- Co wydarzyło się w 5. odcinku "Ślubu od pierwszego wejrzenia 11"?
- Co wiemy o relacji Kasi Zawidzkiej i Macieja Walkowiaka?
- Co wydarzyło się w 4. odcinku "Ślubu od pierwszego wejrzenia"?
Co wydarzyło się w 5. odcinku "Ślubu od pierwszego wejrzenia 11"?
Pierwsze minuty po wyjściu z zamku w Ogrodzieńcu mogły być dla Kasi i Macieja stresujące. Dwoje obcych sobie ludzi staje się mężem i żoną, a w głowie kłębi się mnóstwo pytań i obaw. Maciej Walkowiak postanowił jednak od razu przełamać powagę sytuacji.
Zwrócił uwagę na obrączkę na palcu Kasi i zapytał, czy to jej pierwszy raz, kiedy nosi taki symbol małżeństwa.
"Twoja pierwsza?" - powiedział z uśmiechem.
Gdy Kasia potwierdziła, Maciej rzucił żartobliwie: Moja czwarta.
Na chwilę wprowadziło to konsternację, ale szybko okazało się, że to tylko próba rozluźnienia atmosfery. Maciej wyjaśnił, że żartował, a Kasia roześmiała się, doceniając dystans i poczucie humoru swojego świeżo poślubionego męża.
Po krótkim żarcie rozmowa zeszła na poważniejsze tory. Dla obojga uczestników istotne było sprawdzenie, czy dzieli ich duża różnica wieku, i jak każde z nich patrzy na dorosłość.
"Czujesz się już teraz taka dorosła i w ogóle?" - dopytywał.
Kasia bez wahania odparła:
"Ja już jestem zbyt dorosła".
Maciej postanowił pociągnąć temat i dowiedzieć się, ile jego żona ma lat.
"Myślę, że trochę nas różni mimo wszystko, nie? Masz czwórkę z przodu?".
To pytanie wywołało natychmiastową reakcję Kasi.
"Ja czwórkę z przodu? No coś ty".
Dzięki tej wymianie zdań wyszło na jaw, że Maciej ma równo 40 lat, a jego żona w kwietniu 2025 roku skończyła 33 lata. "Ale spoko, ja nie jestem jakiś bardzo zdziadziały" - powiedział z uśmiechem, ponownie rozbawiając swoją żonę.
Co wydarzyło się w 4. odcinku "Ślubu od pierwszego wejrzenia"?
W czwartym odcinku "Ślubu od pierwszego wejrzenia" widzowie w końcu zobaczyli najważniejszy moment tego sezonu – pierwsze spotkania uczestników w dniu ich ślubu. Nie zabrakło wzruszeń, stresu i nieoczekiwanych problemów, które wywołały niemałe emocje zarówno u przyszłych małżonków, jak i u ich bliskich. Na początku odcinka towarzyszyliśmy Kasi Zawidzkiej, która w drodze do ślubu przeżywała ogromne emocje. Zapomniała zabrać podwiązki, co tylko spotęgowało napięcie w rozmowie z jej świadkową Żanetą. Dla Kasi każdy szczegół miał znaczenie, a wizja, że coś pójdzie nie tak, powodowała dodatkowy stres.
Krystian z kolei zmagał się z poważniejszym problemem – okazało się, że nie zabrał ze sobą dowodu osobistego. Nerwowe chwile zakończyły się szczęśliwie, bo urzędnik zgodził się na użycie elektronicznego dokumentu w telefonie uczestnika.
Maciej Kubik pojawił się na ceremonii w świetnym nastroju. Już od pierwszych chwil starał się rozluźnić atmosferę i pokazać dystans do całej sytuacji. Z humorem powitał rodzinę swojej przyszłej żony, a szczególnie jej ojca, z którym wymienił kilka żartów.
Nie mniej emocji towarzyszyło Kai i Krystianowi. Choć oboje byli bardzo zestresowani, gdy tylko spojrzeli sobie w oczy, napięcie opadło.
"Spojrzałem w jej oczy i poczułem ulgę" – wyznał Krystian.
Autorka/Autor: D.O.
Źródło zdjęcia głównego: tvn