Brooklyn Beckham drży o wizerunek żony Nicoli Peltz
Od kilku tygodni media na całym świecie rozpisują się o rodzinnej dramie u Beckhamów. Początkowo wszystko miało zacząć się od plotek o dziewczynie, która rzekomo poróżniła Brooklyna i jego brata. Niewielu jednak przypuszczało, że spór tak się rozrośnie i nabierze międzynarodowego rozgłosu.
Choć sami zainteresowani nie zabierają publicznie głosu, tabloidy nie mają litości. Kolejne "doniesienia informatorów" rysują obraz daleki od pojednania. Straty wizerunkowe ponoszą zarówno Beckhamowie, jak i Brooklyn z Nicolą. Pojawiły się nawet porównania do głośnych kontrowersji wokół Meghan Markle i księcia Harry’ego.
Najbardziej przeżywa to sam Brooklyn, który – jak podaje "The Mirror" – martwi się głównie o wizerunek ukochanej żony. Anonimowe źródło tabloidu nie owija w bawełnę:
"To przejaw zwykłej mizoginii, że wina za nieobecność jego rodziców na ich drugim ślubie jest zwalana właśnie na Nicolę. Niektórzy chyba zapominają, że Brooklyn to dorosły mężczyzna, który przecież też ma siłę sprawczą. Nicola zaakceptowałaby każdy z jego wyborów" - czytamy.
"Robią z niej żmiję". Brooklyn Beckham nie może pogodzić się z narracją mediów
Według informatorów, Brooklyn Beckham jest zdruzgotany tym, jak media opisują Nicolę Peltz. Ma wrażenie, że jego ukochana przedstawiana jest w sposób jednostronny i krzywdzący.
"Jest podłamany tym, że jego żona przedstawiana jest jako lisica i żmija." – czytamy w relacjach.
Dla Brooklyna to ogromny cios. Nie dość, że rodzinne niesnaski odbijają się szerokim echem na całym świecie, to jeszcze narracja mediów zdaje się spychać Nicolę w rolę "tej złej". A to, jak mówią informatorzy, jest dla niego nie do przyjęcia.
Autorka/Autor: Aleksandra Głowińska
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images