieta jest świetną kucharką, ale jak sama przyznaje, największym jej problemem jest to, że w restauracji brakuje komunikacji z szefostwem i jeszcze nigdy nie doczekała się pochwały. Michał wyznaje zasadę, że jak nie gani, to znaczy, że jest w porządku. Mimo to czuje, że istnieją pewne problemy z pracownicami. Panie obrażają się nie tylko właścicieli, ale też toczą spory między sobą, na co małżeństwo nie ma wpływu.
Może to brak gości i nadmiar wolnego czasu generuje plotki i konflikty? Sytuacja w restauracji jest coraz bardziej napięta, dlatego właściciele wezwali na pomoc Magdę Gessler. Czy uda jej się ustalić, gdzie bije źródło wszelkich kłopotów?
Na przedmieściach śląskiego miasta, Tarnowskie Góry, Kasia z mężem Michałem otworzyli restaurację „Ślonsko gościno”, w której można zjeść prawdziwy, tradycyjny śląski „łobiod”. Lokal ma dużą salę dla gości, niemałą kuchnię, a co za tym idzie - dość liczny i wyłącznie żeński personel dowodzony przez charakterną Kasię – szefową kuchni.
Kobieta jest świetną kucharką, ale jak sama przyznaje, największym jej problemem jest to, że w restauracji brakuje komunikacji z szefostwem i jeszcze nigdy nie doczekała się pochwały. Michał wyznaje zasadę, że jak nie gani, to znaczy, że jest w porządku. Mimo to czuje, że istnieją pewne problemy z pracownicami. Panie obrażają się nie tylko właścicieli, ale też toczą spory między sobą, na co małżeństwo nie ma wpływu.
Może to brak gości i nadmiar wolnego czasu generuje plotki i konflikty? Sytuacja w restauracji jest coraz bardziej napięta, dlatego właściciele wezwali na pomoc Magdę Gessler. Czy uda jej się ustalić, gdzie bije źródło wszelkich kłopotów?
Na przedmieściach śląskiego miasta, Tarnowskie Góry, Kasia z mężem Michałem otworzyli restaurację „Ślonsko gościno”, w której można zjeść prawdziwy, tradycyjny śląski „łobiod”. Lokal ma dużą salę dla gości, niemałą kuchnię, a co za tym idzie - dość liczny i wyłącznie żeński personel dowodzony przez charakterną Kasię – szefową kuchni.
Kobieta jest świetną kucharką, ale jak sama przyznaje, największym jej problemem jest to, że w restauracji brakuje komunikacji z szefostwem i jeszcze nigdy nie doczekała się pochwały. Michał wyznaje zasadę, że jak nie gani, to znaczy, że jest w porządku. Mimo to czuje, że istnieją pewne problemy z pracownicami. Panie obrażają się nie tylko właścicieli, ale też toczą spory między sobą, na co małżeństwo nie ma wpływu.
Może to brak gości i nadmiar wolnego czasu generuje plotki i konflikty? Sytuacja w restauracji jest coraz bardziej napięta, dlatego właściciele wezwali na pomoc Magdę Gessler. Czy uda jej się ustalić, gdzie bije źródło wszelkich kłopotów?
Na przedmieściach śląskiego miasta, Tarnowskie Góry, Kasia z mężem Michałem otworzyli restaurację „Ślonsko gościno”, w której można zjeść prawdziwy, tradycyjny śląski „łobiod”. Lokal ma dużą salę dla gości, niemałą kuchnię, a co za tym idzie - dość liczny i wyłącznie żeński personel dowodzony przez charakterną Kasię – szefową kuchni.
Kobieta jest świetną kucharką, ale jak sama przyznaje, największym jej problemem jest to, że w restauracji brakuje komunikacji z szefostwem i jeszcze nigdy nie doczekała się pochwały. Michał wyznaje zasadę, że jak nie gani, to znaczy, że jest w porządku. Mimo to czuje, że istnieją pewne problemy z pracownicami. Panie obrażają się nie tylko właścicieli, ale też toczą spory między sobą, na co małżeństwo nie ma wpływu.
Może to brak gości i nadmiar wolnego czasu generuje plotki i konflikty? Sytuacja w restauracji jest coraz bardziej napięta, dlatego właściciele wezwali na pomoc Magdę Gessler. Czy uda jej się ustalić, gdzie bije źródło wszelkich kłopotów?
Na przedmieściach śląskiego miasta, Tarnowskie Góry, Kasia z mężem Michałem otworzyli restaurację „Ślonsko gościno”, w której można zjeść prawdziwy, tradycyjny śląski „łobiod”. Lokal ma dużą salę dla gości, niemałą kuchnię, a co za tym idzie - dość liczny i wyłącznie żeński personel dowodzony przez charakterną Kasię – szefową kuchni.
Kobieta jest świetną kucharką, ale jak sama przyznaje, największym jej problemem jest to, że w restauracji brakuje komunikacji z szefostwem i jeszcze nigdy nie doczekała się pochwały. Michał wyznaje zasadę, że jak nie gani, to znaczy, że jest w porządku. Mimo to czuje, że istnieją pewne problemy z pracownicami. Panie obrażają się nie tylko właścicieli, ale też toczą spory między sobą, na co małżeństwo nie ma wpływu.
Może to brak gości i nadmiar wolnego czasu generuje plotki i konflikty? Sytuacja w restauracji jest coraz bardziej napięta, dlatego właściciele wezwali na pomoc Magdę Gessler. Czy uda jej się ustalić, gdzie bije źródło wszelkich kłopotów?
Na przedmieściach śląskiego miasta, Tarnowskie Góry, Kasia z mężem Michałem otworzyli restaurację „Ślonsko gościno”, w której można zjeść prawdziwy, tradycyjny śląski „łobiod”. Lokal ma dużą salę dla gości, niemałą kuchnię, a co za tym idzie - dość liczny i wyłącznie żeński personel dowodzony przez charakterną Kasię – szefową kuchni.
Kobieta jest świetną kucharką, ale jak sama przyznaje, największym jej problemem jest to, że w restauracji brakuje komunikacji z szefostwem i jeszcze nigdy nie doczekała się pochwały. Michał wyznaje zasadę, że jak nie gani, to znaczy, że jest w porządku. Mimo to czuje, że istnieją pewne problemy z pracownicami. Panie obrażają się nie tylko właścicieli, ale też toczą spory między sobą, na co małżeństwo nie ma wpływu.
Może to brak gości i nadmiar wolnego czasu generuje plotki i konflikty? Sytuacja w restauracji jest coraz bardziej napięta, dlatego właściciele wezwali na pomoc Magdę Gessler. Czy uda jej się ustalić, gdzie bije źródło wszelkich kłopotów?
Na przedmieściach śląskiego miasta, Tarnowskie Góry, Kasia z mężem Michałem otworzyli restaurację „Ślonsko gościno”, w której można zjeść prawdziwy, tradycyjny śląski „łobiod”. Lokal ma dużą salę dla gości, niemałą kuchnię, a co za tym idzie - dość liczny i wyłącznie żeński personel dowodzony przez charakterną Kasię – szefową kuchni.
Kobieta jest świetną kucharką, ale jak sama przyznaje, największym jej problemem jest to, że w restauracji brakuje komunikacji z szefostwem i jeszcze nigdy nie doczekała się pochwały. Michał wyznaje zasadę, że jak nie gani, to znaczy, że jest w porządku. Mimo to czuje, że istnieją pewne problemy z pracownicami. Panie obrażają się nie tylko właścicieli, ale też toczą spory między sobą, na co małżeństwo nie ma wpływu.
Może to brak gości i nadmiar wolnego czasu generuje plotki i konflikty? Sytuacja w restauracji jest coraz bardziej napięta, dlatego właściciele wezwali na pomoc Magdę Gessler. Czy uda jej się ustalić, gdzie bije źródło wszelkich kłopotów?
Dawid, właściciel „Sale & Pepe” może powiedzieć o sobie, że „z niejednego pieca jadł chleb”. Pracował jako piekarz , prowadził komis samochodowy; był także zatrudniony w Niemczech, Anglii i Szwecji. Mając za sobą różne doświadczenia zawodowe, postanowił zaryzykować. Razem z przyjacielem otworzył własny lokal - tak narodziło się „Sale & Pepe”, w założeniu - prawdziwie włoska pizzeria.
Kiedy Dawid zainwestował swoje pieniądze, w ostatniej chwili z przedsięwzięcia wycofał się jego wspólnik. Mężczyzna poczuł się oszukany, ale przede wszystkim, został sam z biznesem, na którym się nie znał. Szczęście mu jednak sprzyjało, bo poznał swoją obecną partnerkę Dorotę, która pomogła mu w prowadzeniu pizzerii. Para nie zatrudniła pracowników, czego wynikiem było to, że oboje pracowali po kilkanaście godzin dziennie przez siedem dni w tygodniu.
Dwa lata ciężkiej pracy, zaangażowanie i prawdziwy piec do pizzy opalany drewnem przyniosły efekty, może nie spektakularne, ale „Sale & Pepe” zdobyło grono zadowolonych klientów. Niestety wszystko zaczęło się psuć, kiedy Dorota urodziła dziecko, a Dawid musiał zatrudnić pracowników. Niestety okazało się, że właścicielowi „Sale & Pepe” z trudem przychodzi zarządzanie ludźmi - najchętniej sam by wszystko kontrolował i robił. Dawid jest przemęczony, często bywa rozdrażniony i nie ma do nikogo zaufania, a jego pizzeria jest również w coraz gorszej kondycji. Tym razem o pomoc Magdę Gessler poprosili nie właściciele, a jedna z klientek „Sale & Pepe”.
Dawid, właściciel „Sale & Pepe” może powiedzieć o sobie, że „z niejednego pieca jadł chleb”. Pracował jako piekarz , prowadził komis samochodowy; był także zatrudniony w Niemczech, Anglii i Szwecji. Mając za sobą różne doświadczenia zawodowe, postanowił zaryzykować. Razem z przyjacielem otworzył własny lokal - tak narodziło się „Sale & Pepe”, w założeniu - prawdziwie włoska pizzeria.
Kiedy Dawid zainwestował swoje pieniądze, w ostatniej chwili z przedsięwzięcia wycofał się jego wspólnik. Mężczyzna poczuł się oszukany, ale przede wszystkim, został sam z biznesem, na którym się nie znał. Szczęście mu jednak sprzyjało, bo poznał swoją obecną partnerkę Dorotę, która pomogła mu w prowadzeniu pizzerii. Para nie zatrudniła pracowników, czego wynikiem było to, że oboje pracowali po kilkanaście godzin dziennie przez siedem dni w tygodniu.
Dwa lata ciężkiej pracy, zaangażowanie i prawdziwy piec do pizzy opalany drewnem przyniosły efekty, może nie spektakularne, ale „Sale & Pepe” zdobyło grono zadowolonych klientów. Niestety wszystko zaczęło się psuć, kiedy Dorota urodziła dziecko, a Dawid musiał zatrudnić pracowników. Niestety okazało się, że właścicielowi „Sale & Pepe” z trudem przychodzi zarządzanie ludźmi - najchętniej sam by wszystko kontrolował i robił. Dawid jest przemęczony, często bywa rozdrażniony i nie ma do nikogo zaufania, a jego pizzeria jest również w coraz gorszej kondycji. Tym razem o pomoc Magdę Gessler poprosili nie właściciele, a jedna z klientek „Sale & Pepe”.
Dawid, właściciel „Sale & Pepe” może powiedzieć o sobie, że „z niejednego pieca jadł chleb”. Pracował jako piekarz , prowadził komis samochodowy; był także zatrudniony w Niemczech, Anglii i Szwecji. Mając za sobą różne doświadczenia zawodowe, postanowił zaryzykować. Razem z przyjacielem otworzył własny lokal - tak narodziło się „Sale & Pepe”, w założeniu - prawdziwie włoska pizzeria.
Kiedy Dawid zainwestował swoje pieniądze, w ostatniej chwili z przedsięwzięcia wycofał się jego wspólnik. Mężczyzna poczuł się oszukany, ale przede wszystkim, został sam z biznesem, na którym się nie znał. Szczęście mu jednak sprzyjało, bo poznał swoją obecną partnerkę Dorotę, która pomogła mu w prowadzeniu pizzerii. Para nie zatrudniła pracowników, czego wynikiem było to, że oboje pracowali po kilkanaście godzin dziennie przez siedem dni w tygodniu.
Dwa lata ciężkiej pracy, zaangażowanie i prawdziwy piec do pizzy opalany drewnem przyniosły efekty, może nie spektakularne, ale „Sale & Pepe” zdobyło grono zadowolonych klientów. Niestety wszystko zaczęło się psuć, kiedy Dorota urodziła dziecko, a Dawid musiał zatrudnić pracowników. Niestety okazało się, że właścicielowi „Sale & Pepe” z trudem przychodzi zarządzanie ludźmi - najchętniej sam by wszystko kontrolował i robił. Dawid jest przemęczony, często bywa rozdrażniony i nie ma do nikogo zaufania, a jego pizzeria jest również w coraz gorszej kondycji. Tym razem o pomoc Magdę Gessler poprosili nie właściciele, a jedna z klientek „Sale & Pepe”.
Dawid, właściciel „Sale & Pepe” może powiedzieć o sobie, że „z niejednego pieca jadł chleb”. Pracował jako piekarz , prowadził komis samochodowy; był także zatrudniony w Niemczech, Anglii i Szwecji. Mając za sobą różne doświadczenia zawodowe, postanowił zaryzykować. Razem z przyjacielem otworzył własny lokal - tak narodziło się „Sale & Pepe”, w założeniu - prawdziwie włoska pizzeria.
Kiedy Dawid zainwestował swoje pieniądze, w ostatniej chwili z przedsięwzięcia wycofał się jego wspólnik. Mężczyzna poczuł się oszukany, ale przede wszystkim, został sam z biznesem, na którym się nie znał. Szczęście mu jednak sprzyjało, bo poznał swoją obecną partnerkę Dorotę, która pomogła mu w prowadzeniu pizzerii. Para nie zatrudniła pracowników, czego wynikiem było to, że oboje pracowali po kilkanaście godzin dziennie przez siedem dni w tygodniu.
Dwa lata ciężkiej pracy, zaangażowanie i prawdziwy piec do pizzy opalany drewnem przyniosły efekty, może nie spektakularne, ale „Sale & Pepe” zdobyło grono zadowolonych klientów. Niestety wszystko zaczęło się psuć, kiedy Dorota urodziła dziecko, a Dawid musiał zatrudnić pracowników. Niestety okazało się, że właścicielowi „Sale & Pepe” z trudem przychodzi zarządzanie ludźmi - najchętniej sam by wszystko kontrolował i robił. Dawid jest przemęczony, często bywa rozdrażniony i nie ma do nikogo zaufania, a jego pizzeria jest również w coraz gorszej kondycji. Tym razem o pomoc Magdę Gessler poprosili nie właściciele, a jedna z klientek „Sale & Pepe”.
Dawid, właściciel „Sale & Pepe” może powiedzieć o sobie, że „z niejednego pieca jadł chleb”. Pracował jako piekarz , prowadził komis samochodowy; był także zatrudniony w Niemczech, Anglii i Szwecji. Mając za sobą różne doświadczenia zawodowe, postanowił zaryzykować. Razem z przyjacielem otworzył własny lokal - tak narodziło się „Sale & Pepe”, w założeniu - prawdziwie włoska pizzeria.
Kiedy Dawid zainwestował swoje pieniądze, w ostatniej chwili z przedsięwzięcia wycofał się jego wspólnik. Mężczyzna poczuł się oszukany, ale przede wszystkim, został sam z biznesem, na którym się nie znał. Szczęście mu jednak sprzyjało, bo poznał swoją obecną partnerkę Dorotę, która pomogła mu w prowadzeniu pizzerii. Para nie zatrudniła pracowników, czego wynikiem było to, że oboje pracowali po kilkanaście godzin dziennie przez siedem dni w tygodniu.
Dwa lata ciężkiej pracy, zaangażowanie i prawdziwy piec do pizzy opalany drewnem przyniosły efekty, może nie spektakularne, ale „Sale & Pepe” zdobyło grono zadowolonych klientów. Niestety wszystko zaczęło się psuć, kiedy Dorota urodziła dziecko, a Dawid musiał zatrudnić pracowników. Niestety okazało się, że właścicielowi „Sale & Pepe” z trudem przychodzi zarządzanie ludźmi - najchętniej sam by wszystko kontrolował i robił. Dawid jest przemęczony, często bywa rozdrażniony i nie ma do nikogo zaufania, a jego pizzeria jest również w coraz gorszej kondycji. Tym razem o pomoc Magdę Gessler poprosili nie właściciele, a jedna z klientek „Sale & Pepe”.
Dawid, właściciel „Sale & Pepe” może powiedzieć o sobie, że „z niejednego pieca jadł chleb”. Pracował jako piekarz , prowadził komis samochodowy; był także zatrudniony w Niemczech, Anglii i Szwecji. Mając za sobą różne doświadczenia zawodowe, postanowił zaryzykować. Razem z przyjacielem otworzył własny lokal - tak narodziło się „Sale & Pepe”, w założeniu - prawdziwie włoska pizzeria.
Kiedy Dawid zainwestował swoje pieniądze, w ostatniej chwili z przedsięwzięcia wycofał się jego wspólnik. Mężczyzna poczuł się oszukany, ale przede wszystkim, został sam z biznesem, na którym się nie znał. Szczęście mu jednak sprzyjało, bo poznał swoją obecną partnerkę Dorotę, która pomogła mu w prowadzeniu pizzerii. Para nie zatrudniła pracowników, czego wynikiem było to, że oboje pracowali po kilkanaście godzin dziennie przez siedem dni w tygodniu.
Dwa lata ciężkiej pracy, zaangażowanie i prawdziwy piec do pizzy opalany drewnem przyniosły efekty, może nie spektakularne, ale „Sale & Pepe” zdobyło grono zadowolonych klientów. Niestety wszystko zaczęło się psuć, kiedy Dorota urodziła dziecko, a Dawid musiał zatrudnić pracowników. Niestety okazało się, że właścicielowi „Sale & Pepe” z trudem przychodzi zarządzanie ludźmi - najchętniej sam by wszystko kontrolował i robił. Dawid jest przemęczony, często bywa rozdrażniony i nie ma do nikogo zaufania, a jego pizzeria jest również w coraz gorszej kondycji. Tym razem o pomoc Magdę Gessler poprosili nie właściciele, a jedna z klientek „Sale & Pepe”.
KUCHENNE REWOLUCJE
CZWARTEK, 21:30, OD 7 WRZEŚNIA
Magda Gessler, stojąca na straży najlepszego smaku, wyrusza w Polskę, by wspierać restauratorów w ich zmaganiach z biznesem. „Kuchenne rewolucje” to już program kultowy. Magda Gessler, uwielbiana przez widzów, niezwykła i charyzmatyczna, nie przestaje zaskakiwać. Od siedmiu lat z sukcesem przeprowadza rewolucje polskich restauracji. Kto w tym sezonie odważy się zaprosić autorytet kulinarny do swojej kuchni? Kto otrzyma znak jakości od Magdy Gessler? Kto zaś podpadnie kreatorce smaku?
Przyczyn niepowodzeń jest zawsze wiele, chociaż najsłabszym ogniwem okazuje się zwykle człowiek. Problemy w relacjach rodzinnych, kłótnie między właścicielami, nieuczciwi pracownicy, oszczędzanie na jakości produktów, nieprzemyślane decyzje, zbyt duże kredyty, brak pomysłu na lokal i wiele, wiele innych. Nic nie umknie uwadze Magdy Gessler. Właścicielka znanych restauracji nie zawaha się zajrzeć w każdy kąt, na zaplecze, do kuchni, lodówki, do garnków. Będzie gorąco! Nie zabraknie emocji, łez, burzliwych rozmów, trudnych decyzji, ale również szczęścia, radości i sukcesów zawodowych. Szesnasty sezon „Kuchennych rewolucji” czas zacząć!
SPOT Kuchenne Rewolucje - jesień 2017
Restauracja „Szafran” mieści się w centrum Łodzi w pofabrycznym budynku położonym przy słynnej ulicy Piotrkowskiej. Lokal prowadzi Sylwia i pochodząca z Ukrainy Polina.
To właśnie Sylwia chciała prowadzić własny biznes, więc kiedy pojawiła się możliwość skorzystania przez nią z pożyczki ze środków Funduszu Unii Europejskiej, zaczęła poważnie zastanawiać się nad tym, jaką firmę otworzyć. Wtedy odwiedził ją kuzyn męża ze swoją żoną Poliną.
Polina pracowała przez jakiś czas w restauracji serwującej wschodnie potrawy, i tak podczas rodzinnego spotkania narodził się pomysł otwarcia restauracji. Sylwia w ich wspólny biznes zainwestowała większą część środków finansowych, Polina zajęła się menu oraz przepisami. Restauracja serwująca mieszankę najlepszych narodowych kuchni: gruzińskiej, rosyjskiej czy nawet uzbeckiej, mogłaby cieszyć się sporą popularnością. Sprzyjało temu również dogodne położenie „Szafranu”. Niestety już na starcie przedsięwzięcia pojawiły się przeszkody. „Szafran” z założenia miał być niewielką restauracją, niestety Sanepid zakwestionował wielkość kuchni. By otrzymać wymagane zgody, panie musiały powiększyć lokal oraz rozbudować zaplecze, co spowodowało dwukrotny wzrost kosztów. W konsekwencji zabrakło pieniędzy na wystrój sali, a właścicielki postanowiły udekorować ją samodzielnie z pomocą mężów. Choć włożyli w to wiele wysiłku, efekt okazał się niezadowalający. Wnętrzne restauracji zaczęło przypominać oddział szpitalny. Ze względu na niewielki budżet Sylwia i Polina nie mogły pozwolić sobie na należytą promocję lokalu. „Szafran” odwiedzała niewielka liczba gości, brak dochodów nie pozwolił więc na dalsze inwestycje, a właścicielki czuły się rozczarowane. Sylwia musiała pomagać w kuchni, Polina zarabiała tylko tyle, by opłacić bilet miesięczny na komunikację publiczną i domagała się wglądu w rozliczenia kosztów. Brak dochodów i zmęczenie pracą fatalnie wpłynął na obie kobiety, które nie potrafiły poradzić sobie z narastającymi problemami. Wezwały więc na pomoc Magdę Gessler.
Fang jest rodowitą Chinką. Do Polski przyjechała w 1997 roku, by trenować drużynę tenisa stołowego. Sport ten uprawia od szóstego roku życia, co bez wątpienia ukształtowało jej charakter. Mam Fang przyznaje, że jej córka jest bardzo silną kobietą – gry rozpoczęła swoją edukację, zamieszkała w sportowym internacie z dala od domu. Dorastając, ciężko trenowała, żeby osiągnąć sukces. Dwa lata temu Fang postanowiła otworzyć restaurację, dla swojego drugiego męża – Youn. Chciała, by miał on własny biznes i pracę. Niestety dwa miesiące później mężczyzna zmarł. Kobieta przeszła załamanie; postanowiła zamknąć lokal - przez ponad miesiąc restauracja "Fang Youn” była nieczynna.
Za namową rodziny, właścicielka wznowiła działalność. Niezłomna natura Fang nie pozwoliła się jej poddać bez walki. Kobieta wychowuje dwoje dzieci i opiekuje się własną mamę. Kiedy Fang otrząsnęła się z szoku po śmierci męża, zakasała rękawy i zabrała się do pracy. Sprawdziła z Warszawy swojego rodaka - chińskiego kucharza, który miał przejąć stery w kuchni. Restauracja nigdy nie przynosiła dużych dochodów, a po ponownym otwarciu - w ogóle na siebie nie zarabia. Fang zaprosiła Magdę Gessler, licząc na jej pomoc.
Fang jest rodowitą Chinką. Do Polski przyjechała w 1997 roku, by trenować drużynę tenisa stołowego. Sport ten uprawia od szóstego roku życia, co bez wątpienia ukształtowało jej charakter. Mam Fang przyznaje, że jej córka jest bardzo silną kobietą – gry rozpoczęła swoją edukację, zamieszkała w sportowym internacie z dala od domu. Dorastając, ciężko trenowała, żeby osiągnąć sukces. Dwa lata temu Fang postanowiła otworzyć restaurację, dla swojego drugiego męża – Youn. Chciała, by miał on własny biznes i pracę. Niestety dwa miesiące później mężczyzna zmarł. Kobieta przeszła załamanie; postanowiła zamknąć lokal - przez ponad miesiąc restauracja "Fang Youn” była nieczynna.
Za namową rodziny, właścicielka wznowiła działalność. Niezłomna natura Fang nie pozwoliła się jej poddać bez walki. Kobieta wychowuje dwoje dzieci i opiekuje się własną mamę. Kiedy Fang otrząsnęła się z szoku po śmierci męża, zakasała rękawy i zabrała się do pracy. Sprawdziła z Warszawy swojego rodaka - chińskiego kucharza, który miał przejąć stery w kuchni. Restauracja nigdy nie przynosiła dużych dochodów, a po ponownym otwarciu - w ogóle na siebie nie zarabia. Fang zaprosiła Magdę Gessler, licząc na jej pomoc.
