Meghan Markle i nagranie "baby mama"
Meghan niedawno opublikowała wideo z porodówki.
"Cztery lata temu wydarzyło się również TO. Dwoje naszych dzieci jest z ciąż po terminie, więc gdy zawiodło pikantne jedzenie, chodzenie, akupunktura również nie była skuteczna, pozostała ta jedna rzecz" - mogliśmy przeczytać w opisie.
Na krótkim wideo widzimy parę w pełnym luzie, uśmiechniętą, tańczącą w szpitalu, bez cienia dystansu. Meghan i Harry nie po raz pierwszy pokazują swoje życie prywatne bez filtrów – tym razem dołączają do trendu z TikToka, w którym przyszli rodzice tańczą w oczekiwaniu na poród. Trend, jak przypomina BBC, zainicjował w 2013 roku komik Cameron Henderson.
Ale nie wszystkim ten występ przypadł do gustu. Choć nagranie zyskało rzesze fanów, pojawiła się też fala krytyki. Obserwatorzy zarzucają Meghan, że taniec w nocnej koszuli obok ubranego w dżinsy księcia Harry’ego to zachowanie, które "nie przystoi" księżnej. Zamiast wzruszeń – zarzuty o brak klasy.
Przypomnijmy: najmłodsze dziecko książęcej pary przyszło na świat 4 czerwca 2021 roku, już po ich przeprowadzce do Stanów Zjednoczonych. Lilibet Diana nosi imię po swojej prababce, królowej Elżbiecie II, której dziecięce zmagania z wymową własnego imienia przerodziły się w rodzinny przydomek "Lilibet", używany później przez najbliższych.
Meghan Markle tłumaczy się z nagrania z porodówki
Wszystko to zbiega się z medialną ofensywą Meghan. 17 czerwca ukazał się nowy odcinek podcastu Aspire with Emma Grede, w którym księżna Sussex otwiera się bardziej niż kiedykolwiek. W zapowiedzi słyszymy:
"Musisz być autentyczna. Widziałaś mój taniec 'baby mama'? To było cztery lata temu. To także naprawdę wspaniałe przypomnienie, że przy całym tym hałasie lub czymkolwiek, co robią ludzie, wciąż istnieje całe życie – prawdziwe, autentyczne, zabawne życie – które dzieje się za kulisami. Jestem po prostu wdzięczna, że teraz, będąc z powrotem w mediach społecznościowych, mam miejsce, w którym mogę dzielić się życiem na własnych warunkach" - powiedziała.
Ale i tu pojawiły się głosy krytyki. Ingrid Seward, ekspertka, nie zostawiła na Meghan suchej nitki.
"Prosili o prywatność, a teraz nagle Meghan zalewa rynek zdjęciami ich dzieci. Wszystko, co robią online, ma na celu umożliwienie im zarabiania większych pieniędzy – inaczej po co by w ogóle to robili?” – powiedziała The Sun.
Choć sam filmik z okazji Dnia Ojca nazwała "uroczym", całą medialną strategię Sussexów określiła jako "hipokryzję". Zdaniem komentatorki, Harry ulega naciskom żony, która pragnie, by ich obecność w mediach społecznościowych była coraz bardziej widoczna.
Autentyczność czy autokreacja? Rodzinne szczęście czy świadome budowanie wizerunku? Jedno jest pewne – Meghan Markle wie, jak przyciągnąć uwagę całego świata.
Autor: Aleksandra Głowińska
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images