Jerzy Antczak jest w trakcie pisania książki o Jadwidze Barańskiej
Jadwiga Barańska zmarła 24 października 2024 roku w wieku 89 lat. Przez ponad pięćdziesiąt lat tworzyła szczęśliwe małżeństwo z Jerzym Antczakiem — reżyserem, z którym połączyła ją nie tylko miłość, ale i wspólna pasja do kina. Ich historia zaczęła się w łódzkiej Szkole Filmowej. Wtedy Jadwiga Barańska dopiero stawiała pierwsze kroki w aktorstwie, a Jerzy Antczak nie zwrócił na nią większej uwagi. Co ciekawe, to właśnie on był jednym z powodów, dla których aktorka nie zdała swojego pierwszego egzaminu wstępnego.
Młoda artystka nie poddała się jednak — rok później ponownie spróbowała swoich sił i tym razem została przyjęta na uczelnię z wyróżnieniem. Los sprawił, że ich drogi znów się skrzyżowały, a w 1956 roku zrodziło się między nimi uczucie. Wkrótce wzięli ślub, a w 1964 roku na świat przyszedł ich syn, Mikołaj. Kilka lat później cała rodzina zdecydowała się na emigrację do Stanów Zjednoczonych, gdzie kontynuowali swoją artystyczną działalność. Jerzy Antczak był przy ukochanej do końca jej dni. Małżonkowie przeżyli ze sobą 68 lat.
W pierwszą rocznicę śmierci Jadwigi Barańskiej w warszawskim kinie Luna zostało zorganizowane specjalne wydarzenie "Mazowieckie Noce i dnie. Wspomnienie Jadwigi Barańskiej". Na miejscu oraz zaplanowanym na kilka dni wcześniej ponownym pochówku gwiazdy w Polsce miał się pojawić jej ukochany mąż. Drugi pogrzeb Jadwigi Barańskiej się jednak nie odbył, a Jerzy Antczak musiał jednak zostać w Stanach Zjednoczonych. Wszyscy zebrani mogli jednak usłyszeć jego głos.
Jestem w połowie drugiej książki o Jadzi, zatytułowanej "Jak ja ją kochałem". To będzie moje opus magnum. Dzięki niej poznacie nie tylko mnie, ale przede wszystkim Jadzię – jaka była naprawdę. Jak wspaniale pisała. Bo oprócz tego, że była genialną aktorką, była też cudownym człowiekiem. Wspaniałą żoną, która potrafiła mnie prowadzić- powiedział Jerzy Antczak.
Jerzy Antczak wzruszająco o małżeństwie z Jadwigą Barańską
Jerzy Antczak przeżył z Jadwigą Barańską 68 lat. Podczas spotkania poświęconego pamięci zmarłej artystki reżyser nawiązał do ich długoletniego związku.
Jestem wylewny, melodramatyczny, a jak to powiedziała Barańska – "kartofel z Wołynia". Ona była szlachta kurlandzka, arystokracja a ja "kartofel z Wołynia"! Ja do wyrażenia wrażeń potrzebowałem 20 słów, a Jadzia miała jedno słowo. [...] Dzięki temu przetrwałem. I właśnie na tym polegało nasze małżeństwo – i szczęście naszego małżeństwa – że wszystko dzieliliśmy po równo. Jednakowo przeżywaliśmy sukcesy i jednakowo znosiliśmy porażki- mówił Jerzy Antczak.
Mąż Jadwigi Barańskiej przy okazji zdradził, jaki był jego przepis na udany związek z żoną. Reżyser podkreślił, że małżeństwa artystyczne często się rozpadały przez między innymi długie okresy rozłąki. Jerzemu Antczakowi i Jadwidze Barańskiej udało się jednak przezwyciężyć wszystkie kryzysy.
W małżeństwach artystycznych często bywa tak, że gdy jedna strona zaczyna przegrywać, druga myśli: "muszę zmienić partnera, może w kimś innym znajdę szansę". U nas czegoś takiego nie było. Nie było czasu ani miejsca na rozstanie. Dlatego przetrwaliśmy razem 68 lat, w różnych sytuacjach, często bardzo trudnych. Przecież bywały okresy rozłąki. Przez pięć lat, od 1958 r., kiedy Jadzia skończyła szkołę, mieszkałem w Łodzi – właściwie w teatralnej garderobie. A rozłąka, jak wiadomo, jest matką wszystkich nieszczęść. I wydaje mi się, że w samą porę wszystko się ułożyło- powiedział Jerzy Antczak.
Dlaczego nie odbył się drugi pogrzeb Jadwigi Barańskiej?
Jadwiga Barańska po śmierci została pochowana na terytorium Stanów Zjednoczonych, a jej drugi pogrzeb miał się odbyć na warszawskich Powązkach 21 października 2025 roku, w dniu 90. urodzin artystki. Uroczystość się jednak nie odbyła. Okazało się, że lekarka Jerzego Antczaka z Kalifornii stanowczo zabroniła mu lecieć do Polski. Kobieta bała się, że podróż z takim dużym ładunkiem emocjonalnym może mu poważnie zaszkodzić.
Wszyscy przyjaciele i lekarze uważali, że nie powinien lecieć. Emocje były zbyt silne. Owszem, pojawiła się kwestia ciśnienia w samolocie, ale prawdziwym powodem była obawa o jego stan psychiczny. Pani doktor nie wierzyła, że może się to dobrze skończyć od strony emocjonalnej. No i rzeczywiście i z tych wszystkich rozmów wychodzi, że tak to wygląda. [...] Mówiłem o Jadwidze Barańskiej widzianej z boku. Dlatego tak mówię, ponieważ ona cały czas była przed nim. On był trochę za nią- powiedział ze sceny obecny na spotkaniu Andrzej Pągowski.
Autorka/Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA