"Uwaga!" TVN ujawnia nowe fakty w sprawie śmierci Kamilka z Częstochowy. Dlaczego nikt nie pomógł chłopcu?

Kamilek po dwoch latach DO ZAJAWKI
"Uwaga!" TVN ujawnia nowe fakty w sprawie śmierci Kamilka z Częstochowy
Źródło: Uwaga TVN
Śmierć 8-letniego Kamilka z Częstochowy wstrząsnęła całą Polską. Chłopiec przez lata był ofiarą przemocy domowej, a jego dramat obserwowało aż kilkanaście instytucji. Jak to możliwe, że nikt nie zdołał go uratować? Reporter programu "Uwaga!" TVN dotarł do nowych dokumentów i ustaleń w sprawie. Okazuje się, że choć sygnałów ostrzegawczych było wiele, procedury zakończono, a winnych formalnie nie wskazano. Proces przeciwko matce i ojczymowi Kamilka właśnie się rozpoczął.
Z artykułu dowiesz się:
  • Jakie nowe fakty ujawniono w programie "Uwaga!" TVN ws. śmierci Kamilka z Częstochowy
  • Jak wyglądał proces ws. śmierci Kamilka z Częstochowy
  • Które instytucje miały chronić chłopca, a zawiodły
  • Jakie są reakcje rodziny i ekspertów na decyzję prokuratury

PRZECZYTAJ CAŁY REPORTAŻ NA STRONIE UWAGA.TVN.PL

"Uwaga!" TVN ujawniła nowe fakty w sprawie śmierci Kamilka z Częstochowy

Program "Uwaga!" TVN pokazał dokumenty, które rzucają nowe światło na tragedię Kamilka z Częstochowy. Reporter Marcin Jakóbczyk ujawnił, że chłopiec był pod nadzorem aż 18 instytucji – od sądów rodzinnych, przez kuratorów, po opiekę społeczną. Każda z nich prowadziła swoje postępowania i jak wynika z oficjalnych komunikatów "działała zgodnie z procedurami".

Jednak finał znamy wszyscy: chłopiec zmarł w wyniku wieloletniego znęcania się. Prokuratura umorzyła sprawę zaniedbań, argumentując, że czynności były "formalnie prawidłowe". Decyzja ta wywołała falę oburzenia, bo z dokumentów jasno wynika, że sygnały przemocy były powtarzające się i jednoznaczne. "Uwaga!" przypomniała m.in. o sytuacji, gdy Kamilek uciekał z domu i trafiał do szpitala ze śladami obrażeń. Jak to możliwe, że nikt nie przerwał tego dramatu?

Czytaj też: Anoreksja zabiera po cichu. Dramatyczny powrót bohaterki w programie "Uwaga!"

Instytucje widziały, że Kamilek doświadcza przemocy i nic nie zrobiły

Reporter "Uwagi!" dotarł do materiałów, które pokazują, że sygnały alarmowe ws. Kamilka pojawiały się regularnie. Kamilek trafiał do szpitali z obrażeniami, a sądy rodzinne dostawały wnioski o umieszczenie dzieci w rodzinie zastępczej. Niestety decyzje były odwlekane, a sprawy przekazywane z jednej instytucji do drugiej.

"Uwaga!" dotarła też do świadków, którzy spotykali Kamilka podczas jego ucieczek z domu. Jedna z kobiet opowiadała, że chłopiec był wyziębiony, miał ślady na szyi i krótkie spodenki, choć na dworze panował mróz. Był to dramatyczny sposób wołania o pomoc. Chłopiec przez lata doświadczał przemocy, którą instytucje widziały, ale nie zatrzymały.

"Uwaga!". Co nowego w sprawie Kamilka z Częstochowy?
"Uwaga!". Co nowego w sprawie Kamilka z Częstochowy?

Co dalej ws. śmierci Kamilka z Częstochowy?

Jak to możliwe, że w XXI wieku dziecko mogło tak cierpieć pod okiem tylu instytucji? Rzeczniczka Praw Dziecka, Monika Horna-Cieślak, otwarcie skrytykowała decyzję prokuratury i zapowiedziała, że sprawa powinna być ponownie przeanalizowana. Do sądu trafiły już trzy zażalenia na decyzję o umorzeniu postępowania wobec instytucji. Pierwsza rozprawa odbędzie się w październiku.

Ruszył proces ws. śmierci Kamilka. Matka i ojczym zasiedli na ławie oskarżonych

W "Uwadze!" pokazano też kulisy procesu, który właśnie ruszył. Na ławie oskarżonych zasiedli Dawid B., ojczym chłopca, odpowiadający za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, oraz matka, oskarżona o pomocnictwo. Na sali obecna była siostra Kamilka. Oskarżeni nie okazali skruchy.

Proces dopiero się rozpoczął, ale już wiadomo, że będzie jednym z najgłośniejszych w ostatnich latach. Oskarżeni próbują unikać odpowiedzialności, a rodzina chłopca domaga się sprawiedliwości.

Czytaj też: Chciały być piękne, zostały oszpecone. "Dzieci mówiły, że wyglądam jak potwór". Szokujący materiał "Uwagi!"