Michał Probierz zrezygnował
Tego chyba nikt się nie spodziewał – a jeśli tak, to z pewnością nie w takim stylu! W czwartek rano piłkarska Polska obudziła się w zupełnie nowej rzeczywistości. Michał Probierz, jeszcze do wczoraj selekcjoner reprezentacji Polski, oficjalnie ogłosił swoją rezygnację. A wszystko to w atmosferze wrzącej od emocji... Trzęsienie ziemi na szczytach piłkarskiej hierarchii – i to dosłownie na kilka tygodni po Euro 2024!
Jeszcze kilka dni temu Cezary Kulesza, prezes PZPN, grał na czas. Po burzliwym spotkaniu z Michałem Probierzem i Robertem Lewandowskim zapowiedział mediacje, próbując znaleźć złoty środek w rozpalonym do czerwoności sporze. Decyzja o przyszłości selekcjonera miała zapaść "w odpowiednim momencie". Tyle że... Michał Probierz nie czekał na odpowiedni moment.
"Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera. Pełnienie tej funkcji było spełnieniem moich zawodowych marzeń i największym życiowym zaszczytem. Bardzo dziękuję wszystkim moim współpracownikom, pracownikom PZPN. Zawsze mogłem na Was liczyć. Dziękuję za zaufanie prezesowi i zarządowi PZPN. Dziękuję oczywiście wszystkim piłkarzom, z którymi miałem przyjemność spotkać się na tej drodze. Będę trzymał za Was wszystkich kciuki, ponieważ reprezentacja jest naszym wspólnym dobrem narodowym. Pragnę podziękować również naszym wspaniałym kibicom. Jesteście z nami na dobre i na złe. Gdziekolwiek grała reprezentacja, tam słychać było Wasze wsparcie" - napisał trener Michał Probierz.
Michał Probierz odchodzi z reprezentacji. Powód? Konflikt z Robertem Lewandowskim
PZPN podziękował Michałowi Probierzowi za współpracę, życząc dalszych sukcesów.
"Polski Związek Piłki Nożnej bardzo dziękuje selekcjonerowi Michałowi Probierzowi za współpracę i zaangażowanie w prowadzeniu kadry narodowej, życząc sukcesów w dalszej karierze zawodowej" — czytamy.
A statystyki? W trakcie swojej kadencji Michał Probierz poprowadził Biało-Czerwonych w 21 spotkaniach – 10 zwycięstw, 4 remisy i 7 porażek. Największy sukces? Awans na Euro 2024 po dramatycznych barażach. Największy zawód? Tylko jeden punkt w fazie grupowej i remis z Francją, który nie uratował turnieju. Ale nie wyniki były gwoździem do trenerskiej trumny. Największym ciosem okazał się otwarty konflikt z ikoną polskiej piłki – Robertem Lewandowskim.
Kilka dni temu kapitan reprezentacji... przestał być kapitanem. PZPN ogłosił, że decyzją Michała Probierza opaska przechodzi na Piotra Zielińskiego. Robert Lewandowski został poinformowany, ale nie ukrywał rozgoryczenia sposobem, w jaki to się odbyło. Chwilę później opublikował emocjonalne oświadczenie, które wstrząsnęło kibicami:
"Biorąc pod uwagę okoliczności i utratę zaufania do selekcjonera Reprezentacji Polski, postanowiłem do czasu kiedy jest trenerem zrezygnować z gry w Reprezentacji Polski. Mam nadzieję, że będzie dane mi jeszcze zagrać dla najlepszych kibiców na świecie" – napisał w mediach społecznościowych.
Atmosfera w kadrze była gęsta. Przed czerwcowym zgrupowaniem Robert Lewandowski ogłosił, że nie przyjedzie – potrzebuje odpoczynku. Choć zapewniał, że decyzję skonsultował z trenerem, wkrótce pojawił się... na meczu z Mołdawią. W Chorzowie, na Stadionie Śląskim, pożegnał Kamila Grosickiego. Tyle że jego obecność nie przeszła bez echa – kamery pokazały chłodne gesty, zdystansowane spojrzenia. Jasne było jedno: w reprezentacyjnej szatni wrzało.
Przypomnijmy: Robert Lewandowski grał z orłem na piersi od 2008 roku, rozegrał 158 meczów i zdobył 85 bramek. Jest rekordzistą wszech czasów – i niekwestionowaną legendą. Ale nawet tacy herosi nie są odporni na turbulencje, które potrafią rozbić największe reprezentacyjne układanki.
Co dalej? Kto przejmie stery po Probierzu? Czy Lewandowski wróci do kadry? Jak zareaguje szatnia? Pytań więcej niż odpowiedzi, ale jedno jest pewne – to jeden z najgorętszych momentów w historii polskiej piłki.
Show must go on. Ale kto napisze nowy scenariusz dla Biało-Czerwonych?
Autor: Aleksandra Głowińska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA