- Jakie nowe fakty ujawniono w programie "Uwaga!" TVN ws. śmierci Kamilka z Częstochowy
- Jak wyglądał proces ws. śmierci Kamilka z Częstochowy
- Które instytucje miały chronić chłopca, a zawiodły
- Jakie są reakcje rodziny i ekspertów na decyzję prokuratury
PRZECZYTAJ CAŁY REPORTAŻ NA STRONIE UWAGA.TVN.PL
"Uwaga!" TVN ujawniła nowe fakty w sprawie śmierci Kamilka z Częstochowy
Program "Uwaga!" TVN pokazał dokumenty, które rzucają nowe światło na tragedię Kamilka z Częstochowy. Reporter Marcin Jakóbczyk ujawnił, że chłopiec był pod nadzorem aż 18 instytucji – od sądów rodzinnych, przez kuratorów, po opiekę społeczną. Każda z nich prowadziła swoje postępowania i jak wynika z oficjalnych komunikatów "działała zgodnie z procedurami".
Jednak finał znamy wszyscy: chłopiec zmarł w wyniku wieloletniego znęcania się. Prokuratura umorzyła sprawę zaniedbań, argumentując, że czynności były "formalnie prawidłowe". Decyzja ta wywołała falę oburzenia, bo z dokumentów jasno wynika, że sygnały przemocy były powtarzające się i jednoznaczne. "Uwaga!" przypomniała m.in. o sytuacji, gdy Kamilek uciekał z domu i trafiał do szpitala ze śladami obrażeń. Jak to możliwe, że nikt nie przerwał tego dramatu?
Czytaj też: Anoreksja zabiera po cichu. Dramatyczny powrót bohaterki w programie "Uwaga!"
Instytucje widziały, że Kamilek doświadcza przemocy i nic nie zrobiły
Reporter "Uwagi!" dotarł do materiałów, które pokazują, że sygnały alarmowe ws. Kamilka pojawiały się regularnie. Kamilek trafiał do szpitali z obrażeniami, a sądy rodzinne dostawały wnioski o umieszczenie dzieci w rodzinie zastępczej. Niestety decyzje były odwlekane, a sprawy przekazywane z jednej instytucji do drugiej.
"Uwaga!" dotarła też do świadków, którzy spotykali Kamilka podczas jego ucieczek z domu. Jedna z kobiet opowiadała, że chłopiec był wyziębiony, miał ślady na szyi i krótkie spodenki, choć na dworze panował mróz. Był to dramatyczny sposób wołania o pomoc. Chłopiec przez lata doświadczał przemocy, którą instytucje widziały, ale nie zatrzymały.
Co dalej ws. śmierci Kamilka z Częstochowy?
Jak to możliwe, że w XXI wieku dziecko mogło tak cierpieć pod okiem tylu instytucji? Rzeczniczka Praw Dziecka, Monika Horna-Cieślak, otwarcie skrytykowała decyzję prokuratury i zapowiedziała, że sprawa powinna być ponownie przeanalizowana. Do sądu trafiły już trzy zażalenia na decyzję o umorzeniu postępowania wobec instytucji. Pierwsza rozprawa odbędzie się w październiku.
Ruszył proces ws. śmierci Kamilka. Matka i ojczym zasiedli na ławie oskarżonych
W "Uwadze!" pokazano też kulisy procesu, który właśnie ruszył. Na ławie oskarżonych zasiedli Dawid B., ojczym chłopca, odpowiadający za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, oraz matka, oskarżona o pomocnictwo. Na sali obecna była siostra Kamilka. Oskarżeni nie okazali skruchy.
Proces dopiero się rozpoczął, ale już wiadomo, że będzie jednym z najgłośniejszych w ostatnich latach. Oskarżeni próbują unikać odpowiedzialności, a rodzina chłopca domaga się sprawiedliwości.
Czytaj też: Chciały być piękne, zostały oszpecone. "Dzieci mówiły, że wyglądam jak potwór". Szokujący materiał "Uwagi!"
Autorka/Autor: JK
Reporter: Marcin Jakóbczyk