- Czy Jerzy Zelnik dokonał aborcji?
- Co na temat aborcji sądzi Jerzy Zelnik?
- Czy Jerzy Zelnik żałuje swojej decyzji?
Jerzy Zelnik mówi wprost, że jest wierzący
Jerzy Zelnik to jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiego kina i teatru. Aktor, reżyser, scenarzysta i symbol polskiej kultury lat 60. i 70., który zasłynął m.in. rolą Ramzesa XIII w "Faraonie" Jerzego Kawalerowicza. Artysta, który mimo wieloletniej kariery scenicznej i filmowej, coraz częściej mówi o kwestiach duchowych i moralnych.
W rozmowie z Onetem przyznał, że jego życie odmieniła miłość - i śmierć - żony Urszuli, z którą był przez kilkadziesiąt lat. To właśnie ona, jak sam podkreśla, otworzyła mu oczy na wiarę. Wspólnie mieli syna, Mateusza. Po jej śmierci po długiej chorobie w 2014 roku, Jerzy Zelnik coraz częściej wraca do tematów przemijania, winy i odkupienia.
Moja ukochana chciała mieć ślub kościelny. Jako człowiek dociekliwy zacząłem penetrować ten temat, z czego zrodziła się moja wiara, niepłytka. Nie powiem, że głęboka, bo nie mnie oceniać, kto głęboko wierzy, niech się każdy sam rozlicza z Panem Bogiem. Ale jest mi to potrzebne. Wiara to tajemnica, a ja lubię unosić się nad ziemią.- wyznał Dawidowi Dudko.
Jerzy Zelnik przyznał, że aborcja to największy błąd jego życia
W rozmowie z Dawidem Dudko Jerzy Zelnik po raz pierwszy od lat tak szczerze opowiedział o decyzji, którą dziś nazywa największym błędem swojego życia.
Nie dokonałbym aborcji. Wiem, że ludzie są różnych poglądów. Aborcji dokonałem jeszcze jako człowiek niewierzący. Gdybym miał ten zakon w sobie, tę dyrektywę mistyczną, to na pewno bym tego nie zrobił.- wyznał.
Aktor przyznał, że decyzję o przerwaniu ciąży podjął wspólnie z ówczesną partnerką, późniejszą żoną.
Do dzisiaj cierpię z powodu tego, co zrobiliśmy. Ale o konsekwencjach tamtej decyzji nie będę tutaj mówił.- powiedział Jerzy Zelnik.
Temat pojawił się również w podcaście "Bez żadnego trybu", gdzie Jerzy Zelnik wypowiedział wówczas słowa, które poruszyły opinię publiczną.
Tam jest dziecko, nie ma jakiegoś zespołu komórek. Malusieńkie dziecko, jeszcze nie do końca wykształcone, ale to jest człowieczek. Jak się go zabija, to zabija się dziecko. Nie można inaczej tego ująć. Wy nie nazywacie tego dzieckiem i to jest dla mnie przykra taka niewiedza, wydawałoby się, że to jest wiedza dostępna. Kobiety nie chcą tego nazywać dzieckiem, bo po co... Wygodniej im mówić, że to są jakieś komórki, jakieś zwierzątko, pasożyt- powiedział w podcaście.
Aktor wprost przyznał, że boli go sposób, w jaki współczesny świat mówi o aborcji. Jednocześnie zaznaczył, że widzi sytuacje graniczne:
"Są przypadki, gdy przede wszystkim trzeba ratować życie kobiety. To dramatyczny wybór, ale wtedy trzeba ratować kobietę" - powiedział, odnosząc się także do przypadków gwałtu.
Jego słowa - szczere, ale nacechowane głębokim żalem i osobistym doświadczeniem - pokazują, jak bardzo decyzja sprzed dekad wciąż w nim żyje i bardzo mu doskwiera.
Autorka/Autor: Monika Olszewska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA