1 mln widzów na "Listach do M. Pożegnania i powroty"
Już w pierwszy weekend produkcję zobaczyło niemal 500 tysięcy osób, a kolejne dni tylko umocniły jego pozycję. "To niesamowite, że po tylu latach seria nadal budzi tyle emocji i gromadzi bardzo szeroką publiczność przed ekranami kin" – powiedział reżyser Łukasz Jaworski w rozmowie z mediami.
Aktorzy również nie kryją wzruszenia. "Jestem dumny, że mogę być częścią tej wyjątkowej opowieści. „Listy do M.” to coś więcej niż film – to świąteczna tradycja i symbol rodzinnego ciepła" – podkreślił w rozmowie dla TVN24 Tomasz Karolak, ponownie wcielający się w postać Mela.
Marta Grela-Gorostiza, producentka nadzorująca film, dodała: "Ten film stał się dla wielu osób świąteczną tradycją. Nikt się tego nie spodziewał 13 lat temu. Listy do M. starają się łączyć, a nie dzielić. Myślę, że dlatego widzowie je tak pokochali".
Zachwytu nad filmem nie ukrywa również Paweł Dutkalski, Dyrektor Dystrybucji Warner Bros. Entertainment Polska, który w rozmowie z "Faktami" TVN powiedział: "Film idealnie trafia w klimat, jakiego oczekujemy od świątecznego kina – są wzruszenia, śmiech, piękne relacje i przede wszystkim nadzieja".
Eksperci przewidują, że "Listy do M. Pożegnania i Powroty" mogą okazać się jednym z największych kinowych hitów tej zimy. Tegoroczna część wprowadza nowe wątki i postacie, ale nie zapomina o dobrze znanych i lubianych bohaterach, takich jak Mel (Tomasz Karolak), Karina (Agnieszka Dygant) czy Szczepan (Piotr Adamczyk). Ciepła atmosfera, humor i wzruszające historie ponownie skradły serca widzów, co zgodnie podkreślają zarówno recenzenci, jak i kinomani.
Listy do M. Pożegnania i powroty - o czym jest film?
Zbliżają się kolejne Święta Bożego Narodzenia. Wszyscy szykują się do Wigilii i rodzinnego biesiadowania. Padają obietnice i deklaracje, których niełatwo dotrzymać… Ale w Święta wszystko jest możliwe! Mel (Karolak) ambitnie rozwija własną firmę Mikołajową. Jako poważny biznesmen i odpowiedzialny mężczyzna stawia sobie za cel zorganizowanie uroczystej kolacji wigilijnej. Szybko jednak okazuje się, że to zadanie go przerasta. Dodatkowo, w swoim młodszym pracowniku Grześku (Pietruczuk), dostrzega odbicie dawnego siebie – młodego chłopaka, który popełnia te same błędy. Mel postanawia przerwać ten zgubny wzorzec i zrobić wszystko, by uchronić Grześka przed kolejnymi pochopnymi decyzjami!
Karina (Dygant) i Szczepan (Adamczyk) pragną wreszcie spędzić spokojne, normalne święta – bez kłótni, bez stresu i nieoczekiwanych niespodzianek. Jednak los ma wobec nich inne plany... Gdy nagle pęka rura i zalewa im mieszkanie, do ich domu trafia Lucek (Chabior). Oczywiście, nie sam, lecz w towarzystwie kolejnej "ofiary", Japończyka Józka. Widząc, co się szykuje, Szczepan postanawia działać.
Tymczasem Wojciech (Malajkat), wracający z Londynu, gdzie odwiedzał swoją córkę, ma własne plany na wigilijny wieczór. Wszystko wydaje się pod kontrolą, aż na jego drodze pojawia się Ewa (Walach) – tajemnicza kobieta, która leci do Warszawy, by zobaczyć się z ukochanym poznanym przez Internet. To przypadkowe spotkanie nie tylko zmieni ich spojrzenie na własne życie, ale także może być początkiem niezwykłej relacji.
A Mikołaj (Stuhr)? Ten z kolei spaceruje po mieście, spotykając starych i nowych znajomych, podczas gdy w domu czeka na niego rodzina, a przede wszystkim mały Ignaś. Chłopiec, z niecierpliwością wypatrując pierwszej gwiazdki i wymarzonego prezentu, wplątuje się w sytuację, która zmusi go do działania, by ocalić ducha Świąt. Przeplatające się losy bohaterów tworzą ciepłą, pełną humoru i wzruszeń opowieść o magii Bożego Narodzenia. Tutaj nic nie jest oczywiste, a świąteczne niespodzianki potrafią wywrócić życie do góry nogami.
Przeczytaj także:
- Jan Englert nie ma litości dla młodych ludzi. "Więcej jest głupich niż mądrych" [TYLKO U NAS]
- Łączą elektro z folkiem. Zespół Wianek wystąpił na scenie Dzień Dobry TVN z wyjątkowym brzmieniem Tomasz Karolak o "Listach do M.", świętach i córce. "Ja jej pomagam, żeby nie czuła się skrępowana"