- Jakie było małżeństwo Krystyny Jandy i Andrzeja Seweryna?
- Ile Krystyna Janda ma dzieci?
- Ile Andrzej Seweryn ma dzieci?
Jak Andrzej Seweryn i Krystyna Janda się poznali?
Aktor i aktorka poznali się na początku lat 70., na warszawskiej Akademii Teatralnej. Ona była studentką, a on asystentem wykładowcy Tadeusza Łomnickiego. To nie była jednak miłość od pierwszego wejrzenia, przynajmniej w przypadku Krystyny Jandy. Andrzej Seweryn bardzo zabiegał o jej względy - często odwiedzał Krystynę Jandę w mieszkaniu jej rodziców w Ursusie i przynosił jej książki, które mogłyby jej się spodobać.
Odniosło to oczekiwany skutek, gdyż Andrzej Seweryn i Krystyna Janda zakochali się w sobie. Jednak rzeczywistość nie do końca im sprzyjała - w Polsce panował bowiem wówczas komunizm, który uprzykrzał życie wszystkim Polkom i Polakom. Sam Andrzej Seweryn miał problemy z prawem - został aresztowany podczas protestów studentów pod koniec lat 60., które były reakcją na zdjęcie z afisza spektaklu "Dziady", który wyreżyserował Kazimierz Dejmek. Ponadto, Andrzej Seweryn był w tamtym czasie...żonaty! Jego żoną była Bogusława Blajfer, działaczka opozycyjna, którą poślubił w 1970 roku. Ich małżeństwo jednak szybko się rozpadło, gdyż w 1973 roku byli już po rozwodzie.
Co więcej, rodzice i przyjaciele Krystyny Jandy nie przepadali za Andrzejem Sewerynem. Aktorka opowiedziała o tym w wywiadzie udzielonym serwisowi WP Film.
Musiałam go bronić, bo ani moi rodzice, ani przyjaciele nie przepadali za nim. Budził raczej niechęć. Rodzicom nie podobało się w nim wszystko, poczynając od tego, że nie myje włosów i ubiera się z odrobinę przesadną oszczędnością. Mama jeszcze raz błysnęła intuicją: ta cecha Andrzeja miała mi później zatruć życie.
Początki małżeństwa Krystyny Jandy i Andrzeja Seweryna
Po rozwodzie w 1973 roku Andrzej Seweryn nie tracił czasu i szybko poprosił Krystynę Jandę o rękę. Równie szybko się pobrali, a w 1975 roku urodziła się ich córka, Maria. Nie mieli łatwo - Krystyna Janda była wówczas na 3. roku studiów. Pogodzenie życia zawodowego i rodzinnego nie było proste, nawet z obecnością gosposi, Honoraty.
Zresztą, miała ona odegrać w życiu Krystyny Jandy niebagatelną rolę... O tym, jak Honorata stała się gosposią w domu aktorów, Krystyna Janda opowiedziała w książce "Gwiazdy mają czerwone pazury".
Spotkałyśmy się na dwa dni przed moim pierwszym ślubem, w kościele. Ona - biednie ubrana, wiejska, stara kobieta ze śmiesznie zadartym nosem (perkatym, jak potem zawsze mówiła), ja - studentka III roku PWST, przerażona, że za dwa dni wyprowadzę się od rodziców i będę musiała rozpocząć samodzielne życie. Zapytałam, dlaczego płacze. Odpowiedziała, że była dwanaście lat u krewnych, wychowała im dzieci, teraz jest już niepotrzebna, a na wieś wrócić nie może, bo oddała gospodarstwo wychowankowi, który jej nie chce. Słowem - nie ma gdzie się podziać. Bez namysłu zaangażowałam ją jako gosposię i przyprowadziłam mamie do domu. Miała nocować u moich rodziców (pod Warszawą) i dojeżdżać codziennie rano do naszej małej, wynajętej kawalerki. Robić zakupy, gotować, sprzątać i na noc wracać znów do rodziców. Wszyscy patrzyli na mnie przerażeni. Wyglądała bardzo biednie, nikt nie rozumiał, co mówi, bo mówiła najczystszą, najpiękniejszą gwarą z Tarnowskiego, a ja, dziwnie spokojna, czułam, że jest to jedna z najsłuszniejszych decyzji w moim życiu. I tak się zaczęło moje dwunastoletnie życie z Honoratą.
Po ślubie okazało się, że małżonkowie mają zupełnie inne oczekiwania odnośnie tego związku. Jak sama Krystyna Janda przyznała w książce "Tylko się nie pchaj", usunęła się w cień, będąc przede wszystkim żoną i matką, a nie - aktorką.
