Tak wyglądała Alicja Bachleda-Curuś jako dziecko. Archiwalne wideo podbija sieć!

Pod powierzchnią - Alicja Bachleda-Curuś
Alicja Bachleda Curuś żyje pod presją?
"Nie, nie, nie załamuj się, nigdy przecież nie jest aż tak źle" - śpiewała młodziutka dziewczynka z uśmiechem, tańcząc w rytm muzyki i emanując radością życia. Dziś wiemy, że to 11-letnia Alicja Bachleda-Curuś, która w 1994 roku wystąpiła na Festiwalu Piosenki Dziecięcej w Częstochowie. Nagraniem sprzed lat podzielono się w sieci — i trudno nie uśmiechnąć się, oglądając tę małą artystkę, która już wtedy czuła się na scenie jak ryba w wodzie.
Z tego artykułu dowiesz się:
  • Jak wyglądała młoda Alicja Bachleda-Curuś?
  • Co przedstawia nagranie młodej Alicji Bachledy-Curuś?
  • Jak rozwinęła się kariera Alicji Bachledy-Curuś?

Alicja Bachleda Curuś od zawsze była związana ze sceną

Alicja Bachleda-Curuś urodziła się 12 maja 1983 roku w Tampico w Meksyku. Wychowała się w Krakowie, a jej rodzina od pokoleń związana jest z Podhalem. Już jako dziecko wyróżniała się sceniczną charyzmą - pierwsze kroki w muzyce stawiała w Studiu Teatru Muzyki i Tańca Elżbiety Armatys, a w wieku zaledwie kilku lat zaczęła zdobywać nagrody na dziecięcych festiwalach w Polsce i za granicą.

Z czasem jej kariera rozwinęła się w stronę aktorstwa. Polska publiczność pokochała ją jako Zosię w "Panu Tadeuszu" Andrzeja Wajdy, a świat poznał dzięki filmowi "Ondine" u boku Colina Farrella, którego żoną została. Dziś aktorka łączy życie między Polską a USA, a jej filmografia obejmuje dziesiątki ról w międzynarodowych produkcjach.

Pod powierzchnią - Alicja Bachleda-Curuś
Pod powierzchnią - Alicja Bachleda-Curuś

Archiwalne nagrania 11-letniej Alicji Bachledy-Curuś

Na archiwalnym nagraniu z 1994 roku widzimy 11-letnią Alicję Bachledę-Curuś w eleganckim, ale dziewczęcym stroju: biała bluzka, ciemna sukienka, rajstopy i czarne balerinki przewiązane wstążkami na łydkach. Na głowie ma opaskę, a na twarzy — szczery uśmiech. Już od pierwszych sekund widać, że scena to jej naturalne środowisko.

Dziewczynka nie tylko śpiewa pozytywną, motywującą piosenkę o tym, żeby się nie poddawać, lecz także tańczy, gestykuluje i zaraża energią publiczność. Refren "Nie, nie, nie załamuj się, nigdy przecież nie jest aż tak źle" brzmi dziś jak symbol tamtego czasu — prosty, radosny i pełen dziecięcej wiary w dobro.

Nagranie, które pojawiło się ostatnio w Internecie, stało się prawdziwą ciekawostką dla fanów aktorki. W komentarzach pod filmem internauci nie kryją zachwytu: "Już wtedy miała to coś!", "Mała profesjonalistka", "Od razu widać, że była stworzona do sceny".