- Jaki rodzinny sekret skrywała Anna Dymna?
- Dlaczego świadectwo szkoły średniej okazało się przełomem w jej życiu?
Prawda o Annie Dymnej wyszła na jaw. Niewinne imię poróżniło rodzinę
Choć dokładnie 20 lipca 2025 roku, Anna Dymna skończyła 74 lata, nie zamierza oddalić się w cień. Aktorka regularnie pojawia się w przestrzeni publicznej, a jej grafik pęka w szwach. Sama z uśmiechem twierdzi, że czuje się coraz młodsza, a z życia czerpie pełnymi garściami.
Nie wszyscy wiedzą jednak, że przeszłość aktorki skrywa sekret, o którym wiedzieli tylko najbliżsi. Okazuje się, że jej imię było przedmiotem rodzinnych nieporozumień. Jej mama marzyła o imieniu Małgosia (nawiązującym do brata Jasia), tata pragnął Annę, z kolei dziadek nalegał na Krystynę. Ostatecznie osiągnięto kompromis i przyszłej legendzie polskiego kina nadano aż trzy imiona: Anna Krystyna Małgorzata.
Urodziłam się jako Anna, tylko była kłótnia w rodzinie. Mama powiedziała: "O, Małgosia", bo mój brat Jaś miał półtora roku. Tata powiedział: [...] Anna. Najpiękniejsze imię świata, od tyłu i przodu tak samo się czyta i to jest szlachetne imię". Dziadziuś powiedział: "Tylko Krystyna". Moja mam miała zawsze taki charakter, po niej na szczęście dużo rzeczy mam: "Dobrze, dobrze, będzie Anna Krystyna Małgorzata". I dostałam trzy imiona przy chrzcie. Ale baba zawsze na swoim postawi i mój tato mi nigdy w życiu Aniu nie powiedział. Do końca szkoły podstawowej była Małgosia- ujawniła w rozmowie ze Światem Gwiazd.
Zaskakująca historia imienia Anny Dymnej. "To było straszne"
W dalszej części rozmowy, aktorka podkreśliła, że momentem przełomowym okazało się wręczenie świadectwa w szkole średniej. To na tym dokumencie widniało imię Anna, które przez lata dzieciństwa było jej zupełnie obce.
Dopiero się okazało, że to świadectwo jest nieważne, bo nie ma takiej. Jest Anna. I w szkole średniej już byłam Anna. I to było straszne. [...] Nagle zaczynają do ciebie mówić nie twoim imieniem: "Ania, Ania- dodała.
Z czasem jednak, Dymna zaczęła przyzwyczajać się do "nowego imienia". W całej sytuacji dostrzegła nieco zabawny aspekt.
Potem było fajnie, bo mój brat miał kolegów i jedni się kochali w Ani, a drudzy w Małgosi, a ja byłam jedna- podsumowała.
Autorka/Autor: Aleksandra Piwowarczyk
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA