- O jakie wyznanie pokusiła się Agata Kulesza?
- W jakich słowach Agata Kulesza zaapelowała do kobiet?
Agata Kulesza nie mogła dłużej milczeć. To spotkało ją w domu
Agata Kulesza to bez wątpienia jedna z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorek. W ostatnim czasie wystąpiła w filmie Wojciecha Smarzowskiego pt. "Dom dobry" opowiadającym o przemocowej relacji Gośki i Grześka. W rozmowie z dziennikarzami magazynu "Pani", 54-latka wyznała, że w przeszłości sama doświadczyła trudnej sytuacji domowej.
Ustalmy jedną rzecz: dlaczego, nie będąc psychologiem czy terapeutą, w ogóle daję sobie prawo do rozmawiania o tym? Niestety jestem fachowcem. Byłam ofiarą przemocy psychicznej. Wiem, że w przemoc domową wpisana jest izolacja. Zamknięcie w czterech ścianach, odcięcie od rodziny, przyjaciół- wyznała.
Jako ofiara przemocy psychicznej, aktorka zdaje sobie sprawę, jak wyniszczające mogą być traumatyczne doświadczenia. Dlatego tak niezwykle ważne jest, aby mimo poczucia lęku, znaleźć odwagę i opowiedzieć komuś zaufanemu o problemach.
Dlatego tak ważne jest, żeby jednak opowiedzieć komuś, co dzieje się w domu. Z własnego doświadczenia mogę opowiedzieć, że przyjaciele to ludzie, którzy w trudnych sytuacjach pomagają najbardziej. Rozmowa ma terapeutyczną moc. Kiedy u Wojtka Smarzowskiego zagrałam Różę, bardzo dużo kobiet podchodziło do mnie i opowiadało, jak same zostały zgwałcone. Najpierw nie wiedziałam, co ja, aktorka, mogłabym z tym zrobić. A potem zrozumiałam, że one po prostu chcą być wysłuchane- dodała.
Agata Kulesza zaapelowała do kobiet. "To wymaga ciężkiej pracy"
Co ciekawe, to nie pierwszy raz, kiedy Agata Kulesza zabrała głos w sprawie przemocy domowej. Już w 2021 roku, w trakcie udziału w kampanii "Przemoc to nie tradycja", ujawniła, że dzięki swojej determinacji, doprowadziła do skazania osoby, która dopuściła się wobec niej przestępstwa.
Powiedzenie na głos: "Tak, jestem ofiarą przemocy", wymaga ogromnej odwagi. Ale mogę zapewnić, że warto to zrobić. I że tę walkę, która na początku wydaje się skazana na porażkę, da się wygrać. Chciałabym, żeby kobiety w to uwierzyły- stwierdziła.
W dalszej części rozmowy, aktorka otwarcie zaapelowała do kobiet, które doświadczyły przemocy domowej. Wyraźnie podkreśliła, iż w swojej walce nie są same i powinny nauczyć się prosić o wsparcie. Choć proces odzyskiwania własnej siły wymaga ciężkiej pracy, daje on możliwość stopniowego odzyskiwania kontroli nad własnym życiem.
To wymaga ciężkiej pracy, ale przychodzi dzień, kiedy słońce zaczyna świecić jaśniej. I mimo rozpaczy zaczynamy znów się śmiać. Pojawiają się duma i zadowolenie z samej siebie. Więc chciałabym powiedzieć wszystkim kobietom, które teraz toczą swoją walkę, że nie są w niej same, że jest nas więcej. Blizny po trudnych doświadczeniach zostają, ale ważne jest, żeby jednocześnie umieć doceniać to, co dobre. Ja się tego nauczyłam. Gdzieś głęboko zawsze będzie we mnie pewien smutek, ale jest też wielka radość- podsumowała.
Autorka/Autor: Aleksandra Piwowarczyk
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA