Zagrał tytułowego Fryderyka Chopina. Eryk Kulm Jr. pochodzi z artystycznej rodziny

Eryk Kulm Jr. ma powody do radości. Na tę premierę czekają Polacy

Jesień w polskich kinach zapowiada się wyjątkowo emocjonująco. Już 10 października 2025 roku zadebiutuje wyczekiwana produkcja pt. "Chopin, Chopin!" w reżyserii Michała Kwiecińskiego. To wyjątkowa opowieść o geniuszu muzycznym, który odnosi sukcesy na paryskich salonach.

W tytułowego Fryderyka Chopina wcieli się ceniony aktor - Eryk Kulm Jr. Choć w przeszłości pojawił się w wielu popularnych filmach, to właśnie produkcja o kompozytorze zajęła wyjątkowe miejsce w jego sercu.

Zrobiliśmy film o Chopinie, który ma energię, poczucie humoru, chce żyć i dobrze się bawić. O człowieku, który dzięki swojemu geniuszowi robi dobrą muzykę, zarabia dużą kasę, a jednocześnie jest niesamowicie samotny 

- mówił w wywiadzie dla "Vivy!".

Bądź na bieżąco:

Radosław Pazura pokazał zdjęcie sprzed 26 lat. Zobacz, jak wyglądała Dorota Chotecka!

Córka Zbigniewa Zamachowskiego próbuje sił w aktorstwie. Zagrała w wyjątkowym spektaklu

Eryk Kulm Jr. miał sławnego ojca. Niebywałe, czym zajmował się w przeszłości

Nie wszyscy wiedzą, że Eryk Kulm Jr. swoją pasję do świata kultury zawdzięcza zmarłemu ojcu - Erykowi Kulmowi. Mężczyzna rozpoczął swoją karierę w latach 70. XX wieku jako perkusista jazzowy. Współpracował z gdańskim Triem Marcina Jarnuszkiewicza. Niestety, muzyk zmarł w 2019 roku, po długiej walce z chorobą nowotworową.

Byłeś najlepszym ojcem, jaki mógł mi się trafić. Nauczyłeś mnie, że serce to jedyny drogowskaz i tylko nim kierowałeś się w życiu. (...) Obym był, chociaż w małej części, podobny do ciebie. Widzimy się, tatku. Czuję, że rzeczy, które mi mówiłeś, zrozumiem dopiero za jakiś czas

 - pisał aktor na Facebooku w 2019 roku. 

Eryk Kulm Jr. wielokrotnie podkreślał, że to właśnie ojciec odegrał ogromną rolę w kształtowaniu go zarówno jako człowieka, jak i artysty.

Na pewno byłby szczęśliwy z tego, w jakim jestem momencie. On zawsze mnie pilnował, żebym ćwiczył. Siedział ze mną, gdy ćwiczyłem, słuchał, doradzał, motywował i wspierał. (...) Przyzwyczaiłem się już do faktu, że rodziców nie ma ze mną i zadzwonić do nich się nie da. Ale doskwiera mi ich nieobecność

- dodał w wywiadzie dla "Vivy!".

CZYTAJ TEŻ: Paweł Wawrzecki otrzymał nagrodę za 50-lecie swojej artystycznej pracy!