- Co stało się z Beatą Klimek?
- Kiedy i gdzie Beata Klimek była widziana ostatni raz?
- Mąż Beaty Klimek o zaginięciu
"Uwaga!" - co wiadomo o zaginięciu Beaty Klimek?
W wyemitowanym w poniedziałek materiale programu "Uwaga!" wypowiedział się mąż zaginionej Beaty Klimek. Jan Klimek zdecydował się zabrać głos, choć – jak sam przyznał – od początku był oskarżany przez część rodziny i opinii publicznej o to, że ma związek z zaginięciem kobiety. W rozmowie z reporterką TVN podkreślał, że nie zrobił żonie krzywdy i ma przeczucie, że ona wciąż żyje.
"Ja wiem, że ona żyje, takie mam wewnętrzne odczucia. [...] Nie wierzę, że jej się coś stało" – mówił w rozmowie z Edytą Krześniak pan Jan Klimek.
Jednocześnie mężczyzna zaznaczył jednak, że nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie dlaczego Beata Klimek miałaby porzucić trójkę ukochanych dzieci.
Jan Klimek, choć na co dzień nie mieszkał z żoną, co jakiś czas przyjeżdżał do Poradza. W dniu zaginięcia żony był na posesji.
"Nie mogę rzucać oskarżeń przeciwko komuś, bo nie ma na to dowodów. Ale ona prawdopodobnie została w mieszkaniu sama z mężem. Co mam sobie myśleć?" – mówiła kilka miesięcy temu pani Katarzyna, siostra zaginionej.
Jan Klimek odniósł się do tych słów.
"Wdziałem ją tego dnia. Wychodziła z dziećmi na autobus. [...] Pod domem była. [Po odprowadzeniu dzieci - przyp. red]. Mój tata widział, jak przechodzi koło domu" - wyznał.
Dodał jednak, że sam nie może tego potwierdzić ponieważ sprzątał z tyłu posesji i nie widział żony. Jego tata deklaruje również, że nie słyszał by furtka wydała charakterystyczny dźwięk przy otwieraniu, czy zamykaniu.
Jan Klimek o zaginięciu żony. Mówi o tajemniczym busie
Mężczyzna w wywiadzie dla "Uwagi!" powiedział również o nieznanym białym busie, który tamtego dnia miał pojawić się w pobliżu domu zaginionej.
"Wiem, że był biały bus. Podjechał, była chwila zatrzymania i odjechał. Policjanci powiedzieli, że samochód jest sprawdzony".
W materiale poruszono również wątek przemocy, o której mówiła przyjaciółka zaginionej. Miała widzieć ślady na ciele Beaty Kliemk – siniaki i zadrapania.
"To jest wyssane z palca. Nigdy w życiu nie podniosłem na żonę ręki. [...] Dzieci klapsa dostały. Na zasadzie w tyłek i uciekaj. Nie to, żeby bić, że ja się nad dziećmi znęcałem, tak nie" - przekonywał mężczyzna.
W kwietniu 2025 roku Jan Kliemk został zatrzymany w związku z podejrzeniem znęcania się nad dziećmi. Prokuratura przedstawiła mu w tej sprawie zarzuty.
"To są zarzuty o znęcanie nad dziećmi. Pytanie, który tata tak robił? Dzieci były zabrane z rodziny, w której były bite. I teraz jest pytanie, który tata to robił, czy ja, czy tamten?" - rozważał w rozmowie z Edytą Krześniak.
Jan Klimek i Beata Klimek choć formalnie wciąż są małżeństwem, od dawna żyli osobno. Po zaginięciu kobiety Jan Klimek wrócił do rodzinnego domu wraz z nową partnerką. Jak zapewnia, nie pozbył się rzeczy byłej partnerki.
"Żadnych rzeczy Beaty nie wyrzuciłem. Wszystkie są spakowane. Żona wraca, a my się wyprowadzimy na stancję. [...] Jak ja bym stąd uciekł, to będzie jeszcze gorzej, bo będzie, że coś zrobiłem i uciekłem. A ja czekam do wyjaśnienia" - powiedział.
Autor: Dagmara Olszewska-Banaś
Reporter: Edyta Krześniak, materiał programu "Uwaga!"
Źródło zdjęcia głównego: "Uwaga!"