Jerzy Antczak wspomina małżeństwo z Jadwigą Barańską. To dzięki niej wyreżyserował "Noce i dnie"

Jerzy Antczak i Jadwiga Barańska
Dorota Kolak i Magdalena Czerwińska o nagości w kinie
Jadwiga Barańska przez wiele lat była muzą Jerzego Antczaka — jej męża, a także wybitnego reżysera. W najnowszym wywiadzie Antczak zdradził, że to dzięki jego ukochanej powstało to wiekopomne dzieło kinematografii polskiej "Noce i dnie". Jak do tego doszło?

"Noce i dnie" powstały dzięki Jadwidze Barańskiej

Jadwiga Barańska rozkochała w sobie całą Polskę rolami w produkcjach takich jak "Noce i dnie", "Hrabina Cosel", "Trędowata", "Kłopotliwy gość", "Chopin. Pragnienie miłości" czy "Epilog norymberski". Pod koniec lat 70. wyjechała na stałe wraz z mężem Jerzym Antczakiem i synem do Stanów Zjednoczonych.

Mimo że od tego czasu aktorka rzadko pojawiała się na ekranie, to w historii polskiej kinematografii zapisała się jako Barbara Niechcic z "Nocy i dni". To właśnie w tym filmie Jerzego Antczaka pojawiła się jedna z najbardziej romantycznych scen w kinie. Wielka miłość Barbary Niechcic — Józef Toliboski, w którego wcielił się Karol Strasburger, cały na biało wszedł do stawu, aby zerwać dla ukochanej nenufary. Teraz Karol Strasburger w czułych słowach pożegnał Jadwigę Barańską.

"Twarz Basi, czyli Jadzi właściwie, której składałem nenufary u stóp, pozostanie w mojej pamięci na zawsze. Wielka tragedia i smutek, że już jej nie ma wśród nas, ale wspomnienia pozostaną na zawsze" - mówił w październiku 2024. Karol Strasburger, w pożegnaniu aktorki.

Jerzy Antczak i Jadwiga Barańska
Jerzy Antczak i Jadwiga Barańska
Źródło: MWMEDIA

Jerzy Antczak zdradził kulisy powstania "Nocy i dni"

Teraz w wywiadzie dla "Pani" Jerzy Antczak wyznał, że to właśnie dzięki jego żonie powstała ekranizacja "Nocy i dni".

"Na festiwalu w Pradze, zażywałem właśnie kąpieli w Adriatyku podczas wakacji z Jadzią, kiedy nagle ona psuje mi nastrój i mówi: "Jureczku, a co by było, gdybyśmy zrobili 'Noce i dnie'"? A ponieważ jestem porywczy w słowach, natychmiast zawołałem, że w życiu, to chała, cegła, tysiąc stron nudy! Na co Barańska spokojnie, bo ona zawsze umiała odczekać i w naszym małżeństwie, choć zdarzały się różnice zdań, nie było kłótni: 'Jureczku, ochłoń troszeczkę, ja ci dam parę cytatów z tej książki. Pierwszy: 'Żyjemy, umieramy, a życia wciąż wystarcza'. I drugi: 'W życiu bywają dni powszednie, bywają i niedziele, tylko tych drugich jest mniej'" - mówił.

Jak reżyser na to zareagował?

"Zepsuła mi urlop, o niczym innym nie mogłem myśleć. Jak przyjechaliśmy do Warszawy, rzuciłem się na książkę Dąbrowskiej i przeczytałem w trzy noce. Po lekturze uznałem, że to jest cud, złote jajo. Jerzy Kawalerowicz, ówczesny szef Zespołu Filmowego Kadr, który mnie cenił i lubił, powiedział mi kiedyś: 'Panie Jerzy, jak będzie pan miał pomysł na film, niech pan do mnie przyjdzie'. No to lecę i mówię: 'Panie Jerzy, mam złote jajo - 'Noce i dnie'!'. Twarz mu zwiędła: 'Czy pan musi robić tę chałę?'. Jednak widział w moich oczach — bo ja jestem emocjonalny i melodramatyczny — że zaraz się rozpłaczę, więc zaproponował, żebym napisał scenariusz, ale spektaklu. Napisałem, a Kawalerowicz: 'To jest nie do zrobienia'. [...] Tak ofiarował mi "Noce i dnie". Nie wierzę, żeby dzisiaj jakikolwiek producent pochylił się nad takim materiałem i zaufał reżyserowi na tyle, żeby mógł kręcić film przez 513 dni i jeszcze żonę obsadził w jednej z najważniejszych ról" - powiedział.

Jerzy Antczak i Jadwiga Barańska
Jerzy Antczak i Jadwiga Barańska
Źródło: MWMEDIA