Jack Betts nie żyje. Gwiazdor "Spider-Mana" zmarł w wieku 96 lat

Jack Betts nie żyje
"Autentyczni". Justyna Kowalczyk-Tekieli o żałobie po śmierci męża
Źródło: TVN
Hollywood żegna jednego ze swoich bohaterów. Jack Betts – aktor o imponującym dorobku, charakterystycznym wizerunku i niepowtarzalnym ekranowym stylu – odszedł w wieku 96 lat. Jak poinformowali jego bliscy, artysta zmarł we śnie w swoim kalifornijskim domu.

Jack Betts nie żyje. Aktor miał 96 lat

Choć młodszej widowni kojarzy się przede wszystkim z rolą Henry’ego Balkana w superprodukcji "Spider-Man" z 2002 roku, Betts miał na koncie dziesiątki ról – od klasycznych westernów po hollywoodzkie blockbustery i broadwayowskie deski.

Największe uznanie przyniosły mu role w spaghetti westernach, które uczyniły go gwiazdą lat 60. – to wtedy świat poznał go jako Hunta Powersa w filmie "Sugar Colt" z 1966 roku. Chociaż jego filmy nie osiągnęły takiej globalnej sławy jak te z Clintem Eastwoodem, Betts zyskał rzeszę wiernych fanów. W wywiadzie z 2021 roku wspominał:

"W hotelu obok mojego był Clint Eastwood. On kręcił swój western, a ja swój. Jego filmy były dystrybuowane na całym świecie, moje prawie wszędzie, z wyjątkiem Kanady i Ameryki" – opowiadał z humorem i nutą nostalgii.

Na ekranie potrafił być zarówno szarmanckim bohaterem, jak i niepokojącym antagonistą. Występował w takich filmach jak "Upadek" u boku Michaela Douglasa, "Bogowie i potwory", "Batman Forever" czy "Być jak Michael Madsen". W pewnym momencie jego kariera zatoczyła też krąg wokół amerykańskich telenowel – widzowie pokochali go jako doktora Kena Martina w serialu "Szpital miejski".

Jednak Jack Betts nie ograniczał się tylko do kina i telewizji – jego talent lśnił również na Broadwayu. W drugiej połowie lat 70. wcielał się w samego Draculę, dostarczając widzom niezapomnianych teatralnych emocji. Ostatnią rolą filmową, w której mogliśmy go podziwiać, było "Morderstwo w Halloweenowym Ekspresie" z 2018 roku.

Jack Betts pozostawił po sobie imponujący dorobek. Był aktorem, który potrafił tchnąć życie w każdą rolę, niezależnie od jej wielkości. Dla wielu pozostanie ikoną starego, dobrego Hollywood – epoki, która powoli przechodzi do legendy.

Jack Betts
Jack Betts
Źródło: Getty Images

Jack Betts nie żyje. Przyjaciele żegnają artystę

Przyjaciele żegnają Jacka Bettsa pod postem opublikowanym przez Beverly Hills Playhouse - szkołę teatralną.

"Nasz ukochany Jack Betts odszedł w spokoju, w swoim domu. To smutny dzień dla całej rodziny BHP – przez tyle lat mieliśmy zaszczyt dzielić z nim scenę i codzienność. Wielu aktorów zawdzięcza mu to, że nie poddali się dzięki jego wsparciu i motywacji. Mieliśmy ogromne szczęście, mogąc doświadczać jego niezwykłego ducha, pasji i prawdziwego oddania pracy artystycznej. Był jedyny w swoim rodzaju – i to właśnie dzięki niemu nasze teatry stały się bogatsze. Spoczywaj w pokoju, Jack" - czytamy w oficjalnym komunikacie.

Pod postem pojawiło się mnóstwo komentarzy:

"Prawdziwy klejnot, piękny człowiek. Spoczywaj w pokoju. Będziemy tęsknić".

"Był piękną duszą. Jego dziedzictwo żyje dalej w nas".

"RIP legendzie. Jack Betts wniósł tak wiele na ekran - od brutalnych westernów po urokliwe komiksy".