Dziś myślę, że mój pierwszy mąż ożenił się ze mną, bo potrzebował energicznej żony, która umiałaby wszystkie sprawy załatwiać sama, zostawiając mu wolną głowę. Zorganizowałam więc dom, byłam w ciąży, urodziłam dziecko. Siedziałam z Marysią na kolanach w bujanym fotelu i czekałam, kiedy Andrzej wróci z wieczornego spektaklu. Zupełnie zapomniałam, że ja też miałam zostać aktorką.
Przeczytaj też: Krystyna Janda zagrała spektakl dla jednego widza. Co się stało?
Związek mentora i uczennicy
Krystyna Janda chciała wrócić na scenę. Tak też się stało - dołączyła do zespołu aktorskiego Teatru Ateneum. Jak jednak wynika ze słów aktorki, spisanych w książce "Gwiazdy mają czerwone pazury", mąż nie był dla niej najlepszym wsparciem.
Andrzej kazał mi ćwiczyć w domu dykcję. Oskarżał mnie, że za mało pracuję. Zapisywał błędy i przedstawiał mi je po powrocie do domu, kiedy siadaliśmy do kolacji. Denerwował mnie.
W jednym z wywiadów telewizyjnych aktorka powiedziała bardzo dosadnie, że "wyszła za mąż za mentora, a okazało się, że to pedagog w domu poprawczym".
W tamtym czasie film "Człowiek z marmuru", w którym Krystyna Janda zagrała główną rolę, odniósł wielki sukces. Kariera aktorki zaś nabrała rozpędu. Warto wspomnieć, że to właśnie na planie “Człowieka z marmuru” poznała swojego drugiego męża, Edwarda Kłosińskiego. Co więcej, to właśnie ten operator filmowy zaproponował Andrzejowi Wajdzie, żeby zaprosił do współpracy początkującą Krystynę Jandę...
Jednocześnie w małżeństwie Andrzeja Seweryna z filmową Agnieszką z "Człowieka z marmuru" zaczęło się coraz bardziej psuć. Aktorka ukrywała przed mężem propozycje ról, które mogłaby zagrać. Przyznała po latach, że Andrzej Seweryn miał wobec niej zapędy wychowawcze. Opowiedziała o tym w autobiografii "Tylko się nie pchaj".
Rodził się poważny problem: wymykałam się mojemu profesorowi. Pamiętam, że obudził mnie kiedyś o drugiej w nocy i chciał wiedzieć, dlaczego nie pytam go, jak grać. Odpowiedziałam zaspana: “bo wiem”, odwróciłam się na drugi bok i zasnęłam. Ale ciągle stanowiliśmy zawodowy tandem. Kiedy mieliśmy grać, Andrzej przynosił sterty książek, spotykał się z różnymi mądrymi ludźmi, żeby wypytać ich o wszystko, co mogło się wiązać z jego rolą. Ja mówiłam: Boże zachowaj, jeszcze mi coś zepsują, moje wyobrażenie jest może głupie, ale własne. Wolałam oglądać serial z porucznikiem Colombo, mój ulubiony. Kiedyś - mieliśmy tego wieczoru premierę "Czajki" - po prostu wyłączył mi telewizor. Denerwował go mój sposób uprawiania zawodu. (...) Myślę, że zawiodłam go przede wszystkim jako uczennica. Miał wobec mnie do końca zapędy wychowawcze. Któregoś wieczoru grałam w jakimś spektaklu bez niego, a on przyszedł na przedstawienie, żeby zapisać moje błędy w dykcji. Miał rację, zrobiłam te błędy, tylko że to nie było dla mnie najważniejsze.
Andrzej Seweryn dla jednej sceny był w stanie zrobić o wiele więcej, niż Krystyna Janda dla jakiegokolwiek filmu czy reżysera. Aktor uparł się, żeby w jednym filmie zagrała ich córka, czemu sprzeciwiała się Krystyna Janda. Tę historię aktorka przytoczyła we wspomnianej wyżej książce "Tylko się nie pchaj".
W jednej ze scen Andrzej, który nie pił w ogóle, miał być pijany. Żeby zbliżyć się maksymalnie do prawdy, przed ujęciem wypił na raz pół litra. Chodził po ścianach, trzeba było wezwać pogotowie. Tego dnia przyszłam na plan z dzieckiem, Marysia miała zagrać. Kiedy pogotowie odjechało, podszedł do mnie Wajda i powiedział: "Idź do niego, to jest twój mąż". A ja odpowiedziałam: "Nie, ty idź do niego, to jest twój aktor". Zrozumiałam bowiem wówczas sprawę najważniejszą: że to jest właśnie aktor, przede wszystkim aktor, i że tak będzie zawsze. Ja dla żadnego filmu, żadnego reżysera nie zrobiłabym nawet cząstki tego, na co on się zdobył dla jednej sceny. Rozmyślałam o tym, siedząc w kącie z Marysią, która znalazła się tu dlatego, że Andrzej się uparł. Ja się nie zgadzałam, żeby grała. Czułam zawsze – a, siedząc w kącie z dzieckiem na kolanach, sformułowałam to sobie ostatecznie - że żaden film na świecie nie jest wart, by coś dla niego zrobić kosztem dziecka.
Stało się to na planie filmu "Dyrygent". To wtedy Krystyna Janda podjęła decyzję o zakończeniu tego małżeństwa.
Zobacz też: Zapytaliśmy gwiazdy, jakie osoby je inspirują. Czyja odpowiedź była najbardziej zaskakująca?
Rozstanie Krystyny Jandy i Andrzeja Seweryna
Krystyna Janda razem z córką i gosposią, Honoratą wyprowadziła się do rodziców po jedynej awanturze, która miała miejsce między nią a Andrzejem Sewerynem.
W 1979 roku rozwiedli się. Jednak, mimo różnic temperamentów, wychowania i odmiennych oczekiwań, nie mają do siebie żalu i mówią o sobie w pozytywny sposób.
W wywiadzie dla magazynu "Gala" aktorka powiedziała, że to nie było "nieudane małżeństwo".
Po prostu dość wcześnie zorientowałam się, że nam razem nie będzie dobrze. Że jestem młoda, inaczej myślę o życiu. Nikt mnie nie rzucił, nie przestał kochać, nie zdominował, nie upokorzył. Dojrzałam jednak do dnia, kiedy powiedziałam sobie: nie będę aktorką, nie będę szczęśliwą kobietą, jeśli pozostanę w tym związku.
Andrzej Seweryn z kolei podsumował to małżeństwo w wywiadzie dla magazynu "Pani".
Moje życie osobiste dostało wtedy [podczas rozstania z Krystyną Jandą - przyp.red.] pięścią w twarz. Gdy stykają się ze sobą dwie silne osobowości, chwilami może to być twórcze, a chwilami destrukcyjne. Granie najtrudniejszej roli w teatrze jest łatwiejsze niż bycie z kobietą.
W książce "Ja prowadzę" z kolei określił ich małżeństwo jako "normalny, udany związek dwojga kochających się ludzi, silnych osobowości, które nie dały rady być ze sobą na dłuższą metę".
Andrzej Seweryn ma dobry kontakt nie tylko z byłą żoną, ale też z córką. Krystyna Janda opowiedziała o tym w wywiadzie dla Interii.
Lubię obserwować stosunek córki do Andrzeja. Jakby poprawiała to, co w moim małżeństwie układało się źle. Ma z ojcem bardzo dobry kontakt, a jednocześnie traktuje go trochę jak dziecko, wobec którego trzeba być wyrozumiałą.
Czytaj też: Jak dogadują się jurorzy "Czas na Show. Drag Me Out"? Andrzej Seweryn komentuje!
Drugi mąż Krystyny Jandy i kolejne żony Andrzeja Seweryna
Później Krystyna Janda wyszła za Edwarda Kłosińskiego. Owocami ich związku są dwaj synowie: Adam i Jędrzej. Ich miłość trwała do 2008 roku, kiedy operator filmowy zmarł z powodu raka płuc.
Andrzej Seweryn zaś w 1980 roku wyjechał do Francji, gdzie mieszkał przez wiele lat. Po powrocie do Polski, w 2011 roku został dyrektorem Teatru Polskiego im. Arnolda Szyfmana w Warszawie. Po rozwodzie z Krystyną Jandą ożenił się jeszcze trzy razy. Z małżeństwa z Laurence Bourdil ma syna, Yanna, zaś z Mireille Maalouf – Maximiliena. W 2015 roku ożenił się z Katarzyną Kubacką, z którą są nierozłączni do dzisiaj.
Przeczytaj też: Andrzej Seweryn pięciokrotnie ślubował dozgonną miłość. Kim jest jego ostatnia żona?
Autorka/Autor: Agnieszka Szachowska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA