- co Jerzy Schejbal i Krystian Pesta myślą o aktorstwie
- co wydarzyło się Jerzemu Schejbalowi podczas spektaklu na żywo na Wawelu
- jak wspominają szkołę Jerzy Schejbal i Krystian Pesta
- co łączy Jerzego Schejbala i Krystiana Pestę
Materiał wideo na górze strony.
"interAKCJA. Starcie pokoleń". Krystian Pesta i Jerzy Schejbal o zawodzie
"interAKCJA. Starcie pokoleń" to cykl rozmów, w których spotykają się artyści z różnych generacji. Tym razem Małgorzata Czop zaprosiła do rozmowy dwóch aktorów: Jerzego Schejbala, wieloletniego aktora teatralnego i filmowego, profesora sztuki – oraz Krystiana Pestę, jednego z najciekawszych aktorów młodego pokolenia, znanego z ról filmowych, serialowych i teatralnych.
Spotkanie rozpoczęło się od cytatu z wywiadu, którego przed laty udzielił Jerzy Schejbal: "Aktorstwo to coś więcej niż praca – to sposób na życie". Krystian Pesta odniósł się do tej wypowiedzi: "Zawód aktora jest strasznie dziwny. Musisz być twardy w środku, żeby się nie rozsypać, ale też niesamowicie wrażliwy, żeby w ogóle coś poczuć, przenieść, przekazać. I to wszystko cały czas na własnym organizmie. (...) To nie jest praca z komputerem, że zamykam sobie o godzinie 17 i nic mnie nie obchodzi".
Pesta opowiedział o momencie, kiedy emocje bohatera zostają z nim na długo po zdjęciach: "Wiem, że płacze postać, ale kto wraca do domu z podkrążonymi oczami? Przeszło to przez mnie. Niby wiem, że robię to warsztatowo, niby mnie to nie kosztuje, a jednak wydarza się to na moim organizmie".
Jerzy Schejbal przyznał, że do świadomości, czym naprawdę jest ten zawód, dochodził stopniowo: "Kiedy zaczynałem, w latach sześćdziesiątych, był tylko teatr. Kamera pojawiła się później. I dopiero po czasie zrozumiałem, że to nie tylko praca – to mój sposób na oddychanie. Tym będę żył, dopóki sił wystarczy".
Czytaj także: "interAKCJA. Starcie pokoleń". Nagość, pierwsze role i casting marzeń – rozmowa Iny Sobali i Ireneusza Czopa
"interAKCJA. Starcie pokoleń". Jerzy Schejbal i wpadka na początku kariery
Jerzy Schejbal podzielił się anegdotą dotyczącą pracy na planie Teatru Telewizji.
Zdarzyło mi się raz, że mało się nie skończyło to skandalem. Nagrywaliśmy bajkę na żywo. Grałem Herolda, który przynosi wieści. Kręciliśmy to na Wawelu. Miałem długie przejście. Wszystko przećwiczone. Idę dziarskim krokiem... Tylko ktoś nie sprzątnął kabla. I ja się na tym kablu potknąłem. W tych nerwach siarczyście zakląłem. [...] W tym momencie pomyślałem sobie: "Boże, cztery lata studiów i wszystko w piach".powiedział Jerzy Schejbal
"interAKCJA. Starcie pokoleń". Wspólny teatr Jerzego Schejbal i Krystiana Pesty
Obaj aktorzy zaczynali w Teatrze Ludowym w Krakowie. "Dla chłopaka świeżo po szkole, a właściwie jeszcze mający przed sobą ten piąty rok magisterki, to była ogromna szansa, ogromny rozwój" - przyznał Krystian Pesta. To właśnie tam zrozumiał, czym jest aktorska zespołowość i poznał ciekawych twórców.
Jerzy Schejbal przyznał, że to właśnie oferta Teatru Ludowego – i mieszkanie służbowe – przeważyła nad prestiżowymi propozycjami z Teatru Słowackiego czy Teatru Starego. "Byłem biedny jak mysz kościelna, a pani dyrektor Bablowa powiedziała: dam ci wszystko - mieszkanie, podwyżkę. (...) Życie postawiło strasznie twarde warunki, trzeba było z czegoś zrezygnować, żeby w ogóle zacząć egzystować w tym zawodzie".
"interAKCJA. Starcie pokoleń". Aktorzy z sentymentem o zespołowości
Dawniej teatr zespołowy był nie tylko przestrzenią pracy artystycznej, ale również miejscem budowania silnych relacji międzyludzkich. Aktorzy spotykali się na długo przed spektaklem, a po jego zakończeniu zostawali w bufecie, dzieląc się przemyśleniami, emocjami i codziennością.
"Słyszałem legendy o tym, czym była zespołowość, czym było spotykanie się trzy godziny przed spektaklem przed dziewiętnastą i zostawanie kolejne trzy godziny po" przyznał Krystian Pesta. "Chciałem powiedzieć, że tęsknię, ale nie mam, za czym tęsknić, nad pewnym wyobrażeniem na ten temat".
Jerzy Schejbal przyznał, że bufet to było miejsce, które stanowiło symbol. "Buffet był takim miejscem szalenie istotnym dla teatru, bo był rzeczywiście taką przestrzenią do wymiany wszelkich uwag."
Dawny teatr dawał stabilność – etat, mieszkanie, przyszłość w konkretnym zespole. "Wtedy ten horyzont był dłuższy, bo było więcej spokoju, bo wiadomo było, co się będzie robiło w następnym sezonie we własnym teatrze" - mówił Schejbal. Dziś aktorzy jeżdżą z miasta do miasta, próbując godzić seriale, spektakle i życie prywatne. Krystian Pesta przyznał, że kilka lat temu miał okres, gdy krążył między teatrem w Krakowie, planem pod Wrocławiem i Łodzią.
"interAKCJA. Starcie pokoleń". Początki drogi aktorskiej
Początki drogi aktorskiej Krystiana Pesty i Jerzego Schejbala były różne nie tylko ze względu na czasy, w których przyszło im zaczynać swoją karierę. Aktorzy ukończyli różne szkoły aktorskie. Pesta jest absolwentem PWSFTViT w Łodzi, a Schejbal PWST w Krakowie.
Szkoła składała się z czterech sal. Była sala po prawej stronie, była sala pierwszego roku, po drugiej stronie była taka sala ogólna, potem były drzwi wahadłowe i była sala drugiego i trzeciego roku. (...) Pierwszą informacją, jaką dostaliśmy już po immatrykulacji było to, że pod żadnym pozorem nie wolno wam tam przejść. (...) Tam była tajemnica. Tam było coś, co dawało nam przejście do innego czasu, do innego świata, do innego wymiaru. I rzeczywiście myśmy to uszanowali.wspominał Jerzy Schejbal
Krystian Pesta przyznał, że Łódź dawała bogate zaplecze filmowe, co z pewnością miało wpływ na młodych studentów. "To był wyłącznie przywilej instytucji, jaką jest szkoła filmowa. Tam również jest wykształcana kadra filmowa, operatorzy, reżyserzy, scenografowie, kierownik produkcji, a my równolegle z nimi. (...) Dla nas kamera była czymś kompletnie naturalnym od samego początku. Wzrastaliśmy z nią od pierwszego roku, a słyszałem wielokrotnie taką narrację od kolegów koleżanek, że że oni musieli się do tej kamery przyzwyczaić."
Całą rozmowę obejrzysz na górze strony.
Autor: Małgorzata Czop