Jan Komasa zaczynał od nagrywania reklam! Dziś jest jednym z najlepszych polskich reżyserów

Sala Samobójców. Hejter: Jan Komasa
Jan Komasa: Jaki jest przepis na sukces?
Jan Komasa - jeden z najgłośniejszych polskich reżyserów młodego pokolenia, twórca "Bożego Ciała", "Sali samobójców" i "Miasta 44" - w szczerej rozmowie dla magazynu "Viva" opowiedział o swojej drodze z łódzkiej filmówki do pracy nad filmem "Rocznica" w samym centrum Hollywood. Wspomina początki, pierwsze zarobki, życie z ogromną odpowiedzialnością na barkach i wciąż żywe marzenia, których mimo lęku nigdy nie porzucił.
Z tego artykułu dowiesz się:
  • Z jakich filmów znany jest Jan Komasa?
  • Jak zaczęła się kariera Jana Komasy?
  • Jakie filmy nakręcił Jan Komasa?

Jan Komasa zaczynał od robienia reklam

Jan Komasa to polski reżyser filmowy i scenarzysta, jeden z najbardziej cenionych twórców współczesnego kina. Międzynarodową rozpoznawalność przyniosły mu m.in. "Sala samobójców", "Boże Ciało" (nominowane do Oscara) oraz "Miasto 44". Jego najnowszy projekt "Rocznica" powstał w Hollywood - na jego własnych warunkach, z zachowaniem twórczej niezależności, co w filmowym świecie jest rzadko spotykane. Jeszcze jako student łódzkiej filmówki Jan Komasa nie marzył głośno o wielkiej karierze. Jak sam przyznaje, w wieku 20 lat został ojcem i niemal z dnia na dzień musiał nauczyć się odpowiedzialności oraz pracy na pełnych obrotach. Udzielał korepetycji z angielskiego, polskiego, a nawet z gry na pianinie. To były jego pierwsze zarobki - skromne, ale konieczne, by utrzymać rodzinę.

Ponieważ zostałem ojcem w wieku 20 lat, miałem poczucie, że muszę stanąć na głowie, żeby pracować i zarabiać na moją rodzinę. Wiedziałem, że chcę iść do przodu, ale wtedy niespecjalnie myślałem dokąd. Po cichu marzyłem, ale też trochę bałem się tych marzeń. Marzenia mogą wywieść człowieka w pole, sprawić, że zakocha się w jakichś wiatrakach na pustyni, pobiegnie tam i zginie. Byłem na początku dorosłego życia, chciałem być odpowiedzialny. Dawałem korepetycje z angielskiego i polskiego. Nawet z pianina. Zamieszczałem ogłoszenia w prasie, że korepetytor dojedzie do ucznia.
- wyznał w rozmowie dla magazynu "Viva".

Mimo to nie rezygnował z nagrywania filmów, reportaży i krótkich form, które stawały się jego małymi krokami w stronę kariery.

Brałem kamerę i kręciłem cokolwiek: event korporacyjny, imprezę integracyjną, takie filmiki były wówczas bardzo modne. [...] W tamtych czasach reklama zyskała status sztuki, były festiwale reklamy, nagrody i my, studenci, tym żyliśmy. W 2004 roku zrobiłem pierwszą reklamę społeczną o miejscach parkingowych dla niepełnosprawnych. To była rewolucja. Pieniądze były symboliczne, ale cieszyłem się każdą chwilą spędzoną przy tej pracy. Do dziś zrobiłem około 200 reklam i ciągle w tym siedzę.
- zdradził.

To właśnie reklama nauczyła go precyzji, dyscypliny w myśleniu obrazem i umiejętności opowiadania historii w kilku sekundach - narzędzi, które później wykorzystał w kinie.

Jan Komasa
Jan Komasa
Źródło: mwmedia

Jak zaczęła się kariera Jana Komasy?

Przełomem okazała się studencka etiuda, która trafiła na festiwal w Cannes, gdzie zdobyła nagrodę. Wkrótce potem - już wraz z kolegami i koleżanką z roku - wygrał konkurs Akson Studio i wspólnie zrealizował film "Oda do radości". Produkcja zdobyła nagrodę specjalną na Festiwalu Filmowym w Gdyni. To był moment, w którym Jan Komasa po raz pierwszy poczuł, że jego marzenia mają realny kształt.

Dziś Jan Komasa jest jednym z nielicznych Polaków, którzy zrealizowali film w Hollywood, nie tracąc twórczej niezależności. "Rocznica" powstała za amerykańskie pieniądze, ale w pełni według jego wizji - co, jak podkreśla, jest zjawiskiem nietypowym.

Reżyser mówi szczerze: Hollywood jest miejscem, gdzie powstaje ocean projektów, ale większość z nich nigdy nie ujrzy światła dziennego. System potrafi wyrzucać ludzi na margines i zapominać o nich. Dlatego jego sukces - połączenie pracy w fabryce snów z zachowaniem własnego stylu - ma dla niego szczególne znaczenie.

Jan Komasa uważa, że jego droga z lat 90., gdy oglądał "american dream" w telewizji, do pracy na planie filmowym w Los Angeles, jest dowodem, że najbardziej szalone marzenia mogą się spełnić, jeśli człowiek jest gotowy nieustannie działać i nie poddaje się w chwilach zwątpienia.

Jan Komasa
Jan Komasa