- Kim jest Magdalena Schejbal?
- Kim jest Waleria Gorobets?
- Jakie doświadczenia mają aktorki w związku ze stawianiem granic?
- Jak Magda Schejbal wspomina początki kariery?
- Jak wygląda realizacja self-tape'ów?
- Czego brakuje w pracy z reżyserem?
Materiał wideo na górze strony.
"interAKCJA. Starcie pokoleń". Magdalena Schejbal i Waleria Gorobets o aktorstwie
Magdalena Schejbal i Waleria Gorobets były gościniami Małgorzaty Czop w rozmowie z cyklu "interAKCJA. Starcie pokoleń". Aktorki opowiedziały o swoich doświadczeniach związanych z pracą w branży, przekraczaniu granic, self-tape'ach i pracy z reżyserami.
Magdalena Schejbal na szklanym ekranie zadebiutowała już w podstawówce, występując w programie "Truskawkowe studio". Studiowała socjologię, jednak przerwała edukację na rzecz aktorstwa. Za rolę Jagody w filmie Przemysława Wojcieszka "Głośniej od bomb" została wyróżniona na 26. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni nagrodą prezydenta Gdyni za debiut aktorski w filmie. Popularność zdobyła za sprawą roli w serialu "Kryminalni", gdzie wcieliła się w policjantkę Barbarę Storosz. W 2008 została aktorką Teatru Ateneum im. Stefana Jaracza.
Waleria Gorobets w 2015 zadebiutowała jako aktorka rolą fanki Mirka w serialu TVN "Na Wspólnej". W serialu TVN 7 "Papiery na szczęście" zagrała Ninę. Na dużym ekranie można było oglądać ją w takich produkcjach, jak "Zadra,", "Apokawixa" czy "O psie, który jeździł koleją". Debiutowała na deskach Teatru Ateneum w Warszawie, u boku Agaty Kuleszy i Przemysława Bluszcza w spektaklu "To wiem na pewno".
Czytaj także: "interAKCJA. Starcie pokoleń". Nagość, pierwsze role i casting marzeń – rozmowa Iny Sobali i Ireneusza Czopa
"interAKCJA. Starcie pokoleń". Magda Schejbal i Waleria Gorobets o przekroczeniach
Magda Schejbal zaczęła pracę jeszcze jako dziecko. Debiutował w "Truskawkowym studio", programie telewizyjnym dla dzieci i młodzieży.
Byłam jeszcze dzieciakiem, rosłam z tą branżą, która bardzo szybko się rozwijała. Wtedy nie było mowy o koordynatorach scen erotycznych czy psychologu na planie. To są nowe tematy i to cudowne, bo człowiek czuje się zaopiekowanypowiedziała Magda Schejbal
Aktorka nie ukrywa, że sama doświadczyła trudnych momentów.
- Przeszłam takie chwile, które były trudne i były zagrożeniem. Jestem poniekąd ofiarą tamtych złych czasów i przekroczeń – zarówno fizycznych, jak i psychicznych - powiedziała.
Magdalena Schejbal opowiedziała o tym, jak na planie serialu spotykała się z naciskami producentów i kierowników produkcji.
Przychodzili do mnie kierownicy produkcji i producenci i mówili, że tutaj cała ekipa czeka na moje decyzje, że to się musi zaraz wydarzyć, że ja muszę podpisać jakieś papiery, że trzeba będzie szybko decydować. Człowiek w tym momencie już też nie jest aktorką, już nie jest artystą, tylko jest jakimś elementem w trybikach, jakimś kółeczkiem, które nakręca te kolejne kółeczkapowiedziała Magda Schejbal
Waleria Gorobets przyznała, że również napotkała trudne sytuacje na początku swojej drogi zawodowej. Przyznała, że nie zawsze stawianie granic jest dobrze odbierane. Wspomniała jedną z realizacji, gdzie jej sprzeciw wobec trudnej inscenizacji sceny został odebrany jako brak profesjonalizmu.
