Brazylijska gwiazda zmarła po operacji plastycznej
Jak donosi brytyjski Daily Mail, dzień przed operacją Ana spędziła wieczór na imprezie z lekarzem, który następnego dnia miał ją operować.
"Lekarz zapewnił mnie, że wszystko będzie w porządku" – relacjonował zrozpaczony mąż celebrytki, Elgar Miles.
Para, świeżo po ślubie, miała spotkać się z chirurgiem w sobotę – pierwotnie zabieg planowano na środę, ale termin przesunięto na niedzielę, rzekomo z powodu problemów organizacyjnych.
Niedzielny poranek okazał się początkiem tragedii. Ana przeszła skomplikowaną operację, która obejmowała korektę nosa, powiększenie piersi oraz liposukcję – wszystko w ramach współpracy promocyjnej z renomowaną, przynajmniej z nazwy, kliniką. Zabieg zakończył się około godziny 23. Kobieta jednak nigdy nie odzyskała przytomności. Personel przez długi czas zapewniał Milesa, że wszystko idzie zgodnie z planem, ale jak sam przyznał, coś w zachowaniu zespołu medycznego wzbudziło jego niepokój.
"Powiedzieli mi, żebym poszedł do pokoju. Asystenci zachowywali się dziwnie. Czekałem godzinę i 15 minut, żeby ją zobaczyć. Zszedłem na parter, a jeden lekarz powiedział, że jej serce bije wolno, a drugi, że ona już nie żyje".
Po godzinach niepewności nadeszła najgorsza możliwa wiadomość – serce Any biło coraz słabiej, aż w końcu lekarze ogłosili jej śmierć.
Tureckie władze wszczęły dochodzenie
Władze tureckie nie pozostały obojętne – wszczęto dochodzenie, a lekarze zostali początkowo zatrzymani, by następnie zostać zwolnieni. Szpital w oficjalnym komunikacie zapewnia, że "podjęto wszelkie możliwe próby reanimacji" i zaprzecza jakimkolwiek nieprawidłowościom.
"Pomimo wszelkich wysiłków naszego zespołu ekspertów anestezjologii, pacjentki nie udało się reanimować" - przekazał przedstawiciel szpitala.
Placówka medyczna poinformowała, że influencerka, będąca pacjentką kliniki, przed zabiegiem podpisała komplet wymaganych dokumentów świadomej zgody na operację. Jak przekazali przedstawiciele szpitala, podczas procesu dochodzenia do siebie po operacji u celebrytki doszło do „nagłego i nieprzewidywalnego powikłania”, które wywołało migotanie komór serca – stan zagrażający życiu.
Elgar Miles, zdruzgotany stratą żony, nie zamierza milczeć. W poruszającym wpisie na Instagramie opisał swoją rozpacz i wezwał do pociągnięcia winnych do odpowiedzialności.
Czy ta śmierć była tragicznym zbiegiem okoliczności, czy też efektem rażących zaniedbań – odpowiedź ma przynieść śledztwo. Jedno jest pewne – pogoń za perfekcją znów zebrała śmiertelne żniwo.
Źródło zdjęcia głównego: PixaBay