Fang jest rodowitą Chinką. Do Polski przyjechała w 1997 roku, by trenować drużynę tenisa stołowego. Sport ten uprawia od szóstego roku życia, co bez wątpienia ukształtowało jej charakter. Mam Fang przyznaje, że jej córka jest bardzo silną kobietą – gry rozpoczęła swoją edukację, zamieszkała w sportowym internacie z dala od domu. Dorastając, ciężko trenowała, żeby osiągnąć sukces. Dwa lata temu Fang postanowiła otworzyć restaurację, dla swojego drugiego męża – Youn. Chciała, by miał on własny biznes i pracę. Niestety dwa miesiące później mężczyzna zmarł. Kobieta przeszła załamanie; postanowiła zamknąć lokal - przez ponad miesiąc restauracja "Fang Youn” była nieczynna.
Za namową rodziny, właścicielka wznowiła działalność. Niezłomna natura Fang nie pozwoliła się jej poddać bez walki. Kobieta wychowuje dwoje dzieci i opiekuje się własną mamę. Kiedy Fang otrząsnęła się z szoku po śmierci męża, zakasała rękawy i zabrała się do pracy. Sprawdziła z Warszawy swojego rodaka - chińskiego kucharza, który miał przejąć stery w kuchni. Restauracja nigdy nie przynosiła dużych dochodów, a po ponownym otwarciu - w ogóle na siebie nie zarabia. Fang zaprosiła Magdę Gessler, licząc na jej pomoc.
Fang jest rodowitą Chinką. Do Polski przyjechała w 1997 roku, by trenować drużynę tenisa stołowego. Sport ten uprawia od szóstego roku życia, co bez wątpienia ukształtowało jej charakter. Mam Fang przyznaje, że jej córka jest bardzo silną kobietą – gry rozpoczęła swoją edukację, zamieszkała w sportowym internacie z dala od domu. Dorastając, ciężko trenowała, żeby osiągnąć sukces. Dwa lata temu Fang postanowiła otworzyć restaurację, dla swojego drugiego męża – Youn. Chciała, by miał on własny biznes i pracę. Niestety dwa miesiące później mężczyzna zmarł. Kobieta przeszła załamanie; postanowiła zamknąć lokal - przez ponad miesiąc restauracja "Fang Youn” była nieczynna.
Za namową rodziny, właścicielka wznowiła działalność. Niezłomna natura Fang nie pozwoliła się jej poddać bez walki. Kobieta wychowuje dwoje dzieci i opiekuje się własną mamę. Kiedy Fang otrząsnęła się z szoku po śmierci męża, zakasała rękawy i zabrała się do pracy. Sprawdziła z Warszawy swojego rodaka - chińskiego kucharza, który miał przejąć stery w kuchni. Restauracja nigdy nie przynosiła dużych dochodów, a po ponownym otwarciu - w ogóle na siebie nie zarabia. Fang zaprosiła Magdę Gessler, licząc na jej pomoc.
Fang jest rodowitą Chinką. Do Polski przyjechała w 1997 roku, by trenować drużynę tenisa stołowego. Sport ten uprawia od szóstego roku życia, co bez wątpienia ukształtowało jej charakter. Mam Fang przyznaje, że jej córka jest bardzo silną kobietą – gry rozpoczęła swoją edukację, zamieszkała w sportowym internacie z dala od domu. Dorastając, ciężko trenowała, żeby osiągnąć sukces. Dwa lata temu Fang postanowiła otworzyć restaurację, dla swojego drugiego męża – Youn. Chciała, by miał on własny biznes i pracę. Niestety dwa miesiące później mężczyzna zmarł. Kobieta przeszła załamanie; postanowiła zamknąć lokal - przez ponad miesiąc restauracja "Fang Youn” była nieczynna.
Za namową rodziny, właścicielka wznowiła działalność. Niezłomna natura Fang nie pozwoliła się jej poddać bez walki. Kobieta wychowuje dwoje dzieci i opiekuje się własną mamę. Kiedy Fang otrząsnęła się z szoku po śmierci męża, zakasała rękawy i zabrała się do pracy. Sprawdziła z Warszawy swojego rodaka - chińskiego kucharza, który miał przejąć stery w kuchni. Restauracja nigdy nie przynosiła dużych dochodów, a po ponownym otwarciu - w ogóle na siebie nie zarabia. Fang zaprosiła Magdę Gessler, licząc na jej pomoc.