Był to mój pierwszy film. Była w nim scena, w której aktorki miały robić różne rzeczy wokół tematów seksualnych. Dosyć szybko razem z jeszcze inną moją koleżanką powiedziałyśmy, że większa część proponowanych aktywności nam nie odpowiada i wolałybyśmy być wykorzystane do czegoś innegopowiedziała Waleria Gorobets
Aktorka wspomina, że reakcja producentki była dla niej zaskakująca.
- Poczułyśmy, że nasze postawienie granic zostało odebrane jako totalny brak profesjonalizmu. Jako coś w ogóle nie na miejscu. Zostałyśmy potraktowane w sposób absurdalny - wspomina.
"interAKCJA. Starcie pokoleń". Waleria Gorobets i Magda Schejbal o self-tape'ach
Zawód aktora i branża filmowa przechodzi wiele zmian. Wcześniej odbywały się przesłuchania i castingi do konkretnych ról. W czasie pandemii popularność zyskały self-tape'y, które aktorzy realizują sami i przesyłają reżyserom castingów. Twórcy zauważają plusy i minusy takich praktyk. Waleria Gorobets podkreśliła jednak, że woli spotkania na żywo.
– Bardzo lubię castingi, bo to moment na spotkanie, żeby pokazać swoją energię, żeby porozmawiać, nawiązać relację – przyznała aktorka.
Dużym utrudnieniem w realizacji self-tape'ów jest brak kluczowych informacji.
Dostajemy bardzo mało informacji. Nie wiemy, czego chcą. Zdarzyło mi się nie wiedzieć, ile postać ma lat. Nie wiedziałam, który to jest rok. Ona mogła mieć zarówno 17, jak i 27, być teraz, jak i w latach 30.powiedziała Waleria Gorobets
Aktorka przyznała, że brak kontekstu bywa frustrujący. - Czasami jest mi ciężko z odrzuceniem. Czasami jest mi z tym trudno. Czasami wątpię i myślę sobie, że okej, może już po prostu jednak świat mówi, że nie - powiedziała.
Magdalena Schejbal szczerze przyznała, że największym problemem przy self-tape’ach jest brak osoby, która mogłaby "podrzucić" tekst.
- Nikt mi nie podrzuci tekstu, bo w teatrze mijamy się z kolegami. Ale w Ateneum mamy taką relację, że czasem prosimy się nawzajem o pomoc. Parę razy też zdarzyło mi się podrzucać tekst kolegom - powiedziała Schejbal.
Kiedy jednak nie ma takiej możliwości, aktorka sięga po kreatywne rozwiązania. – Mam trzeci sposób: wszystko przerabiam na monologi – zdradziła.
"interAKCJA. Starcie pokoleń". Waleria Gorobets o reżyserach
W rozmowach z cyklu "interAKCJA. Starcie pokoleń" coraz więcej aktorów zwraca uwagę na zmiany, które zachodzą w reżyserii. Waleria Gorobets w rozmowie z Małgorzatą Czop przyznała, że praca na planie filmowym bywa dla niej pełna niespodzianek.
Aktorka zwróciła uwagę na powtarzający się problem w pracy aktorskiej, czyli brak reżyserii na planie. Przyznała, że jej wyobrażenia były zupełnie inne. – W teatrze reżyser prowadzi cały proces – od prób, po ustawienie aktorów i opowiedzenie historii. Myślałam, że w filmie będzie podobnie: że reżyser zna przebieg mojej postaci i pilnuje jej rozwoju – wspominała.
Rzeczywistość okazała się inna.
Zdziwiłam się, jak się okazało, że to spoczywa tylko na mnie. Oczywiście, przygotowuję się, prowadzę notatki, mam skrypt, ale brakuje mi takiego oka, któremu mogę zaufać. Kogoś, kto powie: to jest spójne z tym, co grałaś trzy miesiące temupowiedziała Waleria Gorobets
Gorobets nie ukrywała, że większość spotkanych przez nią reżyserów skupia się głównie na obrazie. – Ustawiają kadr, ustawiają przebieg sceny, ale nie aktorski. Parę razy zdarzyło mi się pracować z reżyserami, którzy pracowali z aktorem – i to było naprawdę fajne, zaskakujące. Czułam wtedy, że jesteśmy w tym razem – zaznaczyła.
Całą rozmowę zobaczysz na górze strony.
Autorka/Autor: Małgorzata